Rozdział 7

2.1K 109 92
                                    

Minęło już półtorej tygodnia. Ja nie chodzę do szkoły ze względu na zwolnienie. Jungkook wyjechał w trasę. Przez ten czas dowiedziałam się trochę o jego zespole. Chłopak był jego najmłodszym członkiem.
Nadal jestem trochę w szoku, ale próbuję to sobie poukładać w głowie. Rozumiem, że nie chciał mi o tym powiedzieć. Przynajmniej wie, że nie jestem pustą dziewczyną, która leci na sławę.
Mimo tego wszystkiego chcę mu wybaczyć. Brakuje mi go, tęsknię za nim. Czasami widzę ich występy w telewizji i wprost czuję pustkę.

~*~

Wróciłam do domu po zrobieniu zakupów. Włączyłam telewizor i poszłam d kuchni rozpakować siatki. Usłyszałam jak dziennikarz prowadzi z kimś wywiad. Z ciekawości zajrzałam do salonu przez próg drzwi. Zobaczyłam całą siódemkę.

- Jungkook, ostatnio fani zauważyli, że jesteś trochę przybity i przemęczony. Czy może coś się wydarzyło, tęsknisz za domem albo coś jest nie tak z twoim stanem zdrowotnym? - dziennikarz skierował pytanie do chłopaka

- Myślałem, że uda mi się to zamaskować, ale tak, tęsknię za domem, ale szczególnie za jedną osobą. Codziennie o niej myślę, chciałbym ją również przeprosić. Moje przeprosiny kieruję też w stronę fanów, nie chcę abyście martwili się moim stanem - zakończył swoją wypowiedź spuszczając głowę.

 Poczułam się winna. Kookie zawodzi A.R.M.Y z mojego powodu. Zostały już tylko trzy dni do końca te cholernej trasy. Bardzo obawiam się spotkania w cztery oczy. Może znamy się stosunkowo dość mało czasu, ale uznajemy się za przyjaciół. Oboje potrzebowaliśmy szczerych relacji.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przychodzącego powiadomienia.

Od Luma:

Dobranoc Rozalie! Słodkich snów <3

Spojrzałam na zegarek, 23.34. Fakt ostatnio traciłam poczucie czasu jak nigdy dotąd, a spać chodziłam późno w nocy. Nie byłam ani trochę śpiąca, więc udałam się do opuszczonego domu, w którym byłam kiedyś z Jungkookiem.

Weszłam przez jedno ze zrujnowanych okien. Znałam ten dom jak własną kieszeń, a do tego wiem kto tu mieszkał. Skierowałam się w stronę schodów prowadzących na strych.  Stał tam lekko zniszczony fortepian. Mimo tego nadal mogłam na nim grać. Usiadłam na stołu i położyłam dłonie na klawiszach. Zatraciłam się kompletnie w muzyce. Dźwięki wprost brzmiały jak anielskie głosy. Odłączyłam się od rzeczywistości.

~*~

Ocknęłam się z bólem pleców. Rozejrzałam się po okolicy. Zasnęłam w opuszczonym domu. Szybko poderwałam się z podłogi i otrzepałam zakurzone ubrania. Przespałam kilka dobrych godzin. Ponownie spojrzałam na zegarek, 12.16. Fakt spałam dość długo. Zeszłam pospiesznie na dół i wyślizgnęłam się oknem. Poza budynkiem było naprawdę zimno. Nie zważając już kompletnie na nic pobiegłam do domu.

- Jeszcze tylko 48 godzin i się spotkamy - szepnęłam sama do siebie.

Ku mojemu zdziwieniu w moim mieszkaniu były otwarte okna. Weszłam na górę, aby upewnić się czy aby nic nie zginęło. Zamknęłam okna i zapaliłam w kominku. Pomimo lata, chłodne powietrze drażniło każdy skrawek mojego odkrytego ciała. Poczekałam chwilę, aby w domu zrobiło się przytulnie ciepło. W tym czasie przygotowałam sobie kanapkę i herbatę. 
Usiadłam na kanapie po zgaszeniu ognia. Postanowiłam obejrzeć jakiekolwiek wiadomości. W oczy od razu rzucił mi się nagłówek "BTS - Trasa skrócona i zakończona. Już dzisiaj ich powrót"

O mało nie zakrztusiłam się herbatą. Nie jestem gotowa, aby ich spotkać, aby spotkać jego. Przerażona zaczęłam krążyć po pokoju. Nie zdołałam wymyślić kompletnie nic. Zdesperowana poszłam do sypialni i położyłam na łóżku. Moje przemęczenie dało o sobie znać i niemal natychmiast zasnęłam.

~*~ 

Obudził mnie szelest. Sprawdziłam godzinę, 04.12. Kto miał by chodzić po moim mieszkaniu o tej godzinie?! Lekko wystraszona podniosłam się ociężale z miękkiego materaca. Położyłam jedną nogę, a zaraz potem drugą. Zachowywałam odpowiednią ostrożność i ciszę. Podeszłam do drzwi i delikatnie je popchnęłam. Zeszłam po schodach i spojrzałam na zamykające się drzwi wejściowe. Cała oblana zimnym potem pobiegłam do salonu. Na stoliku ujrzałam karteczkę

Rozalie!

Nie mam pojęcia czy wiesz, ale trasa zakończyła się szybciej z powodów niewyjaśnionych. Otóż Jungkook zasłabł podczas jednego z występów. Nie dolega mu nic poważnego, ale musi zostać w dormie. Opowiedział nam o waszym spotkaniu po trasie. Jeżeli byś chciała to zapraszamy, adres zostanie wysłany przez SMS. Kookie już się wszystkim zajął. Daj mu tylko odpowiedź.

BTS


Zatkało mnie. Który z nich był zdolny włamać mi się do mieszkania i zostawić list? Zwróciłam uwagę na charakterystyczne pismo. Szybko odblokowałam telefon i odnalazłam zdjęcie tekstu napisanego przez Jungkook'a. Pismo było identyczne. Fakt tylko on posunął by się do takiego kroku, a w dodatku, gdy jest z nim nie najlepiej. Zawsze się o mnie martwi i troszczy. Jestem pewna, że mu wybaczę.

Do Kookie:

Wyślij adres, zjawię się dzisiaj o 15. Do zobaczenia!




No i jest! Kolejny rozdział! 784 słowa. Nie mam żadnego pomysłu na kolejną część, ale może coś wykombinuję. Kto ma ferie? Jaaaa :D
Pod następnym rozdziałem będzie bardzo ważna notka odnośnie mojej aktywności przez okres czasu: 17-25 lutego. 

Do następnych! 
Bayuu! ♥  ~ JungManieXx

Please, forgive me | Jungkook 전정국Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz