8.Dziwny list

1.8K 72 10
                                    


Elena

- Czyli mamy wybrać gdzie chcemy jechać? - zapytałam słodko następnego dnia spacerując z Damonem po ogrodzie.

- Ty wybierz, dostosuję się do ciebie.

- Czyli pozwalasz mi wybrać wszystko co tylko wymyślę? - niemal pisnęłam jak mała dziewczynka.

- Zaryzykuję - przymrużył jedno oko.

- Wspaniale! Przygotuj się - wzięłam go pod ramię.

- Pod warunkiem, że nie będzie tam zbyt tłoczno. Wiesz jak to jest, gdy jest mnóstwo ludzi i my, nas zna cały świat i tak dalej - przewrócił oczami.

- Kiedy koronacja? - zmieniłam nagle temat.

- Na razie nic nie wiem, ale na pewno już niedługo...

Chciałam przypomnieć mu o dziedzicu, ale wolałam nic nie mówić. Pewnie pomyślałby, że czekam aż ''staniemy się jednością'', a tak w ogóle nie jest.

Prawnie Damon jako mój mąż zawsze kiedy tylko zapragnie, może mnie wziąć, nawet teraz, tu, a ja nie mogę mieć nic przeciwko temu. Tak nakazuje prawo i nie można go zmieniać. My już i tak złamaliśmy go, nie współżyjąc ze sobą od razu po ślubie, do tego okłamujemy innych, że to już zrobiliśmy, a ponieważ nie uprawialiśmy seksu, to nie będzie dziedzica, który jest bardzo potrzebny w królestwie.

Szczerze, to bardzo podoba mi się to, co wymyślił mój małżonek, bo przecież spójrzmy prawdzie w oczy: w czasie złożenia przysięgi małżeńskiej w ogóle się nie znaliśmy.
Najważniejsze, że tak jak wcześniej chciałam, szanujemy się i tolerujemy, lepiej - jesteśmy na etapie przyjaźni, z czego bardzo się cieszę.

- Zróbmy coś innego niż zazwyczaj! - zaproponował nagle przerywając moje rozmyślanie.

Nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Mam ochotę się położyć na trawie - jak powiedział, tak zrobił. - Przyłączysz się do mnie? - zapytał mrużąc jedno oko, najwyraźniej przeszkadzało mu słońce.

- Jeszcze sobie suknię pogniotę...

- Nie marudź, tylko chodź.

Nie mogłam nic powiedzieć, bo nagle wszedł służący, który w ręku trzymał jakąś kopertę.

- Książę Damonie... - zaczął speszony.

Na to czarnowłosy szybko wstał i podszedł do niego bliżej.
Zostałam uratowana!

- List dla pana - podał pismo mężczyźnie.

Przy pożegnaniu ze mną ukłonił się lekko do mnie i Damona, a potem wrócił do pałacu.

Spojrzałam na młodego Salvatore. Był skupiony na odczytywaniu listu. Na początku miał obojętny wyraz twarzy, potem zmienił się na zdziwienie.

Zastanawiałam się czy mam tu zostać, czy może powinnam go zostawić samego, a może po prostu zapytać co i jak, ale jeśli okazałoby się, że to list od innego króla z jakimiś ważnymi sprawami, dotyczący na przykład polityki, pewnie niczego nie zrozumiałabym.

- Damon... - szepnęłam niepewnie.

- Księżniczka Bułgarii niedługo przyjeżdża - spoważniał.

- To chyba dobrze, nie?

- Dobrze, tylko się tego nie spodziewałem.

- Myślałem, że już nie przyjdzie... - dodał szeptem, jakby do siebie.

Jego dotychczasowy dobry humor zmienił się. Damon nie był już tak rozweselony jak wcześniej. Stał się jakby zamyślony, może trochę zły i rozkojarzony. Nie wiedziałam co się dzieje, jednak wolałam się nie wtrącać, dlatego milczałam.

Szczerze, to nawet nie było jak potem ze sobą rozmawiać, bo kilka dni pod rząd zajmowaliśmy się swoimi zajęciami. Mimo tego cały czas o nim myślałam. Co u niego, jak się trzyma no i czy wszystko jest w porządku...

Tak, martwiłam się o niego, nawet bardzo!

************************************
Hej!😘
No to mamy i kolejny rozdział!
Co myślicie? ^^
Macie jakiś pomysł na temat księżniczki Bułgarii
i tego jak nagle Damonowi się pogorszył humor?

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz