3.8.4

96 20 2
                                    

*Gerard*

W pierwszej chwili nie przeczytałem wiadomości od Brendona, zbyt zajęty Joshem i Tylerem. Napisałem do tego pierwszego, żeby odczytał list. On tylko odpowiedział mi, że już to zrobił i nie podoba mu się żart. Poważnie, chłopak był pewien, że to żart. No, więc kolejne pięć minut spędziłem na godzeniu tej dwójki.

Gdy przeczytałem wiadomości o Dallonie, mój mózg odrobinę się zawiesił. Nie tego się spodziewałem. Po prostu nie tego się spodziewałem.

Niestety, nie był to koniec złych wieści w dniu dzisiejszym. Kilka minut później rozpętało się jeszcze większe piekło, a ja, zamknięty w szkole, nie miałem nawet możliwości, by być przy moich przyjaciołach.

EmoKing: Lol, dyro się chyba walnął, bo już mnie wywalił, a teraz dopiero Sykesa woła.

EmoKing: I Elliotta...

EmoKing: Coś mi tu nie gra.

EmoKing: Został ktoś w szkole poza mną?

yelyah: Się zgłaszam!

Fedoraman: Ja również!

SassyDivah: Co się dzieje?

Dodałem na konwersację Josha i Tylera, którzy już ponoć się pogodzili, wciąż nie wiem z jakim skutkiem i nerwowo oczekiwałem na kontynuację. Ta szkoła była zbyt perfekcyjna, by dyrektor tak sobie wyczytał kogoś nie w dobrej kolejności, coś musiało się wydarzyć. I to dwóch na raz, gdy wcześniej czytał po jednym.

giturownfren: Żeby choć chwilowo przerwać smutek, żal i niezręczność (albo tylko je spotęgować), informuję, że ja i Josh jesteśmy razem. Koniec ogłoszeń.

Lights: Yaaas!

LittlePunk: No nareszcie! Myślałem, że Gee zaraz oszaleje, jeżeli tego nie ogłosicie.

EmoKing: Możemy wrócić do moich obaw społecznych?

Lights: Jeszczę chwilkę! Myślę, że napisałam idealny początek dla naszej książki!

2cool4school: No to dajesz! Na co ty jeszcze czekasz, laska?

Lights: Dobra, macie: "Zaczęło się niewinnie - od gadania na lekcji matematyki. Niektórzy mogą chcieć nazwać te wydarzenia wyssanymi z palca, inni stwierdzą, że to tekst o upadku moralności wśród młodzieży. Ale my znamy prawdę i zamierzamy podzielić się nią z całym światem."

SpookyJim: No niezłe, niezłe. Szczególnie podoba mi się pierwsze zdanie.

Lights: To się cieszę

EmoKing: Ale czy ktokolwiek z was widział Josha? Franceschiego? Od jego próby samobójczej?

QueenieWho: No w sumie... Nie.

SpookyJim: A co? Jakie są twoje przeczucia?

EmoKing: No nie za dobre. W sensie... dyrektor nie chciał tego rozgłaszać. Nawet nie za bardzo chciał o tym pomówić. W normalnej szkole organizują psychologów i inne takie, tutaj nic. Zachowują się, jakby nigdy nic się nie stało. Albo, i to jest właśnie moja przerażająca konkluzja: jakby nigdy go nie było. Bo może próba nie była tylko próbą? Albo na próbie się nie skoczyło?

Fredoraman: Pete, nawet tak nie myśl. Wszystko będzie dobrze

EmoKing: Więc czemu wezwał jego najlepszych przyjaciół?

Lights: Nie wszystkich. Beau, z tego co mi wiadomo (czyli z doniesień Pete'a) nie wezwał.

giturownfren: No mi to się wydaje, że już się tak super nie przyjaźnią. A przynajmniej Beau i Oliver, bo ten pierwszy się do nas przeniósł do pokoju.

Lights: Okay, to ma sens.

Lights: Napisałam do niego, czy nic nie wie o Joshu. Nie odpisuje, a generalnie to jest to trochę śmieszne, bo od jesiennego balu nie pisaliśmy...

BatLady: Dupek.

yelyah: Myślałam, że już zakopaliście topór wojenny?

BatLady: Wciąż dupek.   



N/A: Zbliżamy się do końca, jeszcze tylko zamknąć kilka wątków. Z tej okazji rozdziały aż do końca będą pojawiać się codziennie!

Eleven Stories [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz