* * * Oczami Gregora * * *
Do szpitala dotarłem bardzo szybko. Dzięki kontaktowi z panem Andreą szybko dotarłem na miejsce, gdzie rozgrywała się cała akcja. Na szczęście pani Ewa była na sali razem z Zuzą.
Dzieci miały urodzić się przez cesarskie cięcie, więc moja ukochana nie musiała się męczyć.
- Glegol, jus jestes- powiedziała dziewczynka na mój widok.
- Cześć, królewno. Gdzie mamusia i babcia?- zapytałem.
- Tam- powiedziała dziewczynka i wskazała na drzwi za sobą.
- Długo już to trwa?- zapytałem pana Andree po włosku.
- Jakąś godzinę. Nie przejmuj się. Za niedługo wszytko się skończy- powiedział.
- Mam nadzieję. Bo chciałbym mieć już w domu te wszystkie 4 drobiazgi.
- 4?- zapytała zdziwiona Amanda.
- No ty, Lexie, Toni i wasza mama- oznajmiłem z uśmiechem.
- Ale mama jest już duuuża.
- Tak jak ty, ale dla mnie wszyscy jesteście moimi małymi szczęściami, królewno- powiedziałem.
- A kiedy będę mogła zobaczyć mamusie i moje rodzeństwo?- zapytała.
- Jak już będą na świecie to pani pielęgniarka wyjdzie i nam powie, że możemy wejść- wyjaśniłem.
- Już nie mogę się doczekać aż ich zobaczę.
- Ja też, kochanie- odparłem- chcesz iść się pobawić?- zapytałem odruchowo po niemiecku.
- Gdzie? I w co?- odparła w tym samym języku.
- Będziemy chodzić po szpitalu i ty mnie nauczysz trochę włoskiego, a ja Ciebie niemieckiego. Co ty na to?- zapytałem.
- Gut. Das ist gut idea. Geher wir? (Dobra. To dobry pomysł. Idziemy?)- odparła dziewczynka.
- Skąd umiesz tak dobrze niemiecki?- zapytał pan Andrea po włosku.
- Tata mnie nauczył i dzieci w przedszkolu- oznajmiła dumna dziewczynka.
- To jesteś mądra- oznajmił.
- Wiem- oznajmiła dziewczynka ponownie z uśmiechem.
- Dobra, chodźmy- powiedziałem i razem z 4-latka udaliśmy się pozwiedzać szpital.
Po godzinie zadzwonił mój telefon.
- Gregor, gdzie jesteście?- usłyszałem po drugiej stronie.
- Zwiedzamy szpital z Amandą- oznajmiłem.
- To wracaj do nas. Możecie już zobaczyć Zuze i maleństwa- oznajmiła pani Ewa.
- Zaraz będziemy- dotarłem i zakończyłem rozmowę.
- Kto dzwonił?- zapytała Amanda.
- Chcesz zobaczyć mamusie i maleństwa?- zapytałem.
- Tak- powiedziała dziewczynka radośnie.
- To wracamy- oznajmiłem.
* * * Oczami Zuzy * * *
Leżałam na sali razem z moimi cudownymi dziećmi. Czekam na Gregora i Amande. Nie powiem, że fajnie było mieć te maluchy przy swoim sercu, ale niestety czas pożegnania nadszedł. Teraz maluchy są z nami i w końcu będziemy mogli stworzyć pełną rodzinę.
- A teraz zobaczymy nasze gwiazdy- oznajmił Gregor, kiedy otwierały się drzwi.
- Mamusia- zawołała Amanda, kiedy razem z Schlierenzauerem weszła do środka.
- Cześć, królewno. Tęskniłam za Tobą, wiesz?
- Ja za Tobą też. Gdzie są dzidzie?
- Zaraz Pani pielęgniarka je przywiezie, bo musiały zostać umyte- wyjaśniłam.
- I oto nasze gwiazdy- powiedziała pielegniarka, kiedy razem ze swoja koleżanką po fachu przekroczyły próg mojej szpitalnej sali.
Po 20 minutach kiedy obie kobiety opuściły sale Amanda podeszła do swojego rodzeństwa i powiedziała
- Mamusiu, a skąd wiesz, że to chłopczyk i dziewczynka?
- Widzisz, kochanie, zazwyczaj chłopczyka ubiera się na niebiesko, a dziewczynkę na różowo- pałeczke przejął Gregor.
- Ale oni są identyczni- powiedziała dziewczynka.
- Teraz tak, ale jak będą trochę więksi to sama zobaczysz, że nie są tacy sami- oznajmiłam.
- No tak, bo Alex będzie lepsza- odparła z uśmiechem.
- A skąd wiesz?- zapytałam.
- Bo jest dziewczynką, tak jak ja i jest moją siostrą- oznajmiła dumnie.
- To znaczy, że Toniego nie będziesz kochać jak brata?
- Będę, ale dziewczynki są lepsze- wyjaśniła.
- No to zmienia postać rzeczy, Mandy- wtrącił się Gregor.
- Bardzo. Alex będzie tak bardzo mądra jak ja- oznajmiła.
- A Tony?- dopytywał się Gregor.
- Tony może sobie fruwać tak jak ty, ale Alex będzie mądra tak ja i mama- dziewczynka dalej podtrzymywała swoje racje.
- No to z tą wersją mogę się zgodzić- przyznał jej racje mój ukochany.
- Bo dziewczynki zawsze mają rację, prawda mamo?- zapytała.
- Tu akurat się z Tobą zgodzę- oznajmiłam z uśmiechem patrząc na Gregora.Jest 38. Dziękuję za wszystkie głosy i dodania do list lektur przez Was. Mam nadzieję, że szybko się Wam nie znudze i będziecie dalej czytać. Do następnego, paaa :-)
CZYTASZ
Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...
Fiksi PenggemarOna- Polka z włoskim paszportem, magister fizjoterapii AWF- u, kochająca rodzinę, siatkówkę i skoki narciarskie. On- Austriak pełną gębą, wielokrotnie nagradzany skoczek narciarski, szukający tej jedynej. Czy Zuzę i Gregora połączy uczucie? Na to py...