Drogi Hoseoku,
po pierwsze, to ja bym Cię przenosił przez próg.
Po drugie, żałuję, że nie mogłem dostrzec tych rumieńców z końca sali. Za dobrze się maskujesz w kącie, otoczony ławkami z każdej strony. Prawie Cię nie widać z mojego punktu.
Co nie zmienia faktu, że chciałbym spróbować tej czerwieni, ale może dopiero gdy wrócimy do mnie.
Po trzecie nie zatrzymuj swoich wizji, bo ta na przykład była wyjątkowo estetyczna. Po prostu kosztowna. Ale obiecuję, że kiedyś dostaniesz taką łazienkę, choćbym miał poruszyć niebo i ziemię (dramatyzm tutaj sięgnął zenitu, wybacz).
Myślę, że to, co mamy w głowie i tak będzie się różnić od rzeczywistości. Ściany pewnie nie będą do końca w takich odcieniach, meble inne, a układ pokoi niezgodny z wymyślonym przez nas.
Mimo to będę wracał do tego miejsca, jak do domu. Jak do najbezpieczniejszego miejsca na Ziemi. Jestem tylko nastolatkiem, ale stabilność z Tobą to taka potrzeba mojego serca, że aż nie wiem, jak to opisać. Tak jakby to miał być naturalny stan.
Ty i ja.
Powinniśmy pewnie chodzić na imprezy, upijać się i spać co noc z inną osobą.
Zamiast tego planujemy przyszłość razem.
Ludzie chyba nazywają to miłością.
p.s miło mi to wiedzieć, już myślałem, że to tylko ja
CZYTASZ
listy niczyje ✉ yoonseok
Fanfiction„and we will walk with our feet on the ground and we will talk with our head in the clouds" kiedy jeden z nich ma głowę w chmurach, drugi stąpa po ziemi [historia i okładka by @happy_little_philip]