Obudziłam się w ramionach Ryana. Właściwie to nie wiem jak my się we dwoje zmieściliśmy na kanapie, ale po chwili poczułam ciężar jego ciała który przygniatał moje piersi.
- Ryan.. - zaczęłam go szturchać. Chłopak otworzył oczy i z uśmiechem pocałował mój nos.
- Pamiętasz? Od nosa się zaczęło, potem była szyja.. - zaczął składać pocałunki na mojej szyi.
Chyba bardzo zależy mu na powtórce.
- Ryan.. - wydusiłam.
Chłopak uniósł się na łokciach pozwalając mi wziąć wdech.
- Nie podobało ci się? - zmarszczył brwi.
Wyglądał na zakłopotanego.
- Skąd - zaczęłam go całować.
Słyszałam jego śmiech.
- Myślisz że Nate będzie bardzo zły jak się dowie?
Śmiech Ryana był jeszcze głośniejszy.
- Czemu miałby się w ogóle dowiadywać? - rzekłam uwodzicielsko.
- Moja. - powiedział i zassał moją szyję zostawiając na niej malinkę.
- Głodna jestem. - przerwałam tę romantyczną chwilę a Ryan parsknął śmiechem.
Wychyliłam rękę zza kanapy szukając moich majtek bo przecież naga nie pójdę robić sobie tostów.
- Gdzie moje majtki? - spojrzałam oskarżycielsko na Ryana.
- Tam gdzie je zostawiłaś - powiedział obojętnie przeciągając się.
- Czyli? To ty mi je zdejmowałeś - fuknęłam.
- Aaa gdzie? - wyszczerzył zęby wspominając tę chwilę.
- A chyba.. Tam - wskazałam na blat pod którym była rozbita szklanka.
- To ruchy - Ryan klepnął mnie w tyłek.
Przewróciłam oczami, ale widząc wpatrzonego we mnie pożądliwie Meddowsa wpadłam na pomysł. Uśmiechnęłam się i posłałam mu całusa. On wyciągnął rękę aby mi go oddać a wtedy wyszarpnęłam mocno kołdrę i się nią zakryłam.
- Ej no! - wykrzyknął.
Zachichotałam i pobiegłam do blatu nachylając się. Leżał tylko rozbity kubek który widziałam z daleka. Zmarszczyłam brwi i zaczęłam szukać moich ukochanych koronkowych czarnych majtek.Spojrzałam oskarżycielsko na Ryana, który leżał nagi na kanapie i wyglądał jak ideał. Jak Adam pierwszego dnia stworzenia. Wpatrywałam się w niego oczarowana. Jego kaloryfer przybierał niżej kształt V a jeszcze niżej.. STOP kash. Nie wpatruj się w obiekt pożądania jeżeli szukasz swoich majtek.
- Liczysz ile ma cm? - wyszczerzył zęby.
Zarumieniłam się.
-Wcale nie.
- To może szukasz tego? - uniósł moje koronkowe majtki na jednym palcu.
- Oddawaj je! - rzuciłam się w jego stronę. Wyciągnęłam rękę ale w tej chwili kołdra zsunęła się a ja się w nią zaplątałam i w wyniku tego wpadłam wprost na Ryana.
- Było mówić, zrobiłbym ci więcej miejsca - objął mnie i przytulił.
Co za kretyn, już mnie musi wkurwiać.
- Oddaj je - jęknęłam patrząc mu w oczy.
- Nie. Teraz są moje.
- Jak to twoje, na co ci? - zapytałam zbita z tropu.
- Na pamiątkę - pocałował mnie w policzek.
- Majtki wszystkich swoich lasek też tak kolekcjonujesz? - warknęłam.
Sądziłam że się obrazi ale po nocy miał wyjątkowo dobry humor:
- Tylko stringi. - pocałował mnie w usta.
- Ble - potarłam usta ręką.
- Chcesz przymierzyć? - Zachichotał.
- Wal się Meddows - odwróciłam się do niego plecami a ten się do mnie wtulił.
___________________
Rozdział, który właściwie można zatytułować kłótnia o majtki :D
Cieszycie się, że jest taka luźna, przyjemna atmosfera między Kash i Ryanem? :)
CZYTASZ
Wanna rescue me? ✓
Teen Fiction[Autorką okładki jest ~mi-so_oppa] Wyobraź sobie że masz wszystko. Idealnego chłopaka, wspaniałą rodzinę, dobre wyniki w nauce i wspaniały dom. I zostaje ci to odebrane w kilka sekund. Kash, młodej dziewczynie z Nowego Jorku zawaliło się życie. Jej...