23

599 16 3
                                    

Wyszliśmy z budynku. Moje emocje miały finito w postaci łez, które spływały po policzkach. Byłam otępiała i nie docierało do mnie jeszcze to wszystko. Zbyt dużo bodźców naraz mi szkodzi. Wszystko zmieniło się w ciągu jednej chwili o 360 stopni.

- Kash wsiadaj do samochodu - Ryan otworzył drzwiczki pasażera z przodu.

- Nie pożegnałam się z Cassie i Lucasem - przypomniałam sobie. Odwróciłam się w stronę szkoły, ale dotarło do mnie że mógł tam przebywać też Nick.

- Nie przejmuj się nimi. Chodź, musimy wszystko opowiedzieć Nathanowi tak? - popatrzył mi w oczy. Teraz był taki cierpliwy, wyrozumiały, ciepły.. Wiedział, że to co się stało dzisiaj to wina Nicka albo losu. Wsiadłam do samochodu. Ryan zapiął mi opiekuńczo pasy. Jego dłoń zetknęła się z moją ręką. Żadne z nas nie odsunęło się gwałtownie od siebie.


***
- Kurwa, ale jak to możliwe, że on jest akurat w tej szkole! - Nate wrzeszczał na cały dom.

Nie zwracał nawet uwagi na to, że płaczę. Był wkurwiony do granic możliwości.

- Stary, on nawet nie wiedział, że będzie z Kashmirą w klasie. Był zszokowany na jej widok, nie spodziewał się jej. Mówię ci, obserwowałem każdy jego ruch.

- Pierdolone zrządzenie losu. Teraz ten psychol będzie chodził sobie szczęśliwie i gnębił moją Kash, a ona będzie znów kurwa przez niego cierpieć! - Nate uderzył pięścią w kuchenny blat.

Wyjął z lodówki wódkę i upił z butelki kilka solidnych łyków. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Przejmował się tym wszystkim chyba nawet bardziej niż ja.

- Ja jestem z nią w klasie. Wiesz, że przy mnie jej nic nie grozi - z Ryana natomiast emitował stoicki spokój.

- Nick jest cwany. Wykorzysta każda chwilę. - Nate wstawił wódkę spowrotem do lodówki.

- Nie martw się o mnie. - podeszłam do brata.

- Zobacz co się z Tobą dzieje. Oboje z Ryanem - przeniosłam wzrok na bruneta - traktujecie mnie jak małą dziewczynkę, głupią piętnastoletnią Kashmirkę, która nie zdaje sobie sprawy że Nick jest psycholem! Kurwa, mam prawie osiemnaście lat, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że może mi coś zrobić. Znam go. - wybuchłam.

- Nie znasz go - odpowiedzieli równocześnie przyjaciele. Spojrzeli na siebie poważnym wzrokiem, kierując go następnie na mnie.

- Dam sobie radę i tak i tak. Mam Ryana, Cassie, Lucasa - zaczęłam wymieniać.

Na słowo Lucas Ryan prychnął pogardliwie. Przewróciłam oczami.

- Lucasowi lepiej nie ufać - rzekł mój brat po chwili zastanowienia. Uniosłam brew pytająco w górę.

- Obydwoje przyszli z mechanika. Lucas mógł się zgadać z Nickiem, znał go w końcu a sytuację w której cię poznał mógł wykorzystać. Może to jeden z jego ludzi - snuł Ryan.

Nie wytrzymałam. Jak on mógł podejrzewać Lucasa?!

- Człowieku, słyszysz siebie co ty mówisz?! Lucas to porządna osoba w porównaniu do ciebie. Nigdzie się nie szlaja, nie wdaje się w dziwne towarzystwo. Zresztą on.. on nawet nie ma przyjaciół! - wybuchłam.

Ryan zaniósł się śmiechem, a mój brat mu zawtórował. Posłałam obydwu mordercze spojrzenie i poszłam na górę.


***

Nick pov.

Wychodząc z budynku szkoły byłem cholernie szczęśliwy. Kurwa, chyba poraz pierwszy cieszyłem się w dniu 1 września. Ale to ze względu na moją Kashmirę.. Gdy ją zobaczyłem nie dowierzałem własnym oczom jakie szczęście mnie spotkało. Teraz będę mógł ją widzieć codziennie, będzie każdego dnia moja. I pomyśleć, że zaprowadziła mnie do niej chęć zemsty na pewnym zdrajcy. Dwie pieczenie na jednym ogniu, znakomicie.
Wyciągnąłem telefon i napisałem do mojego ,,agenta"


Do Iron: Dzięki za cynk. Mam całą trójkę w garści. Spotkajmy się dzisiaj w Prosperity, dam ci następne polecenia.


Odpowiedź przyszła niecałe pół minuty później. Dobrze, że mogłem na niego liczyć.


Od Iron: 20.00 przy wejściu do parkingu.


Zaśmiałem się pod nosem. Teraz pozostało mi tylko wyeliminować braciszka Kash, na którego poluje od samego początku.


________
Ach ten Nick, od Kash się odczepił to teraz szykuje się na Nathana! :D

Wanna rescue me? ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz