32

567 19 2
                                    

Pamiętaj o zostawieniu gwiazdki :*


________________________________________________________________

Od wczoraj zamieniłam z Ryanem może dwa zdania. Gdy przyjechaliśmy do domu byłam tak zmęczona że w tym momencie miałam głęboko gdzieś jego walki. Rano również prawie nie rozmawialiśmy, prócz momentu gdy Ryan zapytał mnie czy odwieźć mnie do szkoły.
Teraz błądząc idąc w stronę bramy szkoły, do której pozostało mi jakieś 5 metrów, już nie jest mi tak wesoło. Jestem w pełni otrzeźwiona i doskonale pamiętam co się działo wczorajszej nocy, co więcej ciągle odtwarzam te wydarzenia w mojej głowie. Każdą, nawet najmniej znaczącą sekundę odtwarzam w swoim umyśle, i tak ciągle, ciągle...
Czemu Ryan to robi?
Czemu w ogóle zaczął to robić? Czy mój brat również...
Zamyślona nie zauważyłam chłopaka stojącego na chodniku. Zobaczyłam że przede mną jest dopiero gdy w niego uderzyłam, siła uderzenia sprawiła że odbiłam się od niego, upadłam a uchwyt mojej torby pękł. Wszystkie książki i pojedyncze kartki wypadły i porozwalały się po chodniku.
Spanikowana nie zwracając nawet uwagi na moją „ofiarę" ( w końcu to ja na niego wpadłam) rzuciłam się do zbierania rzeczy.

- Hej, wszystko w porządku? – na książki które akurat zbierałam padł cień. Czyjaś ręka dotknęła mojego ramienia. Podniosła wzrok i...

Oniemiałam.
Tam stał Aaron. Tak, TEN Aaron.
Chłopak był... wow.
Po prostu wow.
Ciemne włosy, ciemne oczy o spojrzeniu hipnotyzującym nawet zakochane dziewczyny.
Każda z chęcią dałaby się wciągnąć w grę z tym panem.
Ja również dałam się wciągnąć, namiętnie się z nim obściskując.
Otrząsnęłam się z tych myśli.
Co ja do cholery robię?

- Tak, tak – odpowiedziałam szybko, aby sobie poszedł – wszystko ok. Nic mi nie jest.

Chłopak bez słowa zaczął zbierać książki z podłogi. Dał mi tym sposobność przyjrzenia mu się bliżej. Zauważyłam że spod rękawka jego koszulki na prawej ręce wystaje kawałek tatuażu. Co jeszcze bardziej mnie w nim pociągało. W wardze miał kolczyk, który zapewne sprawiał że gdy przygryzał wargę dziewczyny mdlały na jego widok. Cóż... jak widać mimo że mi się podoba to nie będę jedną z nich. Mam dostatecznie dużo problemów nie potrzebny mi kolejny. Szczególnie z chłopakiem, z którym przyłapał mnie Ryan na pocałunku.
Gdy pozbieraliśmy już wszystkie książki chłopak pomógł mi ułożyć je w rękach.
Na koniec wyszczerzył się i zapytał:

-Jak ci leci piękna? – podrywacz, zaśmiałam się sarkastycznie w myślach

- Nieźle– odpowiadam starając się aby żaden mięsień w mojej twarzy nie drgnął i mnie nie zdradził – A u ciebie?

- Nawet, nawet – zaśmiał się – podałbym ci rękę ale boję się że znowu coś przeze mnie upuścisz.

Zaśmiałam się nerwowo. W ogóle mnie to nie śmieszyło, ale głupio było mi stać tak i na niego patrzeć.
Cholera, on jest zbyt przystojny, w dodatku po ostatnim pocałunku byłam po prostu zawstydzona.
- Słuchaj kotku... - posłał mi ten swój lśniący uśmiech, przez który dziewczynom same spadają majtki – Może w ramach rekompensaty wymienimy się numerami?

Nie powiem, Aaron na mnie działał. Było to trochę przerażające.

Ale w sumie... dlaczego nie miałabym dać mu swojego numeru? Nie planuję z nim gorącego romansu, chcę się tylko zapoznać z nim. Stałam niezdecydowana, ale nagle poczułam przypływ odwagi.
Zrobię to. Co mi zaszkodzi...

- Czemu nie... - Chłopak już wyciągnął telefon, szybko, zanim się rozmyślę podyktowałam mu liczby.

Skrupulatnie je zapisał. Po sekundzie usłyszałam dźwięk otrzymywanej wiadomości.
Wyjęłam komórkę i spojrzałam na ekran

Od: Nieznany : :D

- Wysłałeś mi emotikonkę – zaśmiałam się wbrew sobie, spodziewałam się że napisze mi hej czy coś w tym stylu.

Emotki po prostu... jakoś tak do niego nie pasowały.

- To na prawdę takie dziwne? – uśmiechnął się.

-Nie, nie... - zaczęłam się jąkać, jak ja mam teraz wybrnąć?

Moją plątaninę przerwało jego parsknięcie.

- Tylko się z tobą droczę.

Spojrzałam na niego jeszcze raz.
Zebrałam się na odwagę. Postanowiłam wyjaśnić sprawę pocałunku. Nie chcę aby coś nam przeszkadzało w codziennych kontaktach.

- Jeśli chodzi o nasz ostatni pocałunek...

-Nie ma tematu mała. Oboje byliśmy lekko podchmieleni. – Jego uśmiech ledwo zauważalnie drgnął.

Z tego co pamiętam, nie piłam dużo ale wolę nie wspominać o tym. Wyszłabym na kretynkę.

Po co mam zaprzeczać? Tak jest lepiej dla wszystkich.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek.

- Cholera! – zaczęłam panikować – muszę biec!

-Kash! – usłyszałam jego krzyk za sobą gdy rzuciłam się ku drzwiom wejściowym– Masz może chwilę później? Poszlibyśmy razem na lunch!

Nie za bardzo miałam czas na namyślanie się więc krzyknęłam od razu:

- Ok! dogadamy się przez telefon!

  I pobiegłam.

Po chwili oczywiście żałowałam swojej spontaniczności. A co jeśli to znajomy Nick'a?
Dość. Nakazałam sobie. Nie mogę wiecznie się chować, a przecież nawet nie pójdziemy daleko.
Co mi może zrobić?


********************************

Aaron pov.


Cholera.
Patrzyłem w ślad jej kroków.
Spodziewałem się że będzie trochę inaczej. Widziałem Na imprezie wydawała mi się taka jak wszystkie. Niczym się nie wyróżniająca. A teraz... już nie byłem tego taki pewien.
Cholera razy dwa.
W tej postaci zaczynała mi się podobać. Muszę wziąć się w garść. Moim zadaniem nie jest ją polubić.
Sięgnąłem po telefon i szybko wybrałem odpowiedni numer.
Gdy usłyszałem dźwięk odbieranego połączenia bez żadnego powitania powiedziałem:

- Misja rozpoczęta. – rozłączyłem się od razu. Miałem tylko dać znać.

Znów spojrzałem w stronę w którą pobiegła dziewczyna. Na mojej twarzy pojawił się mój ulubiony wredny uśmieszek, za którym tęskniłem gdy musiałem udawać miłego.
Gra się rozpoczęła.


___________
Będzie nam miło, jeżeli zostawisz komentarz :)
Co sądzicie o Aaronie? Domyślacie się kim jest?

Wanna rescue me? ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz