60.Urwane wspomnienia

861 36 23
                                    


Elena

6 lat

- Rose, poczekaj na mnie! - krzyknęłam nie mając już siły dalej biegać za siostrą, która była roześmiana.

- Uważaj, bo zaraz Alaric nas złapie - cofnęła się kilka kroków, by po chwili podejść do mnie i chwycić mnie za rękę.

Tak biegłyśmy po całym naszym ogrodzie razem. Trzymając się za rękę.

- Ja też chcę być taka szybka jak ty.

- Będziesz, mówię ci - skierowałyśmy się do jednego z krzaka, w którym się schowaliśmy słysząc, że nasz sługa jest coraz bliżej.

- Dziewczynki! - zawołał.

Stał kilka kroków od nas.

Bardzo lubiłyśmy Alarica, a on nas. Lubiliśmy się razem bawić. Zawsze się zgadzał na chowanego, bo to była nasza ulubiona zabawa.

A on nas szukał po całym ogrodzie, który był dość spory.

- Rose? Elena?

Alaric zawsze był najlepszy!

- A może dajmy mu chociaż raz wygrać - szepnęłam do siostrzyczki.

- Nie... - pokazała mi palcem, że mam być cicho. - Przecież to my jesteśmy w tej zabawie najlepsze.

Po kilku chwilach Alaric się odwrócił w naszą stronę i uśmiechnięty od ucha do ucha, zawołał radośnie:

- Mam was! W końcu wygrałem z wami! - po czym wziął nas obie na ręce i przytulił do siebie.

A ja wciąż nie wiem jak nas razem i jednocześnie udźwignął.

To był nasz superbohater!

12 lat

- Myślisz, że rodzice wybiorą mi przystojnego męża? - zapytałam zamykając książkę.

- Chyba, że będzie jakiś stary facet, którego nie będziesz lubiła - Rose weszła głębiej do pokoju.

- Ale ja chcę się tak naprawdę zakochać! - podskoczyłam na łóżku.

- Kto by nie chciał... - westchnęła i usiadła obok mnie. - Znowu czytałaś tę idealną książkę?

- To moja ulubiona...

- Wiesz, że w życiu nigdy nie będzie idealnie? - spoważniała lekko.

- Wiem, ale pomarzyć można - posmutniałam, lecz po chwili uniosłam lekko kąciki ust. - Powiedz swoje marzenia! Tylko nie mów mi, że nie chcesz się kiedyś zakochać...

- Chcę, ale to rodzice mają najważniejsze zdanie...

- Ja na przykład... - zignorowałam jej ostatnią wypowiedź. - Chcę się tak naprawdę zakochać, jak w tej książce... W przystojnym księciu na białym koniu...

- ...który zrobi dla ciebie wszystko, nawet umrze - dokończyła za mnie. - A potem i ty się zabijesz, i spotkacie się w niebie i będziecie żyć długo i szczęśliwie... Tak jak w "Romeo i Julii" - przewróciła oczami.

- Alaric proponuje ci, byś przeczytała "Przeminęło z wiatrem" - dodała.

- A wiesz, że to zrobię?!

18 lat

- Klausie, wolałabym pojeździć sama, wybacz - starałam się jakoś go zbyć.

- Ależ księżniczko, ja chciałem tobie tylko potowarzyszyć. Lubię konie... - jak na złość wszedł na konia i ruszył za mną.

"Bosh, jak ja go nie lubię!" - myślałam.

- A co z Rose? Chyba nie zostawiłeś swojej narzeczonej samej?

- Nie, jest z twoją matką...

"Jak wrzut na dupie!" - pomyślałam.

- Wolałabym pojeździć sama. Przykro mi...

- Nie marudź. Moje towarzystwo na pewno będzie lepsze niż osamotnienie - starał się mówić uwodzicielskim głosem, ale nie wpłynęło to na mnie jakoś.

- Nie obraź się Klausie, ale jeśli myślisz, że ja i ty...

- Na ten czas na pewno nie - przerwał mi. - Ale może kiedyś - dodał szeptem, lecz słyszałam.

"Niedoczekanie twoje" - pomyślałam, kiedy przyspieszyłam jazdę na koniu.

Miałam nadzieję, że uda mi się zgubić Mikaelsona...

Nagle moje wspomnienia zostały przerwane.

A to wszystko przez czyjąś dłoń...
Ktoś złapał mnie za rękę i ścisnął ją.

Czułam to.

************************************
Hej! ❤️❤️
Jeśli będą jakieś błędy, przepraszam, ale nie sprawdzałam przed opublikowaniem, więc jak coś, to mi je wypiszcie w komkach 🙏🙏😘

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz