*rozdział nie sprawdzony, przepraszam za wszelkie błędy
Z samego rana zostałam wypisana. Wróciłam do domu i wzięłam długą ciepłą kąpiel. Luma w tym czasie poszła kupić nam śniadanie z pobliskiej restauracji. Owinęłam wokół siebie śnieżnobiały ręcznik i podeszłam do szafy w celu wybrania ubrań. Zdecydowałam się na czarne skórzane rurki, za dużą miętową bluzę i wysokie conversy w kolorze pasującym do spodni. Na koniec psiknęłam perfumem wokół mojej szyi i ponownie znalazłam się w łazience. Tam wysuszyłam włosy oraz zaplotłam luźny warkocz opadający na moje lewe ramię. Stwierdziłam, że przez mój pobyt w szpitalu stan mojej cery bardzo się pogorszył, więc nie będę nakładać makijażu. Gotowa, zeszłam na dół chwytając telefon i usiadłam w salonie.
- Jestem! - usłyszałam głos z korytarza - mam naleśniki, może być?
- Jeszcze pytasz? - zaśmiałam się i podążyłam za nią do kuchni
Posiłek był pyszny, w zasadzie rzadko kiedy jem słodkie rzeczy z samego rana, jednak w szpitalu jedzenie nie było wspaniałej jakości, trzeba to przyznać.
- O której masz samolot? - zapytałam z wyczuwalnym smutkiem w głosie
- Kilka minut przed 22 - wzruszyła ramionami - nie martw się, niedługo znowu przylecę
- Mama wczoraj do mnie dzwoniła. Podobno zostanie na cały grudzień - Japonka o mało nie zakrztusiła się kawałkiem ciasta
- Na święta też?
- Znasz moją matkę, więc w to wątpię, ale może wreszcie sobie przypomniała, że 3 lata z rzędu jej nie było - powiedziałam
- Teraz masz przynajmniej Jungkook'a - uśmiechnęła się szeroko co odwzajemniłam
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, potrzebowałam tego. Wreszcie komuś na mnie zależy - zjadłam ostatni kawałek - teraz czas rozpocząć prawdziwy związek!
- Sugerujesz coś? - dziewczyna poruszyła wymownie brwiami, wsadzając naczynia do zlewu
- Skądże - stwierdziłam ironicznie
Wróciłam do swojego pokoju, żeby nie przeszkadzać Lumie w pakowaniu. Biegała po całym mieszkaniu w poszukiwaniu zagubionych rzeczy. Ja w tym czasie postanowiłam odkopać swoje książki i zeszyty. Znając mnie i Guka jutro spędzimy ze sobą cały dzień, więc żeby się nie martwić spakuję się dzisiaj. Sięgnęłam po swój czarny plecak i włożyłam do niego po kolei wszystkie materiały edukacyjne. Na koniec wrzuciłam wąski piórnik i opakowanie chusteczek.
- Gdzie jest moja kosmetyczka?! - krzyknęła z dołu Luma
- Zapewne w łazience! - odkrzyknęłam
Podniosłam się ociężale z łóżka i wpadłam do toalety. Chwyciłam za małą torebeczkę z kosmetykami i zbiegłam na parter.
- Proszę - podałam przedmiot starszej
- Chyba wszystko mam - skwitowała zamykając soją walizkę - Jedziemy już?
- Zakładam kurtkę i możemy wychodzić - potwierdziłam
Skierowałam swoje kroki do korytarza i narzuciłam na siebie czarną ramoneskę. Wokół czyi zaplątałam ciepły szali, a do kieszeni wsadziłam na wszelki wypadek cienką czapkę. Na początku listopada zrobiło się naprawdę zimno, więc nie chcę się rozchorować.
Chwyciłam w dłoń kluczę od mieszkania i wyszłam na zewnątrz. W moje ślady poszła także Japonka i w przeciągu 10 minut stałyśmy na przystanku autobusowym. Droga na komisariat nie była długa, więc nim się obejrzałyśmy powitali nas gliniarze.~*~
- Na dwa lata mamy spokój - uśmiechnęłam się wchodząc do mieszkania
- Może przemyślą swoje durne zachowanie - burknęła - należy im się
Zaśmiałam się jeszcze cicho pod nosem i wzięłam portfel.
- Mamy jeszcze dwie godziny - spojrzałam na zegarek w telefonie - co powiesz na małe zakupy?
- Ostatnio skończyły się źle - udała zamyśloną - ale dzisiaj, czemu nie!
~*~
- Jesteśmy już w trzecim sklepie z bielizną! - zaczęła marudzić
- Co Ci w tym przeszkadza? - zapytałam oglądając śliczny koronkowy komplet
- Bo nie widzę powodu abyśmy tu wylądowały - nagle zrobiła poważną minę - zaraz, zaraz. Co ty planujesz?
- Ja? Nic - zachichotałam podchodząc do kasy
- Widzę, że naprawdę chcesz zacząć to traktować na poważnie
- Luma, oczywiście, że chcę, ale to jeszcze nie teraz. Nadejdzie odpowiedni czas - zmartwiłam się - kiedyś na pewno - powiedziałam wychodząc ze sklepu
- Masz mi o wszystkim mówić - zagroziła palcem
- Jasne - kiwnęłam głową
Przechadzając się po galerii zakupiłam jeszcze ciepłą bluzę, legginsy, szary płaszczyk i cieplejszą czapkę. Zadowolone zawróciłyśmy do domu. Tam pomogłam przyjaciółce z walizkami i wsiadłyśmy do taksówki jadącej w stronę lotniska.
~*~
- Będę tęsknić - przytuliłam mocno Japonkę
- Ja też - odwzajemniła uścisk - szczęścia z Jungkook'iem, pozdrów wszystkich ode mnie
- Ty ode mnie też! - pomachałam dziewczynie wchodzącej do samolotu
- Do zobaczenia! - posłała mi ostatni uśmiech
- Do zobaczenia!
Zmęczona po całym dniu wróciłam do domu. Wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam pod kołdrę. Zasnęłam z myślą, że jutro czeka mnie kolejny cudowny dzień spędzony z moim chłopakiem.
Heyy!
Kupiłam dzisiaj koreańską falę (biografię BTS). Mam co czytać.
Mam dużo nauki (szczególnie z chemii, za którą nie przepadam i ze zrozumieniem też ciężko), dlatego przepraszam za tą niesystematyczność rozdziałów.
Tak poza tym, nie wiem jak was zachęcić do pisania komentarzy, więc nie napiszę nic XDD Ale będzie mi bardzo miło jak coś napiszecie ^^
~Zostaw po sobie ślad~Do następnych!
Bayuu!♥~JungManieXx
CZYTASZ
Please, forgive me | Jungkook 전정국
Fanfiction„Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim...