*Ash*
- No cóż, skoro Weekesa znów nie ma, to do odpowiedzi przyjdzie kolejna osoba. Ash, zapraszam. - Te oto słowa naszej niesławnej anglistki wyrwały mnie z zamyślenia.
- Jakim niby cudem "Costello" jest w dzienniku po "Weekes"? - zapytał Vic.
- Nie pyskuj! Costello, do odpowiedzi! No już, ruszaj się, nie mamy całego dnia! - Nauczycielka wciąż darła mordę, nie miałam więc innego wyjścia, jak tylko ruszyć swój tyłek do biurka i odpowiedzieć na te pytania.
- Zgłaszam się do odpowiedzi w takim razie! - krzyknął mój obrońca.
- Fuentes, ile mam powtarzać? Chcę zapytać pannę Costello, to ją zapytam! - Anglistka nie zamierzała się poddać. Wstałam z uśmieszkiem na ustach i podeszłam do biurka, rozkoszując się stukotem blachy, którą podbite były moje glany o parkiet w klasie.
- Dobrze, panno Costello... - Przez twarz nauczycielki przemknął wyraz obrzydzenia, gdy mnie zobaczyła, ale nic nie powiedziała o moich ubraniach, makijażu, bądź kolorowych włosach. - Czy jest mi pani w stanie powiedzieć coś o stylu romańskim? - Spojrzała na mnie znad okularów w "kocich" oprawkach. Zaczęłam recytować z pamięci kolejne cechy stylu. Style architektoniczne to dla mnie bułka z masłem. Poważnie, ten temat miałam już obcykany w wieku dziesięciu lat, głównie przez obsesję mojego taty na punkcie sztuki.
- Cóż, dobrze. Wymień mi jakieś przykłady. - Anglistka wydawała się lekko zła, bo nie mogła odesłać mnie na miejsce z jedynką.
- Bazylika w Vezelay i katedra um... w Verdun? - Pierwszej odpowiedzi byłam pewna, druga była całkowitym strzałem. Nauczycielka jednak zaliczyła, zadała jeszcze pytania o dzieła literackie ze średniowiecza, po czym odesłała mnie na miejsce, z niechęcią wpisując mi piątkę za odpowiedź.
- Ale ubieraj się bardziej przyzwoicie, dziewczyno. Bo ktoś cię zgwałci. - rzuciła. Obróciłam się w jej stronę oburzona.
- Czy sugeruje pani, że gwałt jest winą ofiary? - zapytała dziewczyna z jednej z pierwszych ławek, Lana.
- Jeżeli ubierają się w ten sposób, to cóż, nie można się dziwić mężczyznom... - odparła kobieta.
- Oh, racja. Ponieważ każdy facet jest tylko zwierzęciem i nie ma własnego mózgu i sumienia i nie wie, co jest dobre, a co jest złe. I leci na każdą laskę, która odsłoni trochę skóry. - Głos Gerarda wręcz ociekał sarkazmem.
- To nigdy nie jest wina ofiary. - powiedziała nasza klasowa cicha myszka, Aurora. Zazwyczaj się nie odzywała, ale te słowa albo tak bardzo ją poruszyły, albo były powodem, dla którego zawsze była cicho. Albo oba.
- Del Rey, Way, Aksnes i ty, Costello. Do dyrektora. W. Tej. Chwili. - Kobieta wyglądała na ostro wkurzoną.
- Ale oni tylko wymienili logiczne argumenty, które sprzeciwiają się pani tezie. A Ash to się nawet nie odezwała. - W tym momencie Vic postanowił wrócić do bronienia mnie.
- Fuentes, dołączysz do tej grupki. No, już was nie ma. Nie rozwalajcie mi dalej lekcji. - Machnęła ba nas ręką, chcąc nas pospieszyć.
- Sama pani to robi. - mruknęłam pod nosem.
CZYTASZ
Eleven Stories [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionJedenaście historii, wszystkie zazębione. Dwadzieścia dwie osoby, wszystkie tak samo "chore", nieakceptowane przez społeczeństwo. Jedna szkoła, w której tępią takich jak oni. I jeden sekret, który nigdy nie miał się wydać. Historia zainspirowan...