Rankiem budzi mnie nagła potrzeba zaczerpnięcia tchu. Podnoszę się gwałtownie i kładę rękę na mojej klatce piersiowej. Drugą ręką staram się obudzić Luke'a.
-Luke...Lukee.. - mówię słabo. Jednak chłopak na dźwięk mojego głosu budzi się.
- Torebka...torebka, szybko..- mówię coraz słabiej.
Chłopak o dziwo od razu zrywa się i patrzy na mnie przerażony.
-Luke...tore...torebka... - mówię coraz ciszej. Brak mi oddechu. Chłopak zrywa się jak poparzony i przybiega z torebką. W panice wysypuje jej zawartość. Jest inhalator. Biorę 3 wziewy po czym staram się głęboko oddychać. Wyciągam cały sprzęt.
Mierzę sobie cukier.
Mam cukrzycę. I nie tylko, niestety.
Wyjmuję jeszcze 5 paczek tabletek. Wyciskam po jednej z każdego opakowania, po czym zwracam się do chłopaka obok.
- Możesz przynieść mi wody? Proszę - dodaje.
Oczywiście. To tylko przykrywka. Gdy chłopak wychodzi wyciągam paczkę tych najważniejszych tabletek oraz połykam jedną. Wiem jakie będą tego skutki, ale nie mam wyjścia. Gdy chłopak wraca z wodą, biorę pozostałe. Widzę jak chłopak patrzy na mnie niepewnie. Przygotowuje sobie igłę do nakłucia.
Chłopak patrzy zaintrygowany.
- Chcesz też?- uśmiecham się lekko. To normalne. Ludzie tego nie znają i są ciekawi. Chłopak wyciąga rękę. Nakłuwam mu palec oraz daje maszynce próbkę jego krwi. Wynik jest za wysoki.
- Masz za dużo cukru we krwi - mówię
- To dlatego, że jestem taki słodki - mówi wykrzywiając twarz w charakterystycznym uśmiechu, na co prycham. Wyciągam rękę w drugiej trzymając igłę.
- Ty to zrób. Ja nigdy nie mogę.- mówię.
- Ale ja nie potrafię - mówi od razu.
- Po prostu nakłuj mi palec - mówię cicho. Chłopak niepewnie bierze igłę i nakłuwa mi palec. Wzdrygam się lekko jednak robię pomiar. Maszynka zaczyna świecić na niebiesko.
- Cholera.. za mało. Masz coś słodkiego? Cola, nie wiem, cokolwiek - mówię. Zdaję sobie sprawę, że wynik jest za niski i jeżeli w tej chwili poziom cukru się nie podwyższy, to mogę zemdleć.
Chłopak znowu zrywa się z pozycji siedzącej po czym wyciąga z lodówki mała colę. Niepewnie ją biorę po czym mówię.
- Wiesz, że jeżeli coś tam wsypałeś to umrę?- mówię.
- Taa, wsypałem cyjanek*- mówi, wywracając oczami. Wypijam połowę coli i czekam kilka minut. Gdy po chwili wykonuję pomiar, przeklinam.
- Cholera! Za wysokie - mówię, jakby do siebie i wyciągam strzykawke z insuliną. Kładę się na łóżku po czym mówię.
- Brzuch, uda czy pośladki?- w normalnej sytuacji nie pozwoliłabym mu się dotknąć, ale zrozumcie mnie...nienawidzę igieł, a poza tym tabletka zaczęła działać.
- Pośladki - mówi od razu. Więc kładę się na brzuch i obniżam spodnie. Widzę jak chłopakowi świecą sie oczy jednak nie ma pojęcia jak to zrobić.
- Zbierz trochę skóry, następnie wbij igłę powoli wstrzykując - mówię.
Chłopak robi wszystko jak należy. Krzywię się i odwracam się na plecy. Tabletka zaczyna działać, a ja czuje jak wszystko wiruje.
- Luke...wyj..wyjdź...wyjdź. Pros..szę - mówię dziwnym, sennym głosem.
- Bello, dobrze się czujesz ?- pyta patrząc na mnie.
CZYTASZ
Dziewczyna z pierwszej Ławki✔ 1&2
Teen FictionOna: kujonka, katoliczka. On: zagrożony w szkole. Nie wierzy w Boga. Ona: jest niesmiała. Jest grzeczna. 0 sexu przed ślubem. On : jest pewny siebie niegrzeczny. Sex, panienki, alkohol. To jego świat. Ona : oporna. Nie chce go poznać. On : stanowcz...