10

848 21 2
                                    


- A teraz jeszcze raz, na spokojnie, wytłumacz mi co się stało – Ryan rozsiadł się na fotelu.


Głęboka bruzda na czole wskazywała na to, że chłopak głęboko się nad czymś zastanawia. Siedziałam na kanapie z oplecionymi rękoma kolanami. Wzięłam głęboki oddech i jeszcze raz opowiedziałam mu historię przesyłki.


- Ale skąd on wiedział gdzie byłaś? – Ryan nerwowo przeczesał włosy palcami – To się kupy nie trzyma. Wiedział gdzie jesteś ale nic z tym nie zrobił?


- Może nie wiedział. Te zdjęcia są nowe, wykonane zaraz przed przyjazdem Kash tutaj – mój brat wbił wzrok w ścianę – Może odnalazł ją kilka dni przed jej przyjazdem tutaj i po prostu nie zdążył nic z tym zrobić.


- Jedynym rozwiązaniem jest całkowita ochrona Kash – Ryan spojrzał poważnie na Nate'a – Będziemy na zmianę ją pilnować. Nie możemy pozwolić aby stała jej się krzywda.


Gdybym nie była tak odrętwiała to pewnie poczułabym ciepło na myśl że Ryan się o mnie martwi i troszczy. Ale w tym momencie nic do mnie nie docierało.


-Cholera! – Nate gwałtownie wstał z kanapy na co się wzdrygnęłam – Czemu nie może dać po prostu za wygraną?! Ma tyle dziewczyn czemu nie uweźmie się na którąś z nich?!


- Widocznie twoja siostra bardziej mu się podoba – Ryan zerknął na mnie – Nie wiem czy to dobrze czy źle.


Mój brat opadł zrezygnowany na kanapę. Żaden z nas nie miał pojęcia co mamy teraz ze sobą zrobić. Nie codziennie przecież dostajemy paczkę ze swoimi zdjęciami dostarczonymi przez naszego prześladowcę. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, nasycając się spokojem. Przecież gdy wyjdziemy z tego pokoju dopadnie nas rzeczywistość w której jestem prześladowana przez chłopaka za którego kiedyś oddałabym wszystko. Ciszę przerwał sygnał komórki Nate'a. Gdy odczytał wiadomość zerwał się i pobiegł na dwór. Ryan spojrzał na mnie z niezrozumieniem w oczach.


- Co mu się stało? – zapytał zdezorientowany.


- Ostatnio strasznie dziwnie się zachowuje – potarłam oczy. Byłam zmęczona – ale nie mam teraz do tego głowy. Jutro z nim porozmawiam. Jak na razie mój były dostarcza mi dużo rozrywki.


Prawie bym zapomniała... muszę zadzwonić do Cassie. Zbeształam się w myślach. Zapominam o swojej najlepszej przyjaciółce... Fakt, że wiele się dzieje wokół mnie ale powinnam chociaż do niej napisać wcześniej. Na pewno się martwi, a ja siedzę tu sobie z Ryanem i patrzę na zdjęcia wysłane mi przez mojego byłego. Ryan wstał z fotela i przesiadł się obok mnie. Położył mi rękę na kolanie i potarł, a mnie dotyk ten przeniknął na wskroś. Co się ze mną dzieje? Zadałam sobie to pytanie, wielokrotnie już dzisiaj, czemu jego dotyk tak na mnie wpływa? Przecież nawet go nie lubię... Ale czy na pewno?

Gdzieś tam, głęboko w sobie czułam że zaczynam tego idiotę darzyć sympatią, ale odepchnęłam na bok tę myśl.


- W porządku? – zapytał z autentycznym niepokojem w głosie – Trzymasz się?


- Jak mam się trzymać? – troska okazana w tak jawny sposób spowodowała wylew łez z moich oczu – Dopiero tu przyjechałam. Myślałam że będzie już dobrze, a gdy postanowiłam wyjść prawie od razu dorwał mnie mój prześladowca z przeszłości. Odkąd tu jestem nie ma dnia którego nie umiliłby swoją obecnością gdzieś wokół mnie. Ciągnie się za mną jak cień, gdziekolwiek jestem on też jest. To się dzieje za szybko, czuję się jak w tanim horrorze. Niedługo otworzę szafę a tam znajdę Nicka! Czemu on nie da mi świętego spokoju?!



Rozpłakałam się już na dobre. Ryan trochę zakłopotany, nawet... zawstydzony przytulił mnie do siebie i pozwolił wylewać łzy w jego podkoszulek.


- Prawdopodobnie próbuje cię zastraszyć... - chłopak delikatnie głaskał mnie po włosach – Chce abyś do niego wróciła, nawet jeśli miałby cię sprowadzić przymusem. Znam takich jak on... myśli że znając kilku ludzi jest władcą świata i wolno mu wszystko. Teraz powinien na jakiś czas dać ci spokój, abyś miała czas przemyśleć sytuację i samodzielnie wróciła do niego z podkulonym ogonem – wzrok mu stwardniał, w jego oczach pojawiły się płomienie nienawiści, zaczęłabym się go bać ale wiedziałam że są skierowane w stronę mojego prześladowcy. To sprawiało że czułam się... bezpieczna – Nie pozwolimy cię skrzywdzić, może i czasem doprowadzałaś mnie do furii to wciąż jesteś siostrą mojego przyjaciela i moim obowiązkiem jest cię chronić...


Jego przemowę przerwał trzask drzwi frontowych. Odskoczyliśmy od siebie w ostatnim momencie, zanim do pokoju wszedł mój brat. Jak na ślepego starszego brata przystało nie wyczuł zmiany atmosfery w pokoju. Ale... Co się właśnie stało?


_____
Witam was z nowym rozdziałem :)
Jak myślicie - akcja się rozkręca czy zwalnia tempo?
Piszcie swoje teorie dotyczące kolejnego rozdziału w komentarzach!

Wanna rescue me? ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz