Nienawidzę być przykutym do łóżka z takiego powodu.
I jak od zawsze uważałem chorobę za głupotę psującą humor, ale również dobry pretekst, żeby siedzieć pod kołdrą cały dzień...
Tak dzisiaj ciągle myślę, że psuje mi bezsensu humor, ale również wprawia w ból, ten dziwny ból w środku... Bo nie przez nią nie mogę go zobaczyć.
I nawet łóżko mi nie wynagrodzi tej straty.
Właściwie już drugi dzień bazgrzę po kartkach, jem i staram się pić w miarę dużo, bo przyjmuję jakieś przedziwne leki. W sumie mam jedynie nadzieję, że to się długo nie utrzyma. Nie wiem, czy wytrzymam jeszcze choćby jeden moment bez niego.
Chciałbym, żeby tu był. Obok mnie. Chciałbym, żeby mnie otaczał ramionami, pozwolił mi się poczuć, jak puchowej kulce. Chciałbym jego pocałunków na karku i jego ciepłych słów. Jego oddechu i głosu.
Nie zawsze mamy to, czego chcemy najwyraźniej.
Napisał do mnie, pytając, czy wszystko w porządku. Wiem, że by się zamartwiał, więc odpisałem, że nic się nie dzieje i nie ma powodu do zmartwień. Mimo to, pewnie właśnie to robi.
Eh.
Czy to już źle o mnie świadczy, pamiętniczku, jeśli przytulam dużego, starego misia ze strychu i udaję, że to on?
Pewnie tak.
CZYTASZ
listy niczyje ✉ yoonseok
Fanfic„and we will walk with our feet on the ground and we will talk with our head in the clouds" kiedy jeden z nich ma głowę w chmurach, drugi stąpa po ziemi [historia i okładka by @happy_little_philip]