Rozdział 52

614 24 2
                                    

7 miesięcy po ślubie

- Czemu widać dwie główki?

Zapytałam patrząc na ekran.

- To bliźniaki!

Powiedziała z entuzjazmem lekarka.

- Jaka płeć?

Zapytał Rihan łapiąc mnie za rękę. Spojrzałam na niego a po chwili ponownie na ekran.

- Chłopiec i dziewczynka.

Powiedziała lekarka. Wytarła ostrożnie mój brzuch i pomogła mi wstać. Rihan złapał mnie za rękę i podziękował zaufanej lekarce. Wyszliśmy z kliniki. Rihan pomógł mi wsiąść do samochodu. Odpalił silnik i ruszył.

- Będziemy mieć dwójkę dzieci.

Powiedziałam.

- To wspaniałe.

Powiedział z wielkim uśmiechem nie odwracając wzroku od drogi.

- To przerażające. Jedno dziecko mnie przerażało a teraz... będziemy mieć dwójkę.

Powiedziałam gładząc mój brzuch i poprawiając pasy. Rihan zaparkował pod domem i pomógł mi wysiąść. Nienawidzę jak wszyscy wokół mnie latają bo nosze w sobie nowe życie. Po wejściu do domu usiadłam na kanapie.

- Będę okropną matką...

Powiedziałam. Rihan usiadł koło mnie i pomasował mój brzuch.

- Dlaczego tak uważasz?

Spytał patrząc mi się w oczy.

- Nie miałam dobrego wzoru do naśladowania. Moje obydwie matki umarły z czego dla jednej kradłam aby przeżyć a druga miała mnie praktycznie gdzieś. Mimo to... kochałam je obie.

Powiedziałam. Rihan pocałował mnie.

- Nie jesteś jak one. Będziesz matką naszych dzieci. Będziesz najlepsza.

Powiedział.

- Obyś miał rację.

Powiedziałam. Rihan pocałował mnie w czoło.

- Czy dzieci będą... takie jak ty?

Zapytał.

- Mam nadzieje że nie... nie chce aby miały moce. Wole aby były normalne i nie musiały niczego ukrywać.

Powiedziałam. Rihan poszedł do swojego biura załatwiać sprawy swojej firmy. Podeszłam do blatu w kuchni. Zrobiłam sobie tosty i usiadłam przy stole w jadalni. Wzięłam kartkę papieru i długopis. Zapisywałam różne imiona dla naszych dzieci. Po 10 minutach miałam już dość. Nic mi nie pasowało.

- Co robisz?

Powiedział Rihan siadając koło mnie.

- Starałam się coś wymyślić ale... chyba nie mam do tego głowy.

Powiedziałam.

- Jeszcze jest czas.

Powiedział gładząc moje włosy.

- Mam dość tej ciąży. Długo jeszcze?

Zapytałam.

- Jesteś w 7 miesiącu ciąży.

Powiedział.

- To znaczyło tak czy nie?

Zapytałam. Rihan zaśmiał się.

- Może Nancy i Theo?

Zapytałam zapisując te imiona na kartce. Rihan  zabrał mi kartkę coś na niej pisząc. Podał mi ją. Przeczytałam imiona. Uśmiechnęłam się.

- Liam i Tessa

Powiedział.

Cztery miesiące później

W naszym domu zrobił się dość duży tłok. Wszystko przez chrzciny naszych dzieci. Rodzicami chrzestnymi Tessy zostali Wanda i Tyler. Brat Rihan'a. Rodzicami chrzestnymi Liam'a zostali Carol i Bill. Drugi brat Rihan'a. Nie mieszałam Thor'a. I tak prawie cały czas go nie ma. Z resztą nawet cieszy się że nie został ojcem chrzestnym.

- Moje gratulacje!

Krzyknęła Wanda i objęła mnie mocno. Zaśmiałam się. Przytuliłam przyjaciółkę. Wszyscy usiedli przy stole.

- Jaka decyzja? Powiesz im czy nie?

Zapytała Carol.

- Nie. Nie będą wiedzieć kim jestem i skąd. Będą żyć normalnie jak normalni ludzie. Mam nadzieje że nie odziedziczą mocy.

Powiedziałam.

- Rozumiemy Luna, znaczy Anna. Będą bezpieczniejsze.

Powiedziała Walkiria. Uśmiechnęłam się.

***

- Mam pomysł.

Powiedziałam do męża. Ruszyłam na górę do łazienki. Wzięłam nożyczki do ręki i obcięłam włosy do ramion.

- I co teraz?

Zapytał.

- Zaraz się okaże.

Powiedziałam. Przyzwałam mój strój. Spojrzałam w lustro. Włosy zrobiły się białe i długie. Zamknęłam oczy. Wróciłam do normalnego wyglądu. Włosy były brązowe i krótkie.

- Udało się!

Powiedziałam szczęśliwa. Usłyszałam płacz. Udałam się do pokoju dzieci. Wzięłam Tessę na ręce i zaczęłam kołysać. Po chwili ponownie usnęła i położyłam ją do łóżeczka. Spojrzałam na Liam'a. Spał słodko. Uśmiechnęłam się. Wyszła cicho zamykając drzwi. Zeszłam na dół gdzie czekał mój mąż.

- Mówiłem że będziesz dobrą matką.

Powiedział.

- Jeszcze muszę się przyzwyczaić do tego wszystkiego.

Zaśmiałam się.

Od Autorki
Wesołych świąt Wielkanocy! Nie mam pojęcia czy tak się pisze ale wiecie o co chodzi. Jak tam się bawicie na kwarantannie? Bo ja znakomicie (sarkazm moi drodzy). Gwiazdki i komentarze bardzo mile widziane!
Do następnego
Buziaki <3

Bogini z Asgardu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz