10.Kochana teściowa

1.6K 66 11
                                    


Elena

Ciekawiło mnie co takiego się wydarzyło, że Damon tak bardzo nie chce się spotkać z księżniczką Bułgarii, jednak nie chciałam być wścibska, więc go o to nie pytałam.

Ciągle mnie to nurtowało, ale starałam się o tym nie myśleć.

Akurat siedziałam na fotelu znajdującym się w jednym z korytarzy. To wszystko przez ten nagły ból głowy. Mam tylko nadzieję, że nie będę chora...

Z tego wszystkiego nawet nie usłyszałam, jak ktoś stanął przede mną.

- Wszystko w porządku? - To był głos pani Liliany Salvatore.

- Tak - starałam mówić pewnym głosem jednocześnie szybko wstałam, przez co się zahwiałam i niemal upadłam na podłogę, gdyby nie to, że kobieta stojąca obok przytrzymała mnie za ramię.

- Właśnie widzę... - mruknęła oschle pod nosem. - Chodź, zaprowadzę cię do sypialni - powiedziała takim tonem, że wolałam się nie buntować.

Milczałam, a ona złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do pokoju.

Kiedy już weszliśmy do środka, rozkazała mi się położyć do łóżka, mówiąc, że chwilę odpocznę i niedługo poczuję się lepiej.
Nie miałam nawet jak zaprotestować, bo wszystko szybko się wydarzyło. Ani się nie spojrzałam, a już leżałam. Moja "teściowa" (prawnie, bo przecież ja nie do końca czuję się w tej sytuacji i pewnie nie tylko ja) siedziała obok mnie nalewając mi wody do szklanki stojącej na szafce nocnej.

Nie spodziewałam się tego, że matka Damona kiedykolwiek będzie mi pomagać, kiedy się źle poczuję.

- Ale już jest wszystko dobrze, dziękuję - posłałam jej sztuczny uśmiech.

- Często tak miewasz? - zapytała nagle.

- Nie, to tylko dzisiaj. Jest naprawdę wszystko w porządku...

- Wezwę lekarza, on sprawdzi czy aby na pewno jest dobrze.

- Ale jest naprawdę...

- Kiedyś ostatnio miałaś okres? - przerwała mi.

Podczas gdy ona tak po prostu zadała to pytanie, mnie zamurowało.
Do czego jej ta informacja?

- Proszę mi wybaczyć, ale to tylko ból głowy - odchrząknęłam.

- Powiedzmy sobie szczerze... - zaczęła poważnie z nutą goryczy. - Obie wiemy, że nie możesz zajść w ciążę.

- Proszę? - teraz to już się naprawdę zdziwiłam.

- Nie udawaj...

- Potrzebujemy dziedzica - dodała. - A ty jak nie masz, tak nie masz dziecka.

- Mamy jeszcze trochę czasu - zmarszczyłam czoło. - Jesteśmy razem dopiero kilka miesięcy... - zmieszałam się.

- Skarbie, czas szybko leci - jeszcze nie straciła panowania nad sobą, ale czuję, że to się źle skończy.

- Proszę mi wybaczyć, ale... - zaczęłam nawet nie myśląc nad tym, co mówię. - A pani kiedy urodziła swoje pierwsze dziecko? - wybuchnęłam nawet nie panując nad tym. - Każdy wie, że pani urodziła aż pięć lat po ślubie! Pani myślała, że nie wiem? Ciekawe co na to pańska teściowa!

- Mamy dużo czasu i proszę nas nie poganiać - dodałam troszkę ciszej.

- Jak śmiesz mówić do mnie takim tonem?! - krzyknęła.

Milczałam.
Bałam się cokolwiek powiedzieć.
A mogłam się w ogóle nie odzywać...

- Chcę abyś wiedziała, że to nie ja zadecydowałam, abyś to akurat ty była żoną mojego syna - odparła nagle po dłuższej chwili poważnym tonem. - Ufam mojemu mężowi i jestem pewna, że on zawsze podejmuje najlepsze decyzje. Oczywiście nie zapominając o wspólnych interesach, a także i najważniejsze: o tym, że przez tę decyzję będziemy w zgodzie, a nasze narody nie będą ze sobą przeciwko siebie walczyć.

Stałam i słuchałam w osłupieniu, a moja twarz stała się obojętna.
Przynajmniej się starałam.

************************************
Hej!😘😘😘
No, to wszystko się zaczyna 😏
Zastanawiam się co będzie dalej i jakie oblicze ukaże królowa Salvatore.
A Wy co o tym myślicie? ^^
Liczę na Wasze komki *-*

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

P.S. Zauważyłam, że to ostatni rozdział w tym roku 😂

Kochani,

Życzę Wam wspaniałej zabawy na Sylwestra i szczęśliwego nowego roku! ❣️❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz