~5~

15.6K 569 150
                                    

Rankiem budzi mnie nagła potrzeba zaczerpnięcia tchu. Podnoszę się gwałtownie i kładę rękę na mojej klatce piersiowej. Drugą ręką staram się obudzić Luke'a.

-Luke...Lukee.. - mówię słabo. Jednak chłopak na dźwięk mojego głosu budzi się.

- Torebka...torebka, szybko..- mówię coraz słabiej.

Chłopak o dziwo od razu zrywa się  i patrzy na mnie przerażony.

-Luke...tore...torebka... - mówię coraz ciszej. Brak mi oddechu. Chłopak zrywa się jak poparzony i przybiega z torebką. W panice wysypuje jej zawartość. Jest inhalator. Biorę 3 wziewy po czym staram się głęboko oddychać. Wyciągam cały sprzęt.

Mierzę sobie cukier.

Mam cukrzycę. I nie tylko, niestety.

Wyjmuję jeszcze 5 paczek tabletek. Wyciskam po jednej z każdego opakowania, po czym zwracam się do chłopaka obok.

- Możesz przynieść mi wody? Proszę - dodaje.

Oczywiście. To tylko przykrywka. Gdy chłopak wychodzi wyciągam paczkę tych najważniejszych tabletek oraz połykam jedną. Wiem jakie będą tego skutki, ale nie mam wyjścia. Gdy chłopak wraca z wodą, biorę pozostałe. Widzę jak chłopak patrzy na mnie niepewnie. Przygotowuje sobie igłę do nakłucia.

Chłopak patrzy zaintrygowany.

- Chcesz też?- uśmiecham się lekko. To normalne. Ludzie tego nie znają i są ciekawi. Chłopak wyciąga rękę. Nakłuwam mu palec oraz daje maszynce próbkę jego krwi. Wynik jest za wysoki.

- Masz za dużo cukru we krwi - mówię

- To dlatego, że jestem taki słodki - mówi wykrzywiając twarz w charakterystycznym uśmiechu, na co prycham. Wyciągam rękę w drugiej trzymając igłę.

- Ty to zrób. Ja nigdy nie mogę.- mówię.

- Ale ja nie potrafię - mówi od razu.

- Po prostu nakłuj mi palec - mówię cicho. Chłopak niepewnie bierze igłę i nakłuwa mi palec. Wzdrygam się lekko jednak robię pomiar. Maszynka zaczyna świecić na niebiesko. 

- Cholera.. za mało. Masz coś słodkiego? Cola, nie wiem, cokolwiek - mówię. Zdaję sobie sprawę, że wynik jest za niski i jeżeli w tej chwili poziom cukru się nie podwyższy, to mogę zemdleć. 

Chłopak znowu zrywa się z pozycji siedzącej po czym wyciąga z lodówki mała colę. Niepewnie ją biorę po czym mówię.

- Wiesz, że jeżeli coś tam wsypałeś to umrę?- mówię.

- Taa, wsypałem cyjanek*- mówi, wywracając oczami. Wypijam połowę coli i czekam kilka minut. Gdy po chwili wykonuję pomiar, przeklinam. 

- Cholera! Za wysokie - mówię, jakby do siebie i wyciągam strzykawke z insuliną. Kładę się na łóżku po czym mówię.

- Brzuch, uda czy pośladki?- w normalnej sytuacji nie pozwoliłabym mu się dotknąć, ale zrozumcie mnie...nienawidzę igieł, a poza tym tabletka zaczęła działać.

- Pośladki - mówi od razu. Więc kładę się na brzuch i obniżam spodnie. Widzę jak chłopakowi świecą sie oczy jednak nie ma pojęcia jak to zrobić.

- Zbierz trochę skóry, następnie wbij igłę powoli wstrzykując - mówię.

Chłopak robi wszystko jak należy. Krzywię się i odwracam się na plecy. Tabletka zaczyna działać, a ja czuje jak wszystko wiruje.

- Luke...wyj..wyjdź...wyjdź. Pros..szę - mówię dziwnym, sennym głosem. 

- Bello, dobrze się czujesz ?- pyta patrząc na mnie. 

Dziewczyna z pierwszej Ławki✔ 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz