24

579 19 0
                                    

Nick pov.

Czekałem na Irona przy parkingu. Zapaliłem Marlboro, wypuszczając powoli dym. Na parking wjechało czarne sportowe auto. Poznawałem ten samochód. Zaparkował jak zawsze niedbale. Wysiadł i podszedł do mnie. Skinął głową, a wzrok przeniósł lekceważąco gdzie indziej. Zawsze mnie to irytowało.

- Masz pomysł na jej braciszka? - zapytałem.

Iron odwrócił się w moją stronę.

- Daj fajkę – zażądał, zupełnie ignorując moje pytanie. Wkurwiał mnie coraz bardziej.

Niechętnie oddałem mu papierosa. Zapalił, wypuszczając dym prosto w moją twarz. Zaśmiał się.
Skurwiel coraz bardziej przegina pałę.

- Nie pozwalasz sobie na za dużo? - prychnąłem. Rękę zacisnąłem w pięść.

- Jestem twoim najlepszym agentem, nieprawdaż? Poza tym, najpierw kazałeś mi się zająć dziewczyną, teraz już ci się odwidziało? - zaczął mi pyskować.

- Kash jest moja. Ogarnij jej braciszka. Do zoba – odwróciłem się. Poczułem ucisk na ramieniu.

- Dokończę poprzednie zlecenie. Sprawa z Kash jest jeszcze nie zakończona. - wycedził i oddalił się, nim zdążyłem mu przypierdolić.

Kurwa.


Ryan pov.

Kash poszła nocować do Cassie. Czułem tęsknotę, troskę.. strach? Zupełnie nie panowałem nad swoimi emocjami przez tę dziewczynę. Chyba straciłem zupełnie dla niej głowę. Teraz znowu na horyzoncie pojawia się Nick. Moim obowiązkiem było ją przed nim chronić. Chciałem porozmawiać jeszcze z Nate'm o tej sprawie. Zapukałem do jego pokoju. Nikt nie odpowiedział, ale słyszałem, że rozmawia przez telefon. Wsunąłem się zatem do środka. Nate skinieniem głowy pozwolił mi wejść. Rozejrzałem się po pokoju. Wszystkie szafy były otwarte, obok łóżka czekała w połowie zapakowana torba podróżna. Uniosłem brew w geście zapytania co to do cholery ma znaczyć i czemu nic mi nie powiedział, że gdzieś wyjeżdża.

- Tak, panie Collins. Rozumiem. Wiem, że to jest niezbędne. Zrobię wszystko, aby..

- Stary, możesz mi wyjaśnić o co tu do cholery chodzi?! - przerwałem mu tę rozmowę podniesionym tonem głosu.

Ufaliśmy sobie od przeszło dwóch lat, więc czemu on odwala nagle takie cyrki?! Widząc moje podenerwowanie, zakończył rozmowę i usiadł na łóżku. Westchnął. Chyba ciężko mu było się zebrać na tę rozmowę.

-Więc.. co takiego jest niezbędne? - spytałem, starając się zluzować nerwy.

Nate powoli przeniósł wzrok na mnie.

- Mój wyjazd do Australii.

Zamurowało mnie.

- Jak to?

Westchnął. To musiało być coś ważnego.

- Wynająłem detektywa.

Kolejny szok.

- W sprawie Nicka jak mniemam? - starałem się myśleć trzeźwo.

- Tak, wszystkie tropy prowadzą do Australii.

Do Australii? Ale jak to. Nic nie trzymało się kupy.

- Czemu akurat tam?

Spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.


- Nick jest Australijczykiem. Do Nowego Jorku przybył jakieś 6 lat temu. Akurat był nabór do gimnazjum, nikt się nie zczaił że Parker nie jest z NY. A tymbardziej Cassie, traktowała go jak typowego Amerykanina. Lecę do Melbourne, może uda mi się dowiedzieć cię więcej, znaleźć haka na niego. Mój detektyw jedzie ze mną.


- Kim on jest?


- To John Rootcovsky. Jest polskiego pochodzenia. Jego rodzina mieszka od stu lat w Chicago. To rodzina detektywów, na pewno mnie nie zawiodą.


- Rozumiem.. - tak naprawdę nic nie rozumiałem, byłem w tak ogromnym szoku, że nawet nie przeszło mi przez myśl mieć żalu do Nate'a że mi nie mówił wcześniej o tych zamiarach. Widziałem, że gada z kimś telefon, wychodzi niespodziewanie, chce coś ukryć. Ale to chyba przed Kash..


- A Kash? - zapytałem. Nate uśmiechnął się, mimo tego że zostawi Kash na pastwę losu, bo na pewno jej ze sobą nie zabierze.


- Ty się nią zajmiesz. Ona nie może się niczego dowiedzieć. Nie chce narażać jej na niebezpieczeństwo, ja też dużo ryzykuję. Tobie też nie chciałem nic mówić, ale sam rozumiesz.. Traktuje cię jak brata i nie mam zamiaru cię okłamywać.

Pokiwałem powoli głową. Jak mi to wszystko powiedział, już nie miałem do niego żalu. A tymbardziej, że.. będę mieć Kash dla siebie. Czułem jak endorfiny zalewają cały mój mózg.

- Na ile wyjeżdżasz?

- Myślę, że miesiąc ale nie obiecuję. To może potrwać nawet pół roku, jeśli znajdziemy jakieś informacje.


Pół roku z Kash.. Wiedziałem, jak ona to przyjmie, ale teraz to mnie mało obchodziło.

- Obiecuję zająć się w tym czasie Kash. Chciałbym być jej drugim bratem, ale to niemożliwe. - zastanawiałem się czy Nate zrozumie co chciałem mu tym przekazać.

Uśmiechnął się.

- Jest cała twoja. Tylko grzecznie! Nie chcę być wujkiem jak tu wrócę – pogroził mi palcem, po czym obydwoje zaczęliśmy się śmiać.

Cała powaga sytuacji gdzieś nagle wyparowała. Przed oczami miałem Kashmirę. Całe szczęście znowu gdzieś wyparowało. Jej ta wiadomość na pewno nie ucieszy..

____
Kto będzie tęsknił za Nathanem daje gwiazdkę! :D
Ale nie martwcie się - w końcu Nate robi to dla swojej kochanej siostrzyczki ;)

A ona zostaje w domu z Ryanem! Oj będzie się działo! :D

Wanna rescue me? ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz