~7~

13.2K 549 64
                                    

Następny dzień. Budzę sie szybko nie zapominając o Meczu który grają dzisiaj chłopacy. Musze sie przygotować. Widzę że łóżko obok mnie jest puste lecz wyczuwam kogoś obecność w pokoju. Rozgądam sie. Moje serce prawie staje gdy widzę wysoką zakapturzoną postać w rogu pokoju. To już ? Umarłam ? Ale czemu .. nie jestem na to jeszcze gotowa. Czemu mi to robisz ?! Proszę jeszcze nie teraz.

Zakapturzona postać przechodzi obok mojego łóżka. Po sylwetce wydaje mi sie to sylwetka mężczyzny. Co teraz ? Zgwałci mnie ? Zabije ? Boże święty.
Zakaputrzona postać podchodzi do okna. Łapie stanowczo za sznurek regulujący żaluzje i odsuwa je.

Mogę wreszcie zobaczyć jego twarz. Chłopak odwraca sie i ściąga kaptur. Boże Luka..

- ty dupku! Przestraszyłeś mnie!- krzycze i żucam w niego poduszką. 

Oczy chłopaka nie wyrażają nic. Łapie sprawnie poduszkę i odkłada ją na parapet.

- Rozmawiałem z moim wujkiem.- mówi.

W tym momęcie z mojej twarzy odpływa krew.

- jednak nie mógł mi powiedzieć poco są te leki gdy powiedziałem że bierzesz je ty. Ale i tak sie dowiem. - mówi.

Wzdycham . On nie odpuści.

- ta wiedza nie jest ci potrzebna. Tylko  sobie sknocisz dzień. Wyjdź proszę. Chce iść spać dalej. - mówie.

Oczy chłopaka ciskaja pioruny. Na co on sie tak wscieka?

- księżniczko , za 3 godziny mamy mecz. Wstawaj kurwa - mówi zły.

- już.. no już dobrze. Wstaje. Wyjdź proszę. Chce sie ubrać - żucam. Chłopak patrzy zły jednak wychodzi. Co go ugryzło? A no tak. Nie chce mu powiedzieć. Biorę mój strój cheerlederki i oglądam go. Tak bardzo nie chciałam nią być. A teraz .. serce mi ściska gdy wiem ze będę musiała sie z tym rozstać.

Biorę mój strój i idę do  łazienki.  Ubieram dodatkowo długa bluzkę... na udach nie powinno być nic widać z daleka. Czuje ból głowy wiec biore tabletke ale wiem że ona nie usunie całkiem mojego bólu.  Przebieram sie i idę na zbiórkę.

Do meczu zostały 2 i pół godziny. Chłopacy trenują w pocie czoła. Tak samo my. Strasznie mi gorąco w tym długim rękawie jednak musze go mieć.

Mecz sie zaczyna a my wygrywamy 4:0 tłum oszalał a gdy chce podejść do Luki i tak jak inne dziewczyny pogratulowac "swoim" piłkażom  wyprzedza mnie dziewczyna. Nie znam jej ale wydaje mi sie ze pracuje w naszym hotelu. Dziewczyna żuca sie na niego i całuje. Nie.. to mnie nie ruszam wcale. Wcale mnie to nie boli. Odwracam wzrok i spotykam sie z współczującym wzrokiem Maji. Dziewczyna jest obejmowana przez Alexa. Uśmiecham sie tylko słabo oraz  idę sie usiąść na ławkę.

Patrze jak nasza drużyna świętuje.  Przedemną wyrasta nagle Maja .

- ej Bella? Idziemy do pobliskiego baru świętować zwycięstwo. Idziesz z nami ?- pyta.

Patrze na dziewczynę. Widzę ją strasznie nie wyraźnie i słabo. Moja głowa strasznie mnie boli. Nie docierają do mnie słowa dziewczyny.

- Bella?! Bella słyszysz mnie ?- krzyczy dziewczyna jednak nie reaguje. Czuje jak badzo mi niedobrze a moja głowa sie kręci.

Nagle czuje jak moje ciało traci równowagę a ostatnie co czuje to jak mocno uderzam głową o beton. Słyszę   stłumione krzyki. Tak jakby dochodziły do mnie zza ściany a ja dodatkowo byłabym pod wodą.  Czuje jak ktoś mnie podnosi. Czuje znajomy zapach. Luka.. Chłopak niesie mnie w nieznanym kierunku. Jednak po paru minutach kładzie mnie ma czymś miękkim. Otwieram oczy. Ten patrzy na mnie z troską.

- prześpij sie. Wszystko jest dobrze - mówi.

Nawet nie wiem kiedy zasypiam.

Nie wiem kiedy sie budzę jednak jest nadaj jasno.. a może znowu jasno ? Ile spałam. Podnoszę głowę i spotykam sie z wzrokiem luka.

- nadal sie będziesz upierać że nic ci nie jest ?- pyta. Spuszczam wzrok. Widzę ze bluzka została mi ściągnięta a na nadgarstach mam bandarze. Na udach to samo. Wzdycham.

- wyjeżdżamy za 2 godziny. A ty jedziesz do szpitala. Ze mną. Nie musisz mi mówić na co jesteś chora ale nie pozwolę abyś sie wykańczała. - mówi.

Luka podchodzi do mnie i łapie rękę. Po czym przytula do siebie. W końcie pokoju dostrzegam gitare.

- twoja ?- pytam.

- tak. Chcesz spróbować ?- umiecha sie. Kiwam głowa na tak. Zawsze chciałam sie nauczyć grać na gitarze. Chłopak wstaje i bierze gitare oraz siada za mną. Gdy czuje jego obecność drże i na jego dotyk.

Luka pokazuje mi kilka podstawowych chwytów które o dziwo szybko zapamiętuje.  Śmieje sie gdy Luka udaje moją fanke i podsuwa mi zeszyt błagajac o autograf .

- jesteś głupi !- śmieje sie. Chłopak śmieje sie ze mną. Jego śmiech jest taki piękny. Chłopak nagle pociagą mnie do siebie po czym żuca sie na łożko tak że znajduje sie pod nim.

O boże.. o mój boże..

Poliki mnie pieką a ja zaczynam instynktownie i chce go odetchnąć jednak chłopak bardzo szybko łapie moje nadgarstki i nie pozwala nimi ruszać. Czuje jego oddech na mojej twarzy. Chłopak przybliża sie i uśmiecha sie gdy wykręcam głowe gdy chce mnie pocałować. Zamiast tego całuje mnie w polik i sunie nosem w dół do mojej szyji. Moja twarz napewno jest koloru pomidora . Luka robi wszystko bardzo spokojnie jednak stanowczo. Przyciska usta do mojej szyji a mnie przechodzi dreszcz. Czuje gęsią skórkę. Co on ze mną robi. Chłopak zaczyna całować tą część szyji do której go dopuściłam. No ba.. lepiej wybrać miejsze zło. Chłopak zaczyna lizać tylko jego miejsce. Szarpie sie lekko gdy czuje mały ból gdy chłopak mnie w to miejsce przygryza jednak da sie wytrzymać. To był element zaskoczenia. Czuje jak miejsce gdzie mnie ugryzł pulsuje lecz chłopak nie zamierza sie odsuwać. Schodzi z pocałunkami kilka cm niżej i tam znowu zaczyna. Niestety. Przerywa nam dzwonek mojego telefonu. Raczej przypomnienie. Cholera insulina.

- Luka puść mnie. Musze wziąść insuline. - mówie.

Chłopak bez problemu mnie puszcza i obserwuje co robie. Biorę jeszcze moja dawkę lekarstw a chłopak patrzy na mnie zdziwiony.

- Bello.. czy one nie szkodzą ci ?- pyta.

Marszcze brwi.
- oczywiście że szkodzą.. jednak nie mogę bez nich żyć. - mówie.

Luka uśmiecha sie smutno .
- nie powiesz mi ,prawda?- pyta

Uśmiecham sie i kręce głową na nie.

- tak myślałem. Dlatego poczekam. Kiedyś mi powiesz - mówi.

Naszą rozmowę przerywa trener który mówi że czas wychodzić gdyż autobus już czeka. Oboje z Lukiem wychodzimy i kierujemy sie na Autobus. Gdy do niego wchodzimy i siadamy odrazu zasypiam przutulona do Luki.

Budzę sie gdy kładę sie na czymś miekkim. Moje łóżko ? Otwieram oczy i spotykam sie z wzrokiem Luki.

- shhh jest okey.. idź spać księżniczko...- szepcze i chce wyjść.

- nie.. zostań ze mną. Proszę..- szepcze. Co ja mówie ?!

Chłopak tylko kiwa głową i przytula sie do mnie i przykrywa nas kołdrą. Po chwili zasypiamy.
---------------------------------------------------------

Tumm tumm tum... mamy nowy. Dzisiaj mam urodziny wiec będzie bonusowy :*
#1070

Dziewczyna z pierwszej Ławki✔ 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz