ElenaCiekawiło mnie co takiego się wydarzyło, że Damon tak bardzo nie chce się spotkać z księżniczką Bułgarii, jednak nie chciałam być wścibska, więc go o to nie pytałam.
Ciągle mnie to nurtowało, ale starałam się o tym nie myśleć.
Akurat siedziałam na fotelu znajdującym się w jednym z korytarzy. To wszystko przez ten nagły ból głowy. Mam tylko nadzieję, że nie będę chora...
Z tego wszystkiego nawet nie usłyszałam, jak ktoś stanął przede mną.
- Wszystko w porządku? - To był głos pani Liliany Salvatore.
- Tak - starałam mówić pewnym głosem jednocześnie szybko wstałam, przez co się zahwiałam i niemal upadłam na podłogę, gdyby nie to, że kobieta stojąca obok przytrzymała mnie za ramię.
- Właśnie widzę... - mruknęła oschle pod nosem. - Chodź, zaprowadzę cię do sypialni - powiedziała takim tonem, że wolałam się nie buntować.
Milczałam, a ona złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do pokoju.
Kiedy już weszliśmy do środka, rozkazała mi się położyć do łóżka, mówiąc, że chwilę odpocznę i niedługo poczuję się lepiej.
Nie miałam nawet jak zaprotestować, bo wszystko szybko się wydarzyło. Ani się nie spojrzałam, a już leżałam. Moja "teściowa" (prawnie, bo przecież ja nie do końca czuję się w tej sytuacji i pewnie nie tylko ja) siedziała obok mnie nalewając mi wody do szklanki stojącej na szafce nocnej.Nie spodziewałam się tego, że matka Damona kiedykolwiek będzie mi pomagać, kiedy się źle poczuję.
- Ale już jest wszystko dobrze, dziękuję - posłałam jej sztuczny uśmiech.
- Często tak miewasz? - zapytała nagle.
- Nie, to tylko dzisiaj. Jest naprawdę wszystko w porządku...
- Wezwę lekarza, on sprawdzi czy aby na pewno jest dobrze.
- Ale jest naprawdę...
- Kiedyś ostatnio miałaś okres? - przerwała mi.
Podczas gdy ona tak po prostu zadała to pytanie, mnie zamurowało.
Do czego jej ta informacja?- Proszę mi wybaczyć, ale to tylko ból głowy - odchrząknęłam.
- Powiedzmy sobie szczerze... - zaczęła poważnie z nutą goryczy. - Obie wiemy, że nie możesz zajść w ciążę.
- Proszę? - teraz to już się naprawdę zdziwiłam.
- Nie udawaj...
- Potrzebujemy dziedzica - dodała. - A ty jak nie masz, tak nie masz dziecka.
- Mamy jeszcze trochę czasu - zmarszczyłam czoło. - Jesteśmy razem dopiero kilka miesięcy... - zmieszałam się.
- Skarbie, czas szybko leci - jeszcze nie straciła panowania nad sobą, ale czuję, że to się źle skończy.
- Proszę mi wybaczyć, ale... - zaczęłam nawet nie myśląc nad tym, co mówię. - A pani kiedy urodziła swoje pierwsze dziecko? - wybuchnęłam nawet nie panując nad tym. - Każdy wie, że pani urodziła aż pięć lat po ślubie! Pani myślała, że nie wiem? Ciekawe co na to pańska teściowa!
- Mamy dużo czasu i proszę nas nie poganiać - dodałam troszkę ciszej.
- Jak śmiesz mówić do mnie takim tonem?! - krzyknęła.
Milczałam.
Bałam się cokolwiek powiedzieć.
A mogłam się w ogóle nie odzywać...- Chcę abyś wiedziała, że to nie ja zadecydowałam, abyś to akurat ty była żoną mojego syna - odparła nagle po dłuższej chwili poważnym tonem. - Ufam mojemu mężowi i jestem pewna, że on zawsze podejmuje najlepsze decyzje. Oczywiście nie zapominając o wspólnych interesach, a także i najważniejsze: o tym, że przez tę decyzję będziemy w zgodzie, a nasze narody nie będą ze sobą przeciwko siebie walczyć.
Stałam i słuchałam w osłupieniu, a moja twarz stała się obojętna.
Przynajmniej się starałam.************************************
Hej!😘😘😘
No, to wszystko się zaczyna 😏
Zastanawiam się co będzie dalej i jakie oblicze ukaże królowa Salvatore.
A Wy co o tym myślicie? ^^
Liczę na Wasze komki *-*Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️P.S. Zauważyłam, że to ostatni rozdział w tym roku 😂
Kochani,
Życzę Wam wspaniałej zabawy na Sylwestra i szczęśliwego nowego roku! ❣️❣️❣️
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfiction"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...