29

346 18 1
                                    

* * * Oczami Zuzy * * *
Razem z Lilly udałam się w kierunku domku reprezentacji Austrii. Lecz zamiast wejść do środka poszłam z dziewczynką dalej.
- Dokąd idziemy?- zapytała Morgenstern.
- Pójdziemy zobaczyć co oglądał kiedyś twój tatuś przed skokami i będziemy podziwiać fajny widok. Co ty na to?- zapytałam z uśmiechem.
- Super- odpowiedziała z wielkim bananem na twarzy.
Podczas drogi na skocznie zachaczyłyśmy o punkt, gdzie siedzieli komentatorzy. Poprosiłam ich o to, żeby skierowali kamere na zeskok, kiedy dam im znać. Kiedy doszłyśmy zapytałam mojej małej towarzyszki.
- Jesteś gotowa?
- Taaak. Bedzie supel- powiedziała, a następnie weszłyśmy do środka i windą wjechałyśmy na górę do "poczekalni" w której skoczkowie czekają na swoją kolej.
- I jak się podoba?
- Jest stlasnie wysoko- powiedziała dwulatka.
- A teraz chcesz się poczuć jak tatuś?- zapytałam, a dziewczynka pokiwała potwierdzająco główką i wyszłyśmy z pomieszczenia.
Zeszłyśmy kilka stopni na poziom belki startowej i usiadłyśmy, a w naszych uszach rozległ się głos komentatora.
- A o to blisko belki startowej i na państwa ekranach znajduję się nasz gość specjalny. Przywitajcie ją ogromnymi brawami. Oto przed Państwem panna Lilly Morgenstern. Miejmy nadzieję, że pasję do skoków odziedziczy po swoim wielce utalentowanym tacie, Thomasie Morgenstern- mówił mężczyzna po polsku, a ja tłumaczyłam wszystko dziewczynce na niemiecki.
Na zeskoku posiedziałyśmy jeszcze chwilę i musiałyśmy schodzić, gdyż trwały już przygotowania do konkursu. W poczekalni spotkałyśmy kilku skoczków i udalyśmy się windą na dół. Thomasa nie szukałyśmy długo, bo domyśliłam się, że będzie przy domku kadry.
- I jak było?- zapytał córki, kiedy w końcu do niego dotarłyśmy
- Super. Widziałeś mnie? Pan lektor o mnie mówił- pochwaliła się.
- Wiem, córeczko. Widziałem i słyszałem- odparł.
- Dziękuję Ci, że zabrałaś ją na górę. Ja jeszcze nie jestem gotowy na wjechanie tam, bo ostatnim sezonie- wyjaśnił chłopak patrząc na mnie.
- Wiem i nie masz za co dziękować- oznajmiłam.
- A mogę do Ciebie mówić ciocia?- usłyszałam pytanie z ust tej małej uroczej dziewczynki.
- Oczywiście, kruszynko- powiedziałam z uśmiechem.
- Jesteś najlepszą ciocią na świecie- oznajmiła z uśmiechem, następnie z Thomasem odeszli, a ja udałam się w kierunku domku reprezentacji.
   Weszłam do domku i zaczęłam szykować dla chłopaków napoje, które pomogą im się zregenerować po konkursie. Wiem, że jestem jeszcze na zwolnieniu i nie powinnam Erikowi się wtrącać w robotę, ale pamiętam co kto pije, więc tylko oddaje mu przysługę, żeby chłopak nie miał tyle roboty.
   Po tym zajęciu udałam się w kierunku zeskoku, gdzie zamierzam obserwować wyczyny moich kolegów. Kiedy dotarłam na miejsce skoki oddali już pierwsi zawodnicy. Przez większość serii skoki były zróżnicowane pod względem technicznym, odległościowym jak i punktowym. Wszyscy zaczęli szaleć, kiedy do startu przystąpiła pierwsza 10 generalki, aczkolwiek moim zdaniem te skoki również nie powalały. Gregor po kwalifikacjach był 9., więc nie był wśród amatorów, którzy tu przyjechali, lecz po konkursie zlądował na 38 pozycji. Widząc jego minę po nieudanym skoku podeszłam do niego i powiedziałam
- Kochanie, nie smuć się.
- Zuza, proszę Cię. Jeszcze 2 sezony temu zdobyłem wszystko co możliwe do wygrania w konkursach indywidualnych, a teraz ląduje na jakimś śmiesznym miejscu.
- Gregor, nie każdy może wygrywać wszystko sezon w sezon. Prawda, dwa lata temu byłeś nie do pokonania, ale nad taką formą się pracuje, więc wtedy było apogeum twojej zajebistości- po tych słowach, aż sama się do siebie uśmiechnęłam- ale od dwóch lat znów trzeba nieustanie pracować, żeby do tego powrócić. Popatrz na to tak. Dzisiaj odwołali drugą serię, więc może to znak, żeby wziąść się w garść i już teraz zacząć myśleć optymistycznie o Zakopanem?- dodałam.
- Tak, masz rację. Wiesz co teraz powiem?- odparł.
- Że musisz iść się przebrać?- zapytałam z uśmiechem, ale wiedziałam, że nie o to mu chodziło.
- Też, ale wcześniej muszę powiedzieć Ci, że każdego dnia dziękuję Bogu za to, że mogę spędzać z Tobą każdy nowy dzień. Rozumiesz mnie jak nikt. Wiesz jaki był mój szczęśliwy, niezapomniany dzień?- wyjaśnił chłopak.
- Hm, może 24.03.2013? Wiesz zwycięstwo w generalce, zwycięstwo w konkursach lotów narciarskich i oczywiście wygraną w Czterech Stoczniach
- W karierze tak, ale dla mnie to dzień w którym Heinz wysłał mnie po Ciebie na lotnisko. Jak narazie to mój najlepszy dzień w życiu- oznajmił, a ja przytuliłam się do niego- kocham Cię bardzo- dodał.
- Ja Ciebie też kocham najmocniej na świecie, Gregor- oznajmiłam z uśmiechem i pocałowałam go w usta.
   Kiedy wróciliśmy do hotelu, odstawiliśmy sprzęty do pokoi, zjedliśmy kolacje i trener ustanowił czas wolny dla nas wszystkich.
- To co masz ochotę robić?- zapytał Greg, kiedy zamknął drzwi do mojego pokoju.
- Wiesz co- powiedziałam z uśmiechem, a on podszedł do mnie i zaczął mnie całować, żeby po chwili powalić nas na łóżko.
- Czy dobrze panią rozgryzłem?- zapytał z szelmowskim uśmiechem.
- Nie. Chodziło mi o basen w ramach mojej rehabilitacji, ale w sumie to też mi się podoba- oznajmiłam, a Gregor na nowo zaczął pieszczoty mojego ciała.
Podsumowując to była naprawdę upojna i piękna noc.

Jest 29. Dziękuję za wszystkie głosy, nawet nie wiecie jakie to ważne dla autorów tutaj, bo to oznaka, że chcecie więcej co jest motywacją. Dziękuję jeszcze raz i do następnego. Paaa :-)

Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz