Rozdział 21

1.4K 83 11
                                    

Wyszłam z łazienki już przebrana i  w pełni gotowa do spania. Niestety nie wiedziałam do końca jak się zachować, ponieważ położenie się i zaśnięcie na łóżku Yoongi'ego oznacza, że wprost zajęłam mu jego miejsce, a przecież każdy wie, że on kocha spać. KOCHA.

Po cichu zeszłam po schodach na dół, aby zobaczyć czy chłopcy jeszcze rozmawiają. Było trochę zimno, więc co jakiś czas przechodził mnie dreszcz.

- A ty co? Trzęsiesz się jakby tu była Antarktyda. - powiedział mijający mnie Jungkook

- Jestem pod wrażeniem, że w ogóle wiesz co to takiego - przychnęłam

- A zapomniałbym, szczęścia z Sugą - mruknął wściekły i... smutny?

- Nie jestem z nim. Przypominam, że przyszłam to ze względu na Ciebie - sprostowałam

- Tak? A to ciekawe, czemu śpisz u niego, a nie u mnie.

- Dzieciaki nie kłóćcie się w środku nocy. Wiecie, która jest godzina? - zapytał zaspany Min Yoongi

Zaraz, zaraz. Czemu Min Yoongi, śpiąca królewna, śpi nie w swoim pokoju? A fakt. Bo jestem tam ja.

- Wiecie co? Widocznie wszystkim przeszkadzam. Ale spokojnie, jutro się zmywam. Zniknę z waszego życia!  - przepchnęłam się przez korytarz i wróciłam do pokoju gdzie teoretycznie miałam spać.

Położyłam się na łóżku, a po moim policzku poleciała łza. Co jest ze mną do cholery nie tak?! 

25.07.2005

- Mamusiu! Czemu musimy być kobietami? - zapytałam oglądając z mamą dramat

- Hmm? Czemu pytasz?

- Patrz, dziewczynki i kobiety muszą tyle wycierpieć. A poza tym muszą zajść w ciąże, urodzić dziecko i zająć się domem. - mruknęłam tupiąc nóżką

- Kochanie - rodzicielka wzięła moją twarz w swoje dłonie - Kobiety zostały stworzone, aby pomóc takim jak on - wskazała na tatę - bo bez nas nie dali by sobie rady.

- A czemu chcemy tak pomagać? Przecież możemy żyć same, a i tak sobie poradzimy - wybuchłam śmiechem

- To się właśnie nazywa miłość kochanie. Chcemy pomagać takim przyszłym tatusiom, mimo tego, że możemy dużo wycierpieć. Tak już jest, wiesz?

- Mmm, dziwne, nie rozumiem...

- Jest taka prosta matematyka. Dziewczyny to równanie, a chłopacy muszą je rowiązać

~*~

Z moich rozmyślań wyrwał mnie odgłos pukania do drzwi. Po chwili zobaczyłam w nich Jungkook'a.

- Czego chcesz? - warknęłam

On milcząc podszedł do łóżka i na nim usiadł.

- Niedawno śnił mi się pewien sen. Uratowałaś mnie w nim - szepnął

Poprzez te słowa przypomniałam sobie sen, w którym musiałam zabić Kookie'go i siebie.

- I wtedy uświadomiłem coś sobie - dokończył

Popatrzyłam na niego niezrozumiale. Próbowałam przeanalizować zdanie, które powiedział i wyciągnąć jakieś wnioski, ale nie mogłam nic zrobić. Jungkook przybliżył się do mnie i oparł rękę o ścianę, nie pozwalając mi uciec. Serce biło mi jak oszalałe. Chłopak przywarł swoimi wargami do moich.

- Kocham Cię Rozalie - powiedział cicho

Po chwili się odsunął oczekując mojej reakcji.

- Ja Ciebie też - zarumieniłam się

Słysząc to przytulił mnie mocno. W jego ramionach czułam się bezpieczna.

- Wiesz, że istnieje taka prosta matematyka? - zapytałam - Dziewczyny to równanie, a chłopacy muszą je rozwiązać.

- Ja już swoje rozwiązałem - cmoknął mnie w czoło

Spojrzałam w stronę drzwi, w których stał Suga obserwujący całą sytuację i co jakiś czas śmiejąc się pod nosem.


Omg!
Kolejny rozdział i taki przełomowy. Spokojnie coś wymyślę xDD - nie będzie tak kolorowo, hehe. Nie bijcie! ~Zostaw po sobie ślad!~

Do następnych!
Bayuu!♥~JungManieXx


Please, forgive me | Jungkook 전정국Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz