Pierwszy dzień w nowym liceum
Witaj świecie. Mam na imię Rozalie Jestem zwykłą 17-latką żyjącą w Korei Południowej. Jako iż mam polskie korzenie, umiem posługiwać się językiem polskim oraz chodzę do Polskiego Liceum w Seulu.
Mieszkam sama, choć nikt o tym nie wie. Moja matka pracuje w dzień i noc, najczęściej tylko rozmawiamy chwilę przez telefon albo piszemy krótkie wiadomości.
Tata nie pracuje w Korei, więc rzadko przyjeżdża do domu. Widzę się z nim może 3 razy do roku.Nadszedł pierwszy dzień liceum, zaczynam trzecią klasę, więc chciałabym przyłożyć się w tym roku do nauki. Myślę, że będzie mi to łatwo osiągnąć, nie mam nic co mogłoby mnie rozproszyć. Przyjaciół nie mam, jedyną osobą, której mogę zaufać to moja koleżanka z internetu. W zasadzie moje całe życie towarzyskie prowadzę online. Często przesiaduje na moich portalach społecznościowych, a nawet prowadzę bloga. W miłość nie wierzę. Moim zdaniem osoba taka jak ja nie ma w niej szczęścia. Takie życie, mi widocznie zauroczenie i takie tam nie potrzebne.
Wracając, muszę zacząć się szykować. Ubrałam mundurek, swoje ukochane granatowe timberlandy, przeczesałam długie brązowe włosy i wyszłam z mieszkania. Do szkoły miałam jakieś 10 minut, ale zawsze wychodzę o wiele wcześniej, aby pobyć chwilę z telefonem na powietrzu, przed zapowiadającym się ciężkim dniu w szkole.Zagapiona w swój telefon weszłam do pobliskiej kawiarni, aby zamówić kawę na wynos. Rano przeważają tam pustki więc od razu podeszłam do lady. Niestety przez moją niezdarność wpadłam na jakiegoś chłopaka. Oblał kawą siebie, a co najgorsze i mnie. Zaczęłam przepraszać, ale on tylko patrzył na mnie intensywnie. W stosunku do innych osób jestem bardzo nieśmiała, pomijając życie w internecie. Przez to wybiegłam jak najszybciej z kawiarni. Przez drogę do szkoły próbowałam zatrzeć trochę brązową plamę na mundurku. Przed oczami miałam tylko twarz chłopaka. Patrzył na mnie i nie odezwał się ani słowem. Nie zrobiłam w gruncie rzeczy nic okropnego, ale wystarczy to, aby kogoś zdenerwować. Choć zastanawiając się dłużej, nie wyglądał na zdenerwowanego, bardziej na zagubionego.
Po tych wszystkich sytuacjach, które spotkały mnie z samego rana, dotarłam do placówki oświaty, w której się uczę. Chodzi tam wiele Polaków, ale też pół Polaków, osoby które mają dwie narodowości, przeważnie są to Polacy z koreańskimi korzeniami, ale zdarzają się też inni.
Podeszłam pod wejście do auli, chwilę się zastanawiając. Potem uchyliłam nie pewnie drzwi i weszłam do środka. Byłam 6 minut przed czasem, a sala była już w połowie zapełniona. Usiadłam na swoim miejscu i czekałam na rozpoczęcie uroczystości. Na moje szczęście trwała ona dość krótko, więc będę mogła więcej czasu spędzić z moim telefonem. Wyszłam ze szkoły i czym prędzej pobiegłam do mieszkania. Kiedy się tam znalazłam, opadłam ociężale na łóżko i zaczęłam przeglądać social media. Moja ibf była jeszcze na rozpoczęciu nowego roku, więc nie czekając na nią przebrałam się w luźną czarną koszulkę z czerwonymo wstawkami, sportowe legginsy i czerwone timberlandy ( osobiście od 6 lat uwielbiam timberlandy i buty w podobnym stylu, więc przepraszam, że bohaterka też tyle ich posiada xD Kookie też je lubi, więc może nosić). Poszłam na długi spacer do parku oddalonego o kilkanaście minut drogi, jednak było tam mało ludzi, więc kochałam spędzać tam czas. Szłam powoli od czasu do czasu zerkając na telefon. To była moja chwila spokoju, jednak ktoś ją zabrał bardzo szybko. W oddali ujrzałam męska sylwetkę. Podeszłam bliżej. Tak, był to chłopak, któremu dzisiaj wylałam kawę na bluzkę. Ten chłopak, który mi się przypatrywał, a ja unikają jego wzroku i wybiegłam z lokalu. Niestety, to był właśnie on.
************601 słów. Krótki, ale to dopiero początek.
CZYTASZ
Please, forgive me | Jungkook 전정국
Fanfiction„Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim...