Następnego dnia
Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka. Usiadłam i chwyciłam kartkę oraz ołówek. Postanowiłam narysować tamten staw. No i mnie stojącą na nim. Zajęło mi to z 2 godziny. Zjadłam asgardzkie śniadanie i nie powiem wam co to było bo sama nie wiem. Ważne że było dobre. Postanowiłam że poćwiczę. W sensie pobiegam tam w lesie i no... Przebrałam się w białą koszulkę z długim rękawkiem i czarne dresy. Wyleciałam z pokoju przez okno i wylądowałam obok lasu. Pobiegłam tam.
Biegam od... nie wiem 3 godziny? Zrobiłam sobie małą przerwę. Chwyciłam gałęź drzewa i zaczęłam się na niej podciągać. Nie szło mi to łatwo ale dawałam radę. Jak na 12-latkę dobrze sobie radzę. Puściłam gałąź i podeszłam do drzewa. Miało najgrubszy pień z tu obecnych. Potraktowałam je jako worek treningowy. Po kilku uderzeniach drzewo złamało się i poleciało przede mnie zwalając dwa inne drzewa. Przetarłam czoło i wysunęłam skrzydła. Wleciałam do pokoju i przebrałam się szybko w tę sukienkę:
Wyszłam z pokoju. Na godzinę cała rodzina królewska miała poinformować ludzi o moim powrocie. Przez tę godzinę postanowiłam pozwiedzać zamek.Wiem już gdzie jest zbrojownia i sala na uczty. Fajnie się tak idzie gdy straże chylą głowy jak tylko przejdę. Wróciłam do pokoju i poszłam się umyć. Przebrałam się w piżamę i położyłam spać.
Rano
Obudziłam się i ponownie usiadłam do biurka. Narysowałam siebie i to drzewo gdy już leciało przede mną. Rysowanie zajęło mi 2,5 godziny. Fajnie spędzam czas, nie? Wyszło ślicznie. Powiesiłam rysunek obok innych na tablicy korkowej. Niedługo będę je przyklejać na ścianach. Mniejsza. Spojrzałam na moje odbicie w lustrze. Dziś chyba sobie odpuszczę wychodzenie z pokoju. Nie mam ochoty na nic. Ręka mnie badał trochę boli przez to jebane drzewo, które sama uderzyłam. Opadłam na łóżko wpatrując się w sufit.
- Kurwa...
Powiedziałam. Pomasowałam mój brzuch i zatrzymałam się na znamieniu.
- Puk puk.
Powiedział mój brat wchodząc do pokoju. To nadal brzmi dziwnie. Zakryłam brzuch i usiadłam po turecku.
- Cześć Thor.
Odparłam. Blondyn zamknął drzwi i usiadł koło mnie.
- Podoba ci się tu? Przez ostatnie dwa dnu nie widziałem cię.
Zapytał. Spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Poznawałam okolicę. Bardzo mi się tu podoba.
Odparłam. Thor oparł dłoń na moim ramieniu.
- Wiem że może ci się to wydać dziwne. Taka nagła zmiana otoczenia. Rozumiem to. Ale jeśli tylko nas o coś poprosisz postaramy się spełnić tę prośbę.
- Dziękuję. Thor, możesz mi ciś jeszcze opowiedzieć?
Zapytałam. Brat kiwnął głową.
- Byłaś zawsze uśmiechnięta. Biegałaś po całym Asgardzie wywołując uśmiechy mieszkańców. Kochali cię.
- Jak myślisz... polubią mnie? Po ośmiu latach nieobecności?
- Nie myślę że cię polubią. Wiem że cię pokochają.
Odparł. Uśmiechnęłam się do niego.
- Oby...
Odparłam. Brat pogładził mnie po włosach. Po chwili usłyszeliśmy pukanie i otwierające się drzwi. Do pokoju wszedł Loki. Posłał nam uśmiech i usiadł koło mnie z drugiej strony.
- Luna opowiedz nam coś. O midgardzie.
Powiedział brunet. Kiwnęłam głową.
- A więc było tak...
Od Autorki
Cześć i czołem. Przepraszam za długą nieobecność ale przygotowywałam się do castingów a i tak nie dostałam się do programu. Ale w sumie co was to obchodzi? No mniejsza. Kolejny rozdział będzie opowieścią Luny o jej życiu na Ziemi. Do zobaczenia.
Buziaczki :*
CZYTASZ
Bogini z Asgardu
FanfictionCześć... jestem Luna. Mam 14 lat. Jak na swój wiek jestem dosyć dojrzała. Od 2 lat mieszkam w Asgardzie wraz z matką, ojcem i dwoma braćmi. Pytacie dla czego? Otóż gdy miałam 4 lata weszłam do portalu który przeniósł mnie na ziemie, gdzie przygarnęł...