*Valerie*
Z lekkim niepokojem wpatrywałam się w przeszklone drzwi, za którymi leżał mój przyjaciel. Dyrektor pozwolił małej grupce z naszej szkoły udać się po lekcjach do szpitala, w którym leżał Brendon. Do wyprawy zakwalifikowałam się jako wsparcie duchowe dla jego dziewczyny (gdyż nikt nie chciał wyprowadzać dyrekcji z błędu i pozwalaliśmy im wierzyć w związek Hayley i Brendona). Obecnie czekaliśmy w recepcji, a niezbyt miła pracownica tego miejsca sprawdzała w papierach, czy aby na pewno możemy wejść. Spojrzała na głównodowodzącego naszej grupy, Pete'a, jakby co najmniej zabił jej miłość życia i poinformowała go, że do sali mogą wejść maksymalnie dwie osoby, bo pacjent jest mocno osłabiony. Pete skinął głową, po czym odwrócił się do nas.
- Ja idę, nie ma bata, że nie. Kto idzie ze mną? - oznajmił Pete.
- Może jego dziewczyna? To byłby dobry pomysł, szczególnie, że dyrektor pewnie zapyta co z nim... - zaproponowałam. Hayley powoli skinęła głową. Wraz z królem emo weszła do sali, a ja wraz z Gerardem i Patrickiem zostaliśmy na zewnątrz i pozostało nam tylko czekać.
- Coś ciekawego się wydarzyło ostatnio? - spytał Gee, zasiadając na plastikowym krzesełku w poczekalni.
- Mamy nowego katechetę. Całkiem spoko, tolerancyjny, Tyler i Josh chcą pozyskać go dla sprawy. - odezwał się Patrick, siadając obok niego.
- No to nieźle. Val, a jak tam z tobą i Ash? - Gee uśmiechnął się podstępnie. Wywróciłam oczami, myśląc jak mu odpowiedzieć, by nie skłamać i jednocześnie nie wyjawić prawdy.
- A między tobą i Frankiem? - spytałam, uśmiechając się niewinnie.
- Zapytałem pierwszy. - stwierdził Gee, patrząc na mnie z powątpieniem. Chyba chciał mi przekazać, że to się nie uda. Cóż, panie Way, ja nie powiem, jeśli ty nie powiesz.
- Zapytałam druga. - Wzruszyłam ramionami, lekceważąc jego argument.
- Możecie przestać? Zachowujecie się, jakbyście mieli po pięć lat. - Patrick przerwał naszą wymianę zdań. Spojrzałam na Gerarda, a on spojrzał na mnie. Pierwszoklasista miał rację. Co nie znaczy, że mu ją przyznamy.
- A co tam u ciebie i Petera? - zadaliśmy pytanie niemal równocześnie. Patrick westchnął głośno, co było znakiem, że kompletnie się poddaje i jesteśmy zbyt głupi, by z nami rozmawiać. Zmieniłam temat na jedną z książek, które niedawno przeczytałam. Gdy byłam w połowie streszczania fabuły, drzwi do sali się otwarły.
- Wywali nas, bo "przemęczamy pacjenta". Tak jakby dolegało mu coś poważnego. Symulant jeden. - poinformował Pete.
- Weź. Jakbyś mógł przez tydzień nie chodzić do szkoły i mieć to usprawiedliwione, też byś wykorzystywał sytuację. - stwierdził Patrick. Pete nie mógł nie zgodzić się ze swoim chłopakiem.
- Czyli będzie żył? - upewniłam się.
- Jak najbardziej, pożyje sobie jeszcze trochę. - Hayley uśmiechnęła się.
- To co, wracamy do szkoły? - spytał Patrick, który i tak już domyślał się odpowiedzi.
- Żartujesz? Jesteśmy na rąbanej przepustce z tego miejsca, ja zostaję. Poza tym, w Burger Kingu mają promocje na żarcie. - odparł Gee.
N/A: Wkraczamy w część trzecią, nie sądziłam, że uda mi się tak długo przy tym wytrwać. I ta "książka" niedawno przekroczyła dwadzieścia tysięcy wyświetleń! Nawet nie wiecie jak bardzo jestem wdzięczna! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Zapraszam również do składania fandomowych requestów! (więcej szczegółów w w książce o tym tytule, którą znajdziecie na moim profilu).
CZYTASZ
Eleven Stories [ZAKOŃCZONE]
Novela JuvenilJedenaście historii, wszystkie zazębione. Dwadzieścia dwie osoby, wszystkie tak samo "chore", nieakceptowane przez społeczeństwo. Jedna szkoła, w której tępią takich jak oni. I jeden sekret, który nigdy nie miał się wydać. Historia zainspirowan...