Rozdział 9

1.8K 109 13
                                    

Miałam już dość. Dość wprost wszystkiego. Tego cholernego życia i losu, który nie pozwala mi na bycie szczęśliwą.
Gdzie nie spojrzałam, widziałam jego. Wszystkie wspomnienia, aż do tego ostatniego nawróciły momentalnie. Nie przestawałam płakać, bo nie mogłam zrozumieć.

Wyłączyłam telefon i napisałam list w razie powrotu mojej rodzicielki. Wybiegłam z domu i przemierzałam najciemniejsze zakątki Seulu. Po kilku godzinach nieustannego chodu postanowiłam wybrać się do parku, w którym kiedyś przez przypadek go spotkałam. Położyłam się na ławce i patrzyłam w niebo. Emocje powoli opadły, ale nadal słyszałam jego głos w głowie.


Jungkook pov. (PS. napiszcie czy chcecie więcej JK pov. czy pozostać przy klasycznym opisywaniu)

Wróciłem do domu późno w nocy. Nie mogłem spać, ani jeść czy pić. Ciągle zastanawiałem się czemu jej to powiedziałem. Było mi z nią dobrze, ufałem jej i wiedziałem, że w końcu mam kogoś na kogo mogę liczyć, nie licząc chłopaków z zespołu. Jeszcze bardziej poruszyły mnie jej ostatnie słowa. Zależało jej na mnie. Cholera jaki ja jestem głupi!

- Jungkook? Śpisz? - zapytał Suga

- Jak widać, nie - odpowiedziałem

- Co z nią? 

- Nie wiem, cholera!  Boję się o nią, tak strasznie się boję. Doskonale wiem do czego jest w stanie się posunąć. Yoongi... Ja nie rozumiem czemu to zrobiłem! - krzyknąłem bliski płaczu

- Idź do niej, wytłumacz to wszystko - wziął głęboki oddech - bo inaczej może być już za późno.

~*~

"Może być już za późno" - to zdanie męczyło mnie przez całą drogę do jej domu. Wreszcie stanąłem przed jej drzwiami i lekko zapukałem, niestety bez skutku. Pchnąłem lekko drewnianą powierzchnię, a ona w mgnieniu oka otworzyła się. Po cichu wszedłem do środka. Zdziwiłem się, gdy z głośników można było usłyszeć cichą muzykę. Rozpoznałem, że to nasze piosenki. Dokładniej "I need U" i "Save me". Czy to jakiś znak? Szybko wbiegłem po schodach i zacząłem szukać dziewczyny. W całym domu ani śladu. Zrezygnowany wszedłem do salonu i opadłem na kanapę. Obok zdjęcia Rozalie leżała biała kartka złożona na pół. Podszedłem do niej i otworzyłem.

Droga Mamo!
Domyślam się, że wróciłaś do domu, ale też nie na długo. Spokojnie jestem bezpieczna, jednak nie mam pewności czy kiedykolwiek wrócę. Nie mówiłam Ci nigdy o moich problemach, ponieważ nie miałaś czasu, a ja nie chciałam Ci zaprzątać głowy takimi błahostkami. Wiedz, że potrzebowałam Ciebie, jak i innych osób. Przez jedną taką osobę nie chcę już nigdy tu wracać. Jedynymi sposobami na zapomnienie to wyjechanie, bycie samym lub... sama może kiedyś na to wpadniesz, gdy będziesz stać przy moim grobie. Nie mówię oczywiście, że chcę popełnić samobójstwo, bynajmniej nie teraz.
Chcę tylko abyś wiedziała, że Cię kocham. Tymczasem znikam... 

                                                                                                                                                Rozalie


Czy naprawdę zniknęła? Czy naprawdę mnie opuściła?

- Błagam Rozalie... to przecież nie może być prawda! ROZALIE! - krzyknąłem w złości

Wyszedłem szybko z domu i zacząłem biec przed siebie. Dotarłem do parku, w którym kiedyś się spotkaliśmy. Chciałem trochę odsapnąć, lecz na pobliskiej ławce spostrzegłem znajomą sylwetkę. Podbiegłem bliżej i ujrzałem zapłakaną twarz dziewczyny, zakrwawiony nadgarstek i zamknięte oczy.



Ostatni dzień ferii >.< Ehh. A więc jak widzicie powracam. Przepraszam, że tak krótki rozdział, ale nie miałam zbyt pomysłu na dalszą część akcji. Mam nadzieję, że taki akcencik na koniec ferii, czy ( w innym przypadku ) początek ferii wam się spodoba. 
Jak kogoś to obchodzi to przetrwałam obóz xD

Do następnych!

Bayuu  ♥ ~ JungManieXx

Please, forgive me | Jungkook 전정국Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz