23

347 19 3
                                    

Kiedy wszedłem do sali poczułem się nie swojo. Zuza leżała tam taka bezbronna, podpięta to tej całej aparatury, a w około było tyle kabelków. Przykryta była kołdrą, a spod niej było widać opatrunek gipsowy. Widok był po prostu masakryczny widok. Pomyśleć, że jeszcze rano siedziała z nami na śniadaniu i była taka wesoła. A wystarczyło parę godziny, żeby leżała bezwładnie na szpitalnej sali w stanie ciężkim po wypadku. Z chęcią rozpierdoliłbym ryj tego kolesia, który jej to zrobił. Podszedłem do jej łóżka i usiadłem na krzesełku, chwyciłem ją za rękę i zacząłem się jej przyglądać.
- Brakuje nam Ciebie. Wiem, że minęło kilka godzin, ale czuje jakby minęło sporo czasu. Mogłem jechać z Tobą i to mnie by się stało, i teraz bym był na twoim miejscu- powiedziałem załamany- proszę Cię, jeżeli mnie słyszysz to walcz. Wróć do nas. Zrób to dla swojej mamy, twojego taty, rodzeństwa. Dla tego maleństwa, które ma się narodzić za kilka miesięcy. Albo po prostu zrób to dla mnie. Te kilka tygodni, które upłynęły od naszego pierwszego spotkania zmieniły moje życie. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Kocham Cię i bardzo chciałbym, żebyś to słyszała. Jeżeli tak jest to niech Bóg da znak, że mnie słyszysz- dodałem.
- Napewno Cię usłyszała- oznajmił Kamil zza moich pleców- a jak nie to napewno usłyszy, jeżeli będziesz chciał- dodał i wyłączył dyktafon.
- Dzięki Ci stary- oznajmiłem i poczułem uścisk na ręce, którą obejmowałem dłoń Zuzy.
- Co się stało?- zapytał niepewnie.
- Stał się cud, chyba. Ucisnęła mi dłoń- powiedziałem w lekkim szoku.
- To znak, że wszystko idzie do przodu- powiedział z uśmiechem, a za nim pojawiła się pielęgniarka, która powiedziała
- Panowie muszą już wyjść. Pacjentka musi odpoczywać- a my opuściliśmy sale.
Po wyjściu z sali podszedł do mnie Andi i zapytał
- Stary, co się stało?
- Zuza uścisnęła mu rękę- wyjaśnił mu Kamil po angielsku, bo ja nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
- To znakomicie. Czyli teraz już będzie coraz lepiej i za niedługo znów do nas wróci i będzie jak dawniej- oznajmił mężczyzna.
- Też tak myślę. Gregor, co ty na to, żeby wrócić do hotelu? Jutro są zawody i trzeba się przygotować- powiedział Kofler.
- Nie możemy jeszcze trochę zostać?
- On ma rację. Ja z nią zostanę. Jakby coś się działo to będę dzwonić- powiedział Kamil.
- Kamil, dobrze gada. Chodź, a w razie czego to tu przyjedziemy- dodał Andi.
- Tylko nie zapomnij- powiedziałem i razem z Andim udaliśmy się do hotelu.
Kiedy przybyliśmy do hotelu od razu, bez rozmowy z kimkolwiek, udałem się do swojego pokoju, umyłem się i położyłem się spać o 21. Minęło kilka godzin. Przewracałem się z boku na bok. Do północy nie zmrużyłem oka ani razu. Cały czas myślę i martwię o Zuzę. Wiem, że będzie dobrze, bo w końcu poczułem uścisk jej dłoni na swojej. To bardzo dobry znak. I mam nadzieję, że w końcu będę mógł z nią porozmawiać.
Zasnąłem po 1. Rano obudził mnie dzwonek telefonu.
- Słucham- powiedziałem zaspny.
- Wspaniałe wieści. Jak chcesz to przyjedź, bo Zuza właśnie otworzyła oczy- oznajmił mi Kamil z radością.
- Zaraz będę- powiedziałem i się rozłączyłem.
Szybko wywlokłem się z łóżka. Ubrałem się, zabrałem kluczyki z samochodu kadry i pojechałem do szpitala. Na miejscu byłem po pół godzinie. Wjechałem na dobrze znane mi piętro i poszłem pod salę na którym leżała Zuza.
- Cześć- powiedziałem do Kamila.
- Cześć. Zuza przed chwilą otworzyła oczy i w sumie nie weszłem do niej od tamtego czasu nie wypuścili mnie do niej, bo robią jakieś badania- wyjaśnił.
- Dobra- powiedziałem, a z sali wyszedł lekarz, który do nas powiedział
- Z pacjentką wszystko w porządku. Jeżeli chcecie to możecie do niej wejść- oznajmił mężczyzna i odszedł od nas.
- Tradycyjnie, Schlieri przodem- powiedział z uśmiechem Kamil, wskazując ręką na drzwi do sali z łóżkiem Zuzy.

Jest 23. Dzięki wam po chwilach zwątpienia, wiem, że to opowiadanie ma sens. Dziękuję wam, że jesteście. Dziękuję za głosy i komentarze oraz liczę na więcej. Do następnego rozdziału, pa :-)

Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz