Ich mieszkanie pachniało wanilią.
Delikatny zapach zdawał się wypełniać każdy metr kwadratowy powietrza, nie będąc przy tym uciążliwym. Hoseok uśmiechnął się sam do siebie, zdając sobie sprawę, że przecież woń ta należała do jednej z jego ulubionych.
Przekrzywił nieco głowę, kiedy napotkał na swojej drodze rozrzucone na podłodze skarpetki. Wywrócił oczami po chwili, rozumiejąc, że Yoongi najwyraźniej musiał je jak zwykle rzucić gdziekolwiek. Miał to w zwyczaju, choć Hoseok nie cierpiał bałaganu tego typu. Podniósł je z lekką niechęcią tylko po to, by odkryć, że niedaleko leżały również spodnie.
I sweter.
Zmarszczył brwi. Kolejne elementy odzieży zdawały się układać w ścieżkę, którą jeszcze nie wiedział, czy chce podążać. Nie miał jednak wyboru, jeśli chciał wszystko posprzątać. Nie wiedział, dlaczego brunet nagle wykazywał tak bałaganiarskie zachowania, ale szczerze mówiąc nie potrafiłby się na niego gniewać.
Gdy miał już pełne ręce, nareszcie zerknął w kierunku sypialni, gdzie trzymali kosz na nieczyste rzeczy. Wszedł do niej, nie spodziewając się, że widok tam zastany będzie mu kazał rzucić zebrane ubrania na podłogę.
Rozchylił delikatnie usta, widząc, jak brunet pół leżał na pościeli, mając głowę opartą o zagłówek łóżka. Jego biała koszula była rozpięta, ukazując bladą, tylko odrobinę umięśnioną klatkę, którą Hoseok wielokrotnie już zwiedzał, każdy skrawek, teraz tak wyeksponowany przy świetle późnego popołudnia. Skóra nóg również miała swój moment, jej odcień niemalże dorównywał materiałowymi pod nią. Ciemne bokserki wyraźnie odznaczały się na bladości wszechobecnej w widzianym obrazie, sprawiając też, że jego wzrok sam skierował się właśnie na nie, a później na iskrzące spojrzenie Yoongiego.
Który zdawał się leciutko zarumienić.
- Co to ma... Co to ma znaczyć? – zapytał Hoseok od razu, podchodząc bliżej mebla. Usiadł na materacu i pozwolił sobie nachylić się nad drugim. Odległość między ciałami powolnie malała, aż ostatecznie mogli muskać się wargami i chłonąć wzajemne ciepło.
- Postanowiłem trochę umilić ci dzisiejszy dzień... Poza tym, mam pewne wieści – uśmiechnął się delikatnie Yoongi, kładąc dłoń na tej Hoseoka, która gładziła jego policzek.
- Powiedz, póki jeszcze jestem w stanie słuchać – mruknął drugi, upajając się zapachem i wyglądem swojego chłopaka.
- Zgadnij, komu udało się dostać stypendium i zapewnione miejsce na wymarzonej uczelni – stwierdził ciemnowłosy, śmiejąc się przy tym cicho. - Uwierzysz? Z tysięcznej konkurencji wybrali setkę, w której jestem.
- Co ty... – Hoseok zaniemówił na moment. - Boże, to cudowne. Jesteś niezwykły – stwierdził, całując drugiego krótko, jakby kończąc tym zdanie. - Właściwie, jak mogliby cię nie wziąć? Przecież jesteś chodzącym talentem.
- Mhm, już mi tak nie schlebiaj – mruknął tylko Yoongi, ponownie łącząc ich usta, tym razem na dłuższy moment. - Komplementami możesz mnie obsypywać nie używając słów. Oczywiście, jeśli chcesz – dodał jeszcze w pół szepczącym tonem.
Hoseok uśmiechnął się jedynie, ciepło, ale i dając drugiemu wszystkie obietnice stworzone z gwiazd i śpiewu zamkniętego w liliowych płatkach kwiatów, które właśnie kwitły na ich parapecie.
- Z przyjemnością – odparł, przerywając po chwili dotychczasową ciszę apartamentu muzyką westchnień miłosnych.
p.s emocjonalnie nigdy się z tym nie rozstanę
p.s2 kolorki do wyboru się wyjaśnią w następnym, staj tuned-
CZYTASZ
listy niczyje ✉ yoonseok
Fanfiction„and we will walk with our feet on the ground and we will talk with our head in the clouds" kiedy jeden z nich ma głowę w chmurach, drugi stąpa po ziemi [historia i okładka by @happy_little_philip]