Rozdział 7

4.6K 203 70
                                    

Czas akcji: film "Thor: Mroczny Świat"

Loki odpowiadał przed ojcem co uczynił na ziemi. Ja biegiem ruszyłam do pokoju aby matka nie zobaczyła mnie w spodniach. Przebrałam się w suknię. Postanowiłam ruszyć do matki. Hmm... Nie było jej w komnacie... Co jest? Poszłam do ojca.

- Witaj ojcze... Wiesz gdzie jest matka?

- Witaj. Pewnie u Loki'ego.

- Ale nie ma go w jego pokoju...

- Wiem... Zejdź na dół.

Kiwnęłam głową. Ale chwilka... Jak na dół? Przecierz tam są cele dla więź... O kuźwa! Rozłożyłam skrzydła i poleciałam najszybciej jak mogłam. Kilka chwil później stałam przed Loki'm który był w celi. Kazałam strażą otworzyć drzwi. Uczynili to. Wbiegłam tam. Loki rozłożył ręce a ja wpadłam między nie obejmując brata.

- Jagbym wiedziała że cię tu wsadzą nawet nie ruszyłabym się z Asgardu...

Powiedziała czując jak do moich oczu napływają łzy.

- Dobrze że nie zostałaś... Nie wiedziałaś co się stanie.

Powiedział obejmując mnie mocniej po czym dokończył.

- Nie przejmuj się... Możesz mnie odwiedzać...

Przytuliłam go mocniej po czym wpadłam na pomysł.

- Loki poczekaj zaraz przyjdę.

Powiedziałam. Poeciałam do pokoju. Wzięłam z niego moje 2 rysunki na których byliśmy razem. Wyglądały jak zdjęcia... Wzięłam jeszcze taśmę klejącą. Spowrotem ruszyłam do brata. Nic nie mówiąc weszłam do jego celi i przykleiłam mu rysunki na ścianę. Uśmechnął się.

- Dziękuję. Są śliczne.

Powiedział przytulając mnie. Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam. Ruszyłam do mojego pokoju. Poszłam się umyć i przebrać w piżamę. Po cichu wyszłam z pokoju i poleciałam do kuchni. Służba przygotowywała kolację. Wzięłam kilka tostów i wróciłam do pokoju. Zjadłam posiłek i zasnęłam.

Rano

Wstałam dosyć późno. Ruszyłam do łazienki. Umyłam Przebrałam się w złotą suknię.

Wyszłam z pokoju i poleciałam do Heimdall'a.

- Cześć Heimdall.

- Cześć Luna.

- Co tam we wszechświecie?

- Thor jest na ziemi.

Zrobiłam wielkie oczy.

- Co? Jak to?

- Spokojnie. Poleciał po swoją wybrankę.

No no... A niby mówi mi wszystko.

- Jak ma na imię?

- Jane Foster.

Po tych słowach bifrost otworzył się. Wyszedł z niego Thor i kobieta. Jane jak podejrzewam. Mój brat widząc mnie szeroko się uśmiechnął. Razem z panią Foster podeszli do mnie.

- Jane to Luna. Moja siostra.

Powiedział Thor. Przytuliłam Jane. Odwzajemniała uścisk. Uśmiechnęła się do mnie. Była śliczna! Poszli mostem do Asgardu. Poleciałam tuż za nimi po chwili wyprzedzając ich. Jane miała minę wartą milion. Wleciałam przez wielkie drzwi i wylądowałam. Poprawiłam suknię i ruszyłam do pokoju. Usiadłam na oknie patrząc na szwędających się ludzi na dole. Eh...

Po chwili jednak usłyszał krzyki. Pędem wybiegłam z pokoju. Zobaczyłam obce mi osoby.
Kurwa mać! Już wiem! Pędem stworzyłam lodowy szpikulec i obcięłam moją suknię do kolan. Łatwiej się w takiej lata i walczy. Zdjęłam pantofelki i pognałam w stronę komnaty mojej matki. Wpadłam tam jak oparzona.

- Nie!

Uslyszałam krzyk Thor'a a po chwili ujrzałam jego młot uderzający w przeciwnika. W rogu stała Jane. Podbiegłam do niej.

- Nic ci nie jest?

Zapytałam. Pokiwała przecząco głową. Po chwili odwróciłam się.

- Matko!

Krzyknęłam uklękając przy rodzicielce. Przyłorzyłam ręce do jej głowy.

- Dla czego nie działa?!

Krzyczałam już przez łzy. Thor podniósł mnie po czym przytulił.

- Nie żyje...

Wyszlochałam. Po chwili uspokoiłam się. Brat postawił mnie na ziemię, po czym poprosił abym udała się do pokoju. Wieczorem odbędzie się ceremonia pogrzebna... Musiałam dobrać suknię w ciemnych barwach. Stanęło na czarnej do ziemi. Ruszyłam do sali. Włosy miałam uczesane w kok. Dotarłam na miejsce. Stałam na przodzie wraz z Thor'em i ojcem. Trumnę z matką popchnęli na wodę. Płynęła jak łzy na moich policzkach. Wtuliłam się w brata. Trumna spadła z Asgardu. Ceremonia krótka lecz bolesna, z resztą jak każdy pogrzeb... Puściłam brata udając się do pokoju. Umyłam i przebrałam się, po czym poszłam spać.

Bogini z Asgardu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz