- Aż tak się schlałaś?! - krzyknęła zażenowana Luma
- To nie moja wina - burknęłam pod nosem
- To czyja?
- Tego głupiego wywiadu i alkoholu - oburzyłam się
- Tak, bo jak alkohol stoi w gablocie to aż człowieka kusi - wywróciła oczami
- A żebyś wiedziała - opadłam na kanapę - jak było u kuzyna?
- Bardzo fajnie, poznałam jego narzeczoną - uśmiechnęła się
- Widocznie tylko mi się w miłości nie układa - westchnęłam
- Kiedyś byłaś z tego zadowolona - zaśmiała się
- Stare czasy - również zaczęłam się śmiać
Jako, że zaczynała się pora obiadowa wyszłyśmy z Lumą do galerii, aby coś przekąsić. Miałam wrażenie, że wszyscy ludzie wodzą za mną wzrokiem. Niektórzy nawet posunęli się tak daleko i robili mi po kryjomu zdjęcie, ale warto byłoby wyłączyć dźwięk...
- Yoboseyo? - zapytałam odbierając telefon od numeru zastrzeżonego
- Oglądaj uważnie wiadomości, skarbie - powiedział poważny i niski głos w słuchawce, po czym się rozłączył.
- Kto to? - spojrzała na mnie przyjaciółka
- Nie mam pojęcia - szepnęłam trochę przerażona
Podeszłyśmy szybko do miejsca, gdzie stał spory telewizor. Spojrzałam na zegarek, który wybijał 16, więc powinny zacząć się wiadomości.
- Z ostatniej chwili, w pobliżu dzielnicy Gangnam doszło do porwania dwóch młodych kobiet. Policja szuka sprawcy.
Po tych słowach zrozumiałam, że telefon, który dostałam przed chwilą, był zwykłą groźbą.
~*~
Kiedy wracałyśmy do domu zrobiło się już ciemno. Śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy, jednak Luma nie była świadoma, że ktoś nas śledzi. Postanowiłam zachowywać się naturalnie, aby nie wzbudzić podejrzeń. Co jakiś czas spoglądałam w boki jak i za siebie, aby zobaczyć czy nadal ktoś za nami idzie.
- Idź do domu, ja muszę jeszcze wstąpić do apteki - podałam przyjaciółce klucze do mieszkania
- Jeszcze masz kaca? - wybuchła śmiechem
- To nie tak - uśmiechnęłam się blado - do zobaczenia!
Miałam nadzieję, że dziewczyna wróci szybko do domu cała i zdrowa. Już któryś raz odwróciłam i skręciłam w wąska uliczkę. Kiedy od ścian odbijało się echo kroków, ta cała sytuacja stała się dla mnie jeszcze bardziej przerażająca, ponieważ to nie były tylko moje kroki. Przyspieszyłam i weszłam na poboczną drogę do mojego lokum. Niektóre z latarni zapalały się i gasły, przez co stres narastał gwałtownie. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam mężczyznę z kapturem i maską na twarzy. Zaczęłam biec. Jeszcze tylko kilka metrów i będę bezpieczna.
- Nie musisz się spieszyć, tamtą zajmuje się mój wspólnik - poczułam pociągnięcie za ramię
Miałam wrażenie, że skądś znałam jego głos. To był ten sam głos, który słyszałam w telefonie.
- To ty do mnie dzwoniłeś?! - pisnęłam, a on zasłonił mi twarz dłońmi
- Jesteś zdecydowanie za głośna - stwierdził i wziął mnie na ręce jak pannę młodą
Zaczęłam się wierzgać i próbowałam się wyrwać, ale nic z tego. Po chwili doszliśmy do małego pojazdu. Zwykły samochód osobowy.
- Dowiedzmy się co tam u twojej koleżanki - zamknął drzwi i oparł się o maskę rozmawiając z kimś przez komórkę.
Zaczęłam się rozglądać po wnętrzu. Na przednim siedzeniu leżała zwyczajna reklamówka. Wychyliłam się trochę i zerknęłam na jej zawartość. Strzykawki i jakieś leki. Chcą nas odurzyć?
Sprytnie otworzyłam schowek po prawej stronie i postanowiłam go przeszukać. Zobaczyłam jak mój porywacz oddala się od auta i skręca w wąska uliczkę, w której niedawno uciekałam. To moja szansa. Pchnęłam drzwi, jednak były zamknięte.
- Cholera - zaklnęłam
Sięgnęłam ręką do schowka i wyjełam żelazny pręt. Uwcześnie odsuwając się, wybiłam szybę w samochodzie i wyślizgnęłam się z pojazdu. Szybko pobiegłam w stronę uliczki.
- Aish, gdzie oni są?! - jęknęłam
- A ty gdzie się wybierasz? - poczułam jak czyjąś ręka zbliża się do mojej twarzy jednak zdążyłam ją złapać
Wykręciłam ją i kopnęłam przeciwnika w brzuch. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Lumy, jednak nigdzie jej nie widziałam. Rzuciłam się do biegu i wróciłam w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą było zaparkowane czarne auto. Kucnęłam zrezygnowana na środku drogi i zaczęłam cicho szlochać. Jeszcze gorzko pożałują i popamiętają mnie na zawsze!
Hejj!
Jestem dumna, ponieważ mam już rozplanowane następne rozdziały. Niestety mam ważenie, że to będzie ostatnia taka grubsza akcja w tej książce :/ Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Proszę was o zostawienie gwiazdki i wyrażenie swojej opinii w komentarzu, będzie mi bardzo miło i z góry dziękuję.Do następnych!
Bayuu!❤️~JungManieXx
CZYTASZ
Please, forgive me | Jungkook 전정국
Fanfiction„Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim...