Uwaga! Rozdział zawiera sceny 18+
__________________________________________________________________________
Ryan, początkowo zszokowany moją inicjatywą nie oddał pocałunku. Jednak gdy już opadł z niego szok oddał pocałunek całym sobą, brutalnie mnie do siebie przyciskając. Nie zważał na swój uszkodzony nos, ani to że nie powinniśmy tego robić. Mnie również było to obojętne. Ryan nie przerywając naszego pocałunku, zrzucił całą zawartość blatu na ziemię. Również kubek który przygotowałam na herbatę, ten roztrzaskał się z hukiem o podłogę. Chłopak cały czas mnie całując posadził mnie na blacie. Wplotłam palce w jego włosy, ciągnąc za nie delikatnie. Jęknął mi w usta, przyciskając się do mnie jeszcze bardziej. Całowaliśmy się gwałtownie, robiąc tylko krótkie przerwy na zaczerpnięcie powietrza. Nie byliśmy w stanie się od siebie oderwać. Wpadliśmy w trans, amok z którego nie potrafiliśmy się wydostać. Miesiące tłumionego pożądania dały o sobie znać wyrywając się na wolność. Ogień nie miał zamiaru dać się ugasić, nim się wypali. Nasze ręce stały się bardziej rozbiegane. Włożyłam mu dłonie pod koszulkę dotykając jego muskularnego torsu. On swoje ręce ułożył na mojej pupie dotykając ją i ugniatając. Powoli podnosiłam ręce coraz wyżej, aż zdjęłam mu koszulkę. Ten jęknął mi w usta. To jeszcze bardziej mnie podnieciło. Czułam jak siła pożądania działa za mnie, robiąc rzeczy o których kiedyś nawet bym nie pomyślała. Moje myśli, odczucia nie należały już do mnie. W całości poświęciły się obiektowi mojego pożądania. Sunęłam dłońmi po jego plecach, delikatnie przesuwając po nich paznokciami. Ryan nie pozostał mi dłużny, przejmując panowanie nad sytuacją zdjął mi koszulkę, a następnie rozpiął stanik. Na chwilę oderwał się ode mnie, aby zdjąć mi biustonosz i popatrzyć na moje piersi:
- śliczne – uśmiechnął się łobuzersko – A w dotyku jeszcze lepsze.
- Nie gadaj – jęknęłam z frustracji – działaj.
- Jak sobie życzysz – uśmiechnął się przebiegle.
Pochylił się nad moimi piersiami i wziął w usta jeden sutek. Wtedy już żadnemu z nas nie było do śmiechu. Spalałam się z pożądania. Czułam jak drobne impulsy elektryczne przebiegają przez całe moje ciało. Nigdy z nikim nic takiego nie robiłam, a z Ryan'em... Mimo że miałam momenty gdy go nienawidziłam, czułam się z nim teraz bezpieczna i nie wstydziłam się siebie. Czułam się atrakcyjna widząc głodny wzrok, jakim na mnie patrzył i czując dotyk jakim mnie obdarzał, niby nasycony pożądaniem ale delikatny... Jakby bał się że gdy mocniej naciśnie uszkodzi mnie. Jęczałam żałośnie czując jak ssa moje sutki. On sam napawał się moim cierpieniem, czuł jak jestem podniecona.
- Ryan – jęknęłam
Oderwał się na chwilę ode mnie.
-Kash, mam przestać? – spojrzał na mnie cwaniacko – tego pragniesz?
- Nie! – jęknęłam żałośnie – Po prostu działaj.
- Co mam zrobić? – przesunął dłoń niżej, na pępek – zdjąć ci spodnie i przelecieć cię tak że zapomnisz jak się nazywasz?
Szturchnął palcem mój sutek, przez co jęknęłam ponownie. Czułam się, jakbym miała się zaraz rozpłynąć przy jego stopach. Namiętność jaka się we mnie odzywała nie pozwalała mi na wypowiadanie dłuższych zdań. Czułam pulsowanie między nogami.
- Przeleć mnie - wyjęczałam czując jak łapie oba moje sutki.
- A magiczne słowo? – wyszczerzył się
- Proszę! – prawie płakałam z bezsilności.
- Już, już... - zbliżył dłonie do moich spodni. Najpierw rozpiął spodnie. Powoli zsuwał je z moich nóg.
Dobrze że ogoliłam nogi...
Gdy już zdjął moje jeansy i zostałam w samych majtkach zdjął mnie z blatu, postawił na podłodze i obrócił wokół własnej osi.
- Taka piękna – zamruczał z rozkoszy.
Dotknął miejsca na plecach nad moimi majtkami przez co znów jęknęłam. Powoli, znęcając się nade mną zsunął ze mnie majtki. Dopiero gdy byłam całkiem naga obrócił mnie w swoją stronę i dokładnie mi się przyjrzał. Gwałtownie pocałował mnie w usta delikatnie je przygryzając.
- Ryan, to nie fair... - wyjęczałam zadyszana
- Co jest nie fair kotku? – wyszeptał w moje usta
- Ja jestem naga, ty nie – naburmuszyłam się lekko
- Już to naprawiamy kotku – i zsunął spodnie.
Zaparło mi dech w piersiach. Nie nosił majtek.
Jego penis był w pełnym wzwodzie, podnosząc się i kierując jak kierunkowskaz w moją stronę.
Ryan nie zwracając uwagi na swoją nagość podszedł do mnie, tak że stykaliśmy się czołami. Czułam jego przyrodzenie przyciskające się do mnie przy pępku. To sprawiało że pulsowanie we mnie było jeszcze gorsze.
Nagle chłopak wziął mnie na ręce. Kompletnie się tego nie spodziewając wydałam z siebie cichy pisk który szybko zagłuszył pocałunkiem. Przeniósł mnie na kanapę i delikatnie na niej ułożył. Gdy już, naga leżałam obrzucił mnie pełnym aprobaty spojrzeniem. Delikatnie dotknął mojego brzucha i zsunął rękę niżej dotykając mojej cipki. Wsunął palec między płaty i dotknął łechtaczki. Wydałam z siebie gwałtowny dźwięk zaskoczenia. Ryan tylko się uśmiechnął coraz szybciej dotykając mojej łechtaczki. Czułam jak zbliża się orgazm. Gdy już byłam blisko chłopak ustał, z kieszeni porzuconych spodni wyjął prezerwatywę, szybko ją nałożył i delikatnie położył się na mnie. Powoli, starając się nie zrobić mi krzywdy wsunął się we mnie. Znów gwałtownie wypuściłam powietrze. Chłopak zaczął się poruszać. Czułam jak mój świat rozpada się na kawałki. Ruszał się coraz gwałtowniej, aż skończyłam. Świat wokół mnie zniknął, zostałam tylko ja, on i nasza rozkosz. Ryan jeszcze kilka razy się poruszył i sam doszedł gwałtownie jęcząc. Wyszedł ze mnie, zdjął zużytą prezerwatywę i wrzucił ją do kosza. Przyniósł nam koc z fotela obok, okrył nas oboje kładąc się obok na kanapie. Byłam tak zmęczona i zrelaksowana że nie wypowiedziałam ani jednego słowa. Po prostu zasnęłam._______________________________
I zrobiła się gorąca atmosfera ^^
CZYTASZ
Wanna rescue me? ✓
Novela Juvenil[Autorką okładki jest ~mi-so_oppa] Wyobraź sobie że masz wszystko. Idealnego chłopaka, wspaniałą rodzinę, dobre wyniki w nauce i wspaniały dom. I zostaje ci to odebrane w kilka sekund. Kash, młodej dziewczynie z Nowego Jorku zawaliło się życie. Jej...