Między kosmyki jego włosów próbowałem wpleść kwiecistość własnych myśli o tym, jak pięknie wyglądał patrząc na obraz, który widzieliśmy w muzeum sztuki. Wydawało mi się, że malarz powinien odejść zawstydzony brakiem finezji dzieła w porównaniu z tym, co sobą prezentował Hoseok.
Nie spodziewałem się takiej wizyty, ale było to dość przyjemne. Czasami decyduję się na coś tylko dla niego - ale ostatecznie nie jest tak, bym żałował. Gdyby nie on pewnie siedziałbym w swoich czterech ścianach tak, jak to robiłem zwykle... Po prostu sam.
Ale on mnie wyciąga. Z własnych klatek i barier, niczym ptak trzymający w dziobie zieloną gałązkę, lecący w przestrzeń, wysoko, z dala od ziemi, którą roślina tak dobrze zna.
Za którą potem wcale już nie tęskni.
Zapewne to, co tu piszę pamiętniczku, nie ma najmniejszego sensu, ale czy miało go kiedykolwiek? Nie wiem. Jesteś bowiem jedynym, który wie o mnie wszystko, więcej, niż wiem ja sam i choćbym przeczytał Cię od deski do deski wciąż byłbym ślepy na rzeczy, których nie dostrzegam wciąż i wciąż.
Jedyne czego jestem świadom i pewien to swoich zmian, oraz tego, że oddałem serce jednemu chłopcu, który podziwiał dzisiaj obraz.
Podczas gdy ja podziwiałem jego.
CZYTASZ
listy niczyje ✉ yoonseok
Fanfic„and we will walk with our feet on the ground and we will talk with our head in the clouds" kiedy jeden z nich ma głowę w chmurach, drugi stąpa po ziemi [historia i okładka by @happy_little_philip]