Wstałam około 6:00. Ruszyłam do łazienki. Umyłam się, rozczesałam włosy i ubrałam w ciuchy wczoraj przeze mnie przyszykowane. Zeszłam na dół. Śniadanie już czekało. Laura zrobiła naleśniki. Usiadłam przy stole. Po chwili Nat i Bruce uczynili to samo. Dostaliśmy jedzenie. Zjadłam wszystko i popiłam sokiem.
- Gdzie reszta?
Zapytałam.
- Czekają na dworze.
Odparł Bruce. Podziękowałam Laurze za posiłek i wyszłam z domu. Rzeczywiście. Reszta czekała w odrzutowcu. Nat i Bruce dołączyli do nas po chwili.
Polecieliśmy najpierw do wieży odstawić Tony'ego i Bruce'a. My natomiast szukaliśmy kołyski. W końcu znaleźliśmy ją w ciężarówce wraz z Ultronem i kilkoma robotami w środku. Miałam zostać w samolocie. Steve i Nat mieli przejąć kołyskę. Zaczęliśmy akcję. Ja i Clint zostaliśmy w samolocie. Oparłam się o jedną z ścian.
Nuuudy! Masakra jakaś. Póki co wogle mnie nie wezwali...
- Załóż komunikator.
Powiedziała do mnie Clint. Kiwnęłam głową i zamocowałam urządzenie w uchu.
- Luna? Luna słyszysz mnie?
Odezwał się Steve.
- Tak, o co chodzi?
- Leć szybko do nas. Pociąg wypadł z torów i trzeba go zatrzymać.
- Już lece. Clint otwieraj.
Powiedziałam. Clint otworzył drzwi a ja wyskoczyłam. Skrzydła rozłorzyłam 5 metrów nad ziemią.
Leciałam bardzo szybko. Przleciałam nad tym pociągiem lądując kilkanaście metrów dalej. Wyciągnęłam do niego ręce i użyłam swoich mocy by go zatrzymać. Udało się. Pociąg zatrzymał się kilka metrów ode mnie. Podeszłam tam napotykając Steve'a i... Bliźnięta.- Clint leć do wierzy.
Odezwał się Steve
- A widzisz Natashe?
- Leć!
- Ale widzisz ją czy nie?!
- Clint leć, poszukamy jej.
Chwila moment... Co z Nat?
- Stark? Stark słyszysz mnie?
Powiedział Steve.
- On tego nie załatwi... Ultron nie widzi różnicy między ocaleniem świata a zniszczeniem go. Jak myślisz po kim on to ma?
Powiedziała bliźniaczka. Wanda. Ciekawe imię. Steve rozszerzył oczy.
10 minut później
Byliśmy w wieży. Steve kłócił się z Tony'm. Nienawidzę jak się kłócą... Chodziło o kołyskę. Odeszłam od nich w tył. Nie będę się mieszać. Zamknęłam oczy czując ból głowy. Po chwili jednak gwałtownie je otworzyłam słysząc piorun. Thor... Pieprznął piorunem w kołyskę?! Dobra nie wnikam. Wyleciał z niej człowiek. O ile można go tak nazwać. Rzucił się na Thor'a ten odepchnął go wyrzucając za siebie. Zatrzymał się przed oknami. Wisiał w powietrzu przez chwilę po czym wylądował.
- Po czyjej stronie jesteś?
Zapytał Steve.
- Ultron chce zniszczyć ludzkość... Ja tego nie chcę więc chyba jestem po waszej stronie.
Odparł.
- Jak się nazywasz?
Zapytała Wanda.
- Vision...
Odparł. Dalej rozmawiali ale kompletnie nie słuchałam. Po chwili podszedł do mnie Thor łapiąc mnie za ramię.
- Coś się dzieje?
Zapytał
- To nic. Tylko głowa mnie boli. Cieszę się że wróciłeś.
Odparłam z uśmiechem. Odwzajemnił mój gest.
- 5 minut i ruszamy.
Krzyknął Roggers. Wstałam z kanapy ruszając do pokoju gościnnego w którym spałam. Wyciągnęłam z szafy bordową, krótką bluzę i jasne jeansy. Moje długie brązowe włosy związałam w kucyk. Na nogi założyłam białe nike. Wzięłam jeszcze jakiegoś batona. Wyszłam z pokoju prawie wpadając na mojego brata. Uśmiechnęłam się lekko do niego po czym ruszyliśmy do odrzutowca. Wystartowaliśmy. Oparłam się o jedną ścianę zsuwając się po niej w dół. Zjadłam batona myśląc o różnych sprawach.
Od Autorki
Cześć i witam! Jak wam się podoba? Mam propozycję. Może chcielibyście zobaczyć jak wygląda to znamię? Ostatnio skończyłam szkicować i tak jakoś pomyślałam. Dajcie znać. Może gwiazdka? Komentarz? Z góry dziękuję!
CZYTASZ
Bogini z Asgardu
FanficCześć... jestem Luna. Mam 14 lat. Jak na swój wiek jestem dosyć dojrzała. Od 2 lat mieszkam w Asgardzie wraz z matką, ojcem i dwoma braćmi. Pytacie dla czego? Otóż gdy miałam 4 lata weszłam do portalu który przeniósł mnie na ziemie, gdzie przygarnęł...