26.''To najlepsza nagroda, jaką kiedykolwiek dostałem''

1.3K 51 11
                                    


Elena

- Naprawdę? Koń to twój jedyny przyjaciel?

- Był ze mną od zawsze - poklepał zwierzę po grzbiecie.

- Kiedy tylko mam czas, jakieś problemy albo po prostu potrzebuję relaksu i przemyślenia. To naprawdę pomaga; Jake pomaga - ciągnął. - On mnie zawsze wysłucha i nie ma nigdy czegoś innego do roboty, tak jak Stefan czy rodzice - zakończył swój monolog, gdy wychodziliśmy ze stajni w towarzystwie dwóch pięknych koni.

Damona koń najprawdopodobniej folblutem i widać było, że się cieszył z odwiedzin mężczyzny.

- Czyj to koń? - zapytałam nagle prowadząc ze sobą arabskiego konia.

- Kiedyś należał do Stefana, ale nigdy nie był z nim tak zżyty jak ja z Jakem.

- Może jakiś wyścig? - zaproponował Damon, kiedy siedzieliśmy już na koniach.

- Nie zły pomysł, ale jak wygram, to oczekuję nagrody - uśmiechnęłam się szeroko dumna ze swojego pomysłu.

- Dobra, to jak ktoś z nas wygra dostanie nagrodę od tej drugiej osoby, która przegrała. Nagrodę niespodziankę. Żadnych forów...

- Meta jest na górze, tam - pokazałam palcem wskazującym na pagórek.

- To szykuj nagrodę, kochanie - wyprostował się. - Do startu, gotowa...

- Start! - krzyknęłam i rozpoczęliśmy wyścig.

Od początku Damon był na prowadzeniu, w pewnym momencie szarpnęłam mocniej za wodze przez co mój koń pogalopował szybciej i prześcignęłam Salvatore'a. Nie na długo, bo Damon już chwilę potem znowu był pierwszy. Zbliżaliśmy się do mety, ja znowu byłam pierwsza i byłam pewna, że wygram, gdy on ponownie przyśpieszył i wygrał wyścig.

- To było do przewidzenia - odrzekł z dumą.

Uśmiechał się szeroko w moją stronę.

- Byłam blisko - starałam się bronić.

- Ale i tak ostatecznie ja wygrałem.

- Dobrze jeździsz - dodał po chwili.

- Wiem - powiedziałam i ruszyłam w stronę stajni zostawiając go samego.

- Czekam na nagrodę - rzucił pojawiając się nagle obok mnie.

Chciałam mu coś odpyskować, ale nim się obejrzałam przyśpieszył. Chwila i był przy stajni.
Nawet na mnie nie czekał, tylko wszedł do środka, a gdy w końcu weszłam do pomieszczenia zastałam Damona, który szczotkował swojego konia.

- Nie spieszyłaś się za bardzo - zaśmiał się cicho nie przerywając zajęcia.

- Chciałam pooglądać te wszystkie widoki - odstawiłam konia Stefana głaszcząc go na pożegnanie. - Tu jest pięknie.

- Jeszcze nie widziałaś wszystkiego. Pewnego dnia pokażę ci wspaniałe miejsca, a trochę ich jest.

Odwrócił głowę w moją stronę, a ja widziałam ten jego błysk w oczach.

Podobało mi się to.
Jego błysk.
Jego oczy.
Jego uśmiech.
Jego usta...

- Wracając do tej twojej obiecanej niespodzianki... - zaczęłam podchodząc bliżej niego.

Miałam już mały pomysł, ale czy jemu się on spodoba, tego nie wiem...

Zaryzykuję.

- Tak? - czekał na ruch z mojej strony.

Powoli podeszłam do niego jeszcze bliżej, tak że się stykaliśmy ciałami.

Wciąż nic nie mówiłam.

Jedną ręką dotknęłam jego policzka. Zbliżyłam swoją twarz do jego. Poczułam jak jego dłonie łapią mnie za talię i przybliżając jeszcze bliżej do siebie. Nie tracąc czasu delikatnie musnęłam jego wargi, a kiedy chciałam się oddalić on złapał mnie mocniej w pasie i nie dał mi się od siebie odsunąć.
Pocałował mnie. Namiętniej niż wtedy w korytarzu, chociaż do tej pory nie wiedziałam, że tak się jeszcze da. Nie wiem ile to trwało, chociaż to mnie nie obchodzi, bo było cudownie, może nawet lepiej niż ostatnim razem.

Ale czy to możliwe, żeby było lepiej?
Nie ważne...

Kiedy zabrakło nam powietrza się od siebie odsunęliśmy, choć nasze ręce wciąż były w tym samym miejscu, a głowy oparliśmy o nasze czoła.

To nie było tak samo.

Było mi dobrze i czułam się bezpiecznie, ale pocałunki Damona...

- To najlepsza nagroda, jaką kiedykolwiek dostałem - szepnął mi prosto do ucha, przez co o mało się nie przewróciłam.

Nogi jak z waty...
Ciarki przechodzące po moim ciele, choć nie było wcale zimno...
Nawet kiedy Damon jest blisko czuję jak moje serce łomocze albo te motylki w moim brzuchu...
Pragnę coraz bardziej tych pocałunków...
Pragnę być przy nim...
Pragnę jego...

To oznacza tylko jedno...
Chyba...

Czy zakochałam się w Damonie Salvatore?

************************************
Hej!😘
Od razu mówię, że nie za bardzo znam się na koniach i tych wszystkich ich akcesoriów (no wiecie to takie na czym siedzi człowiek i to czego się trzyma, żeby jeździć i takie tam xD) dlatego wybaczcie mi, jeśli coś napisałam źle 😐

I tak na marginesie: chyba mam już pomysł co do następnego opowiadania *-* Ale nie jestem w 100% tego pomysłu pewna, także nie zapeszam xD

Dzisiaj może uda mi się napisać ostatni rozdział i skończę tę książkę, więc może uda mi się częściej dodawać rozdziały, ale zobaczymy 😊

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz