Rozdział 52

1K 55 10
                                    

Obudził mnie odgłos budzika, który rozbrzmiał w całym pomieszczeniu. Natarczywy dźwięk zirytował mnie do tego stopnia, że wstałam po kilku sekundach i szybko wyłączyłam urządzenie. Chwyciłam za telefon i sprawdziłam godzinę - 6.55.

Niechętnie podniosłam się z kanapy od razu odczuwając ból w dolnej części pleców. Spanie całą noc na dość twardym podłożu na pewno nie sprzyja kręgosłupowi.

Westchnęłam cicho i skierowałam się do kuchni. Tam zrobiłam sobie mocną kawę i wzięłam witaminy. Chcąc iść do łazienki na stoliku zauważyłam karteczkę.

Przepraszam za wczoraj, mam nadzieję, że nie będziesz się gniewać. Trochę się stresuję, ale to błahostka.
Miłego dnia! Kocham Cię

Czytając wiadomość na moją twarz wkradł się delikatny, subtelny uśmiech.

Po przeczytaniu wiadomości, wróciłam myślami do swoich planów i pobiegłam do łazienki, aby się odświeżyć. Nałożyłam lekki makijaż i przebrałam się w dosyć eleganckie ubrania. Przeczucie dawało mi znak, że taki strój będzie idealny.

Gotowa wyszłam z domku, zarzucając plecak na swoje plecy. Chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza wybrałam się do szkoły na pieszo. Po drodze wstąpiłam do kawiarni po coś na drugie śniadanie i uśmiechnięta poszłam do szkoły.

Co do samej placówki, trochę się zmieniło. Dyrektor chcąc, aby klasa maturalna zadowalająco zdała egzamin dojrzałości wszystkie nasze zajęcia odbywają się w oddzialnym skrzydle liceum. Co do osób nie mogę sklamac, że się nie zmieniły. Rówieśnicy po plotkach o rzekomej kuzynce Yoongiego stali się dla mnie milsi i uprzejmi. Mimo to, że to całkiem przyjemna odmiana, to i tak w głębi duszy wiem, że to wszystko ma w sobie szczyptę fałszywości i to sporą.

Podeszłam do klasy, w której odbywała się moja pierwsza lekcja - historia. Nie należała do moich ulubionych przedmiotów, więc od samego rana uzbroiłam się w cierpliwość. To może być długi dzień.

~*~

- Oczywiście, jeżeli macie jakieś problemy bezzwłocznie się do mnie zgłoście - pani psycholog posłała nam ostatni uśmiech i wyszła z sali

Krótko po jej wizycie zadzwonił dzwonek obwieszczający wyczekiwany koniec lekcji. Pewnym krokiem wyszłam z liceum spoglądając po całym terenie wokół placówki. Na parkingu zauważyłam dobrze mi znane czarne auto przez co rozszerzyłam oczy. Chwilę potem dostałam SMS.

Od Jungkook: Czekam na Ciebie

Jeszcze przez chwilę wpatrywałam się w pojazd po czym zeszłam po schodach na parking. Otworzyłam drzwi od strony pasażera, mrucząc krótkie przywitanie i rozsiadłam się w fotelu. Zapinając pasy usłyszałam dźwięk uruchamianego silnika, a potem ujrzałam jedną z bardziej zatłoczonych ulic.

- Jeszcze raz przepraszam za wczoraj - Jungkook położył dłoń na moim udzie lekko je masujące - jak zajęcia?

- Psycholog do nas przyszła, dlatego skończyłam szybciej - wzruszyłam ramionami - na kartce napisałeś, że się stresujesz. Dlaczego?

- Właśnie Rozalie... - zaczął niepewnie - przyjechałem po Ciebie, abyś wrócąc do domu nie dostała zawału

- Kookie martwisz mnie - zmarszczyłam brwi posyłając mu pytające spojrzenie

- Moi rodzice przyjeżdżają - dodał cicho

Mój wzrok stał się pusty, a głowa dziwnie pulsowała. Czy on właśnie zasugerował, że mam poznać jego rodziców. Dzisiaj, za chwilę?

- Powiesz, że żartujesz - spojrzałam na niego błagalnie

- Nie chciałem Cię wczoraj stresować, ale sam byłem tak zdenerwowany, że się na tobie wyżyłem - westchnął - spokojnie, to ma być spontaniczne spotkanie

Please, forgive me | Jungkook 전정국Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz