*Hayley*
Gdy bajka wreszcie dobiegła końca, zauważyłam, że Jenna na moim ramieniu już śpi. Była dopiero osiemnasta, nie mam pojęcia, czym dziewczyna była tak zmęczona, ale wyglądała zbyt uroczo, żeby ja budzić. Najwyżej przepadnie nam kolacja. W zasadzie to Jenna był tak lubiana, że nawet zazwyczaj wredne i opryskliwe kucharki zdawały się ją ubóstwiać, więc miałybyśmy może szanse zjedzenia posiłku trochę później, niż przewidywał szkolny regulamin. Nie musiałam i tak tego robić, bo do pokoju wbiła Ash, praktycznie wykopując drzwi z zawiasów. Wspomniane odbiły się od ściany i w nią uderzyły, co zaowocowało jękiem bólu i sporą ilością hałasu, przez co śpiąca na mnie blondynka podniosła się przestraszona.
- Co się stało? - zapytałam, widząc wściekłość czarnowłosej.
- Beau Bokan i jego perfekcyjna morda się stały! - wrzasnęła.
- Uspokój się Ash. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. No, spokojnie. Co się stało? - Czarnowłosa nie zdradzała jednak nawet najmniejszych oznak spokoju.
- Zjawia się akurat, gdy miałam zaproponować Valerie, żeby się nim nie przejmowała i zaczęła być ze mną! A ona powiedziała mu, że z chęcią sobie z nim pogada! I sobie ode mnie poszła! Z nim! Z tym idiotą, który jej wczoraj złamał serce! - W tej chwili dziewczyna była już bliska płaczu. Jenna wstała z łóżka i podeszła do niej, spojrzała w oczy, po czym przytuliła.
- Hej, to na pewno nie tak! - powiedziała moja dziewczyna.
- Z tego, co się orientuję w osobowości i postępowaniu Valerie to ona mu nie wybaczy. Nie tak łatwo. Może co najwyżej mu wybaczyć, ale na stówę nie porzuci cię dla tej wysokiej kubki nieszczęść! - odezwałam się. Nie chciałam jakoś specjalnie obgadywać Beau, nie miałam nic przeciwko niemu, ale chciałam, żeby Ashley poczuła się lepiej. Czarnowłosa spojrzała na mnie znad ramienia Jenny i lekko kiwnęła głową. Puściła blondynkę i otarła sobie oczy.
- Przepraszam. Nie wiem co się ze mną dzieje... - wyznała, przysiadając na swoim łóżku, które znajdowało się akurat naprzeciwko tego na którym ja się znajdowałam.
- Nie szkodzi. To tylko emocje. Albo aż emocje. Zależy od punktu widzenia. Chciałaś, żeby się udało tak bardzo, że nie możesz znieść porażki. Zazwyczaj jest to złe, ale w tym wypadku wręcz piękne. Uda wam się, wierzę w was i trzymam za was kciuki. - Uśmiechnęła się moja dziewczyna, siadając obok.
- Dziękuję. - Ash też już się rozpromieniła, ale wciąż widziałam łzy w jej oczach. To nie tak miało być, miały być szczęśliwe, ale jestem przekonana, że jeszcze się zejdą i będą najsłodszą parą na świecie.
CZYTASZ
Eleven Stories [ZAKOŃCZONE]
Novela JuvenilJedenaście historii, wszystkie zazębione. Dwadzieścia dwie osoby, wszystkie tak samo "chore", nieakceptowane przez społeczeństwo. Jedna szkoła, w której tępią takich jak oni. I jeden sekret, który nigdy nie miał się wydać. Historia zainspirowan...