ElenaGłupia byłam, że mu zaufałam.
Wierzyłam w jego głupie gadki...
A on mnie od początku okłamywał!Czuję się zdradzona.
To nie tylko, że on mnie okłamywał i wmawiał mi bajeczki, ale też dlatego że mnie to naprawdę boli.
On z nią tam...Jak mu na mnie nie zależało, to po co kłamał?
Dał mi niepotrzebnie nadzieję...
I po co te pocałunki?
Te czułe słówka?
Te wszystkie teksty?
Bez sensu...A mi na nim naprawdę zależy.
Ciągle.
Mimo tego...
...wszystkiego!I nie mogę przestać płakać.
Och, mam dość!Przywiązałam się do niego.
Zaczęło mi na nim coraz bardziej zależeć.
A najgorsze jest to, że już nawet nie potrafię wyobrazić sobie życia bez niego.
Tak bardzo jestem do niego przyzwyczajona!Jestem głupia!
Damonowi powiedziałam, że chodzi tu tylko o to, że mnie okłamał.
Powiedział, że nigdy mnie nie zdradzi i będzie mnie szanował, nawet jeśli się nie kochamy. Mówił, że nie chce znać Katherine'y, że żałuje i te wszystkie inne bzdury.
Ale to nie tylko to.To po części kłamstwo.
Bo oprócz tego jest jeszcze coś...-Elena-Damon ponownie wszedł do pokoju.-Musisz mi uwierzyć, to jest nie prawda.
Czy on w końcu są sobie spokój?
Przecież przeleciał Katherinę i powinien być dumny z tego, że wierzyłam mu na słowo.-Nie wyjdę stąd, dopóki...
-Daj już sobie spokój, proszę-przerwałam mu błagającym głosem.
-Widziałem ten film...-zaczął ignorując to co przed chwilą powiedziałam.-Przyznaję się byłem na nim z Katheriną, ale to nie jest tak jak myślisz. Wyciszyli głos...-dodał cicho.-Kiedy skończyliśmy radę, przyszła do mnie i zaczęła się rozbierać...
-Skończyłeś?-przerwałam mu.
Nie chcę tego słuchać.
"Pewnie było im niewygodnie na stole"-myślałam.
O czym ja myślę?!
-Znasz mnie...
-Jak widać nie!-tym razem krzyknęłam.-Damon to nic nie da, tylko tracisz czas-wstałam i skierowałam się do łazienki, jednak nie było mi dane do niej wejść, bo mężczyzna złapał mnie za ramię.
Staliśmy blisko siebie.
Bardzo.Ale nawet to mi nie przeszkadzało.
Byłam twarda.
A przynajmniej starałam się.-Naprawdę myślisz, że zrobiłbym takie coś? Mówiłem ci, że to diabeł wcielony i zrobi wszystko, żeby było tak jak ona chce... Ona pójdzie po trupach!
Nie miałam już siły.
Nie powiedziałam nic, czekałam tylko aż skończy i wyjdzie, a ja zostanę sama.-Skarbie... Co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła?-widziałam w jego oczach smutek.
"Nie mów tak do mnie..."-już chciałam to powiedzieć na głos.
-Wyjdź-aż sama się zdziwiłam, że powiedziałam takim pewnym głosem i to prosto w jego oczy.
Nie chciałam, lecz musiałam.
"To tylko Damon"-powtarzałam, gdy po dłuższej chwili wyszedł.
"Skoro to tylko Damon, to dlaczego tak bardzo jesteś zraniona? Dlaczego płaczesz?"-usłyszałam głos w głowie.
Nie warto.
Nie dla niego.Mam już tego dość!
************************
Wyszłam z łazienki.
Nie byłam już zapłakana, ale za to odświeżona.Bo przecież nie ma co...
Ponownie położyłam się do łóżka, zastanawiając się co dalej mam robić.
Usłyszałam pukanie.
"Nie no, znowu on?"-myślałam.
Milczałam.
Miałam nadzieję, że sobie pójdzie, ale drzwi się otworzyły, a za nimi pojawiła się Bonnie.
Ulga.
-Dlaczego płaczesz?-zapytała od razu po zamknięciu przez nią drzwi.
-To nic-uśmiechnęłam się sztucznie.-A co się stało?
-To ty mi powiedz? Tyle krzyków jeszcze nie było-usiadła na łóżku niedaleko mnie.
Westchnęłam.
-Jeszcze nigdy takiego Damona nie widziałam-była zdziwiona.-Jego matka jest na niego wściekła, a przed chwilą słyszałam jak ten Enzo rozmawiał z Elijahem, oczywiście przez przypadek-dodała szybko, przez co lekko się uśmiechnęłam.-Że Damon wyrzucił Katherinę.
************************************
Hej!❤️❤️
No to w końcu Damon zrobił to, co powinien był zrobić już wcześniej 😏😏😀
Co myślicie? ^^Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfiction"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...