1.3.2

592 91 13
                                    

  *Jack*

Obudziły mnie pierwsze promienie porannego słońca. Wstałem wyspany i wypoczęty... kogo ja próbuję oszukać? Obudził mnie drący japę Alex i miałem wybitnego kaca. Chwila, chwila... Alex? Zerwałem się z łóżka, widząc chłopaka pochylającego się nade mną.

- Co ty tu...? - zapytałem, mrużąc oczy w ochronie przed zapalonym światłem.

- Jackie, Jackie, czy alkohol ci już do reszty mózg wyżarł? Niczego nie pamiętasz? - Spróbowałem przywołać do siebie wczorajszą noc. Nic z tego. Pokręciłem głową.

- To w zasadzie całkiem zabawne...

- Ale nie... no wiesz... nie zdradziliśmy się? - spytałem ze spuszczoną głową. Wiedziałem, że po alkoholu trochę mi odbijało, co nie zmienia faktu, że i tak go piłem.

- Starałeś się ze wszystkich sił, ale nie. Odprowadziłem twój pijany tyłek do pokoju, a ty spojrzałeś na mnie wzrokiem zbitego szczeniaczka i poprosiłeś, żebym został, więc proszę bardzo, zostałem.

- Mógłbyś mówić trochę ciszej...? - Wczorajsza dawka alkoholu dała o sobie znać. Może nie wypiłem jakoś specjalnie dużo, ale nie miałem najlepszej głowy i występował u mnie tak zwany kac-morderca. Naprawdę czułem się, jakbym zaraz miał umrzeć.

- Bierz te leki nieodpowiedzialny idioto...- Zrezygnowany Alex podał mi paczkę środków przeciwbólowych i szklankę z zimną wodą. To było dokładnie to, czego potrzebowałem na ten poranek. Następną rzeczą na liście stał się prysznic. Nie zszedłem do stołówki na śniadanie, byłem pewny, że wszystko, co tylko bym przełknął natychmiast wylądowałoby na dywanie. Alex poszedł beze mnie.

Zastanawiałem się, gdzie podziali się wszyscy moi współlokatorzy. Frank co prawda mógł się schlać razem ze mną i leżeć teraz w jakimś pokoju, który był bliżej naszego, ale Alan i Elliott? Ta dwójka była zbyt porządna, żeby sięgnąć po alkohol. No trudno, potem się wszystko wyjaśni. Wyciągnąłem się na łóżku i postanowiłem sprawdzić swój telefon. Żadnych nowych wiadomości, dobrze. Oczywiście skończyłem przeglądając tumblra. Zaciekawiło mnie szczególnie jedno zdjęcie z blogu, który przeglądałem. Było to zdjęcie dwóch chłopaków z mojej szkoły, Alex chyba nawet z jednym z nich dzielił pokój. Robili głupie miny do kamery, ale bardziej zdziwił mnie podpis. "Wreszcie razem <333", niezwykle gimbusiarskie hasło zdobiło dolną część zdjęcia. Postanowiłem się tym jednak nie przejmować i scrollować dalej.  

Eleven Stories [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz