11."Taka bezpłodna dziewucha!"

1.8K 64 13
                                    


Damon

Wracałem właśnie z konferencji organizowanej przez mojego ojca.

Ojciec, jego współpracownicy wyższej rangi i ja. Nie lubię tych spotkań, one są strasznie nudne i głupie, ale nic nie mogę, muszę się przygotować, bo już niedługo to ja będę rządził tym krajem.

Jedyne czego pragnąłem, to usiąść wygodnie na fotelu w mojej sypialni. Może nawet skuszę się na odrobinę bourbonu...

To dla relaksu.

Moje plany zburzyły się, gdy stałem pod drzwiami sypialni.

Słyszałem krzyki.
Ktoś się kłócił albo może poważna dyskusja.
Nie wiem, ale znam głosy.
To moja matka.
I Elena...

Co się stało?
Mam nadzieję, że nic poważnego ani obraźliwego nie nastąpiło...

- Chcę abyś wiedziała, że to nie ja zadecydowałam, abyś to akurat ty była żoną mojego syna - odparła nagle po dłuższej chwili poważnym tonem. - Ufam mojemu mężowi i jestem pewna, że on zawsze podejmuje najlepsze decyzje. Oczywiście nie zapominając o wspólnych interesach, a także i najważniejsze: o tym, że przez tę decyzję będziemy w zgodzie, a nasze narody nie będą ze sobą przeciwko siebie walczyć.

Podszedłem jeszcze bliżej, żeby lepiej słyszeć.

- Nie wiedziałam, że z ciebie taka... - ciągnęła moja matka nie wiedząc jak dokończyć. - Taka bezpłodna dziewucha!

Nie mogłem tego dalej słuchać. Jak w ogóle ona mogła coś takiego powiedzieć?! Sama mi wybrała właśnie ją, a teraz tak po prostu i w twarz mówi jej takie rzeczy?!

Tak więc wpadłem jak torpeda do pokoju z poważnym i wściekłym wyrazem twarzy.
Byłem zły, zdenerwowany i rozgoryczony na moją cholerną matkę!

Jak ona mogła jej to powiedzieć prosto w twarz?!

Myślałem, że jest choć trochę inna!
Nigdy tak się nie zachowywała...
Przecież ona zawsze była łagodna, sprawiedliwa i dobra, a dzisiaj zachowuje się jak nie ona...

- Jak śmiesz?! - wykrzyknąłem spoglądając na nią.

- Prawda w oczy kole? - zapytała z lekkim uśmiechem zerkając na mnie.

- Nie pozwalam, abyś tak obrażała moją żonę! - krzyknąłem ignorując jej idiotyczne pytanie.

- Zastanawiam się kiedy zostanę babcią... Czy w ogóle nią będę?

- Pewnie szybciej umrę, niż ona urodzi mi wnuka, a jednocześnie dziedzica naszego kraju! - wykrzyknęła po chwili.

- Nie pośpieszaj nas... - tylko tyle wydusiłem z siebie. - Mamy mnóstwo czasu, jesteśmy razem dopiero kilka miesięcy, więc...

- Przestań mówić jak ona - przerwała mi. - Czas leci, a my potrzebujemy dziedzica.

- Przypominam ci, że mój brat urodził się aż po pięciu latach od waszego ślubu!

- Ale to były inne czasy...

- Chyba sobie żartujesz - zmarszczyłem czoło.

Milczałem zastanawiając się co powinienem zrobić.

Wyrzucić ją z pokoju, czy może...
wyrzucić ją z pokoju?

- Chcielibyśmy wyjechać jutro do Paryża w podróż poślubną. Załatw matko wszystko. Musimy odpocząć... - rozkazałem po chwili.

"Od ciebie" - dodałem w swojej głowie.

- A teraz wyjdź - i tak zrobiła: wyszła bez odpowiedzi.

Była zła. Wściekła, rozgoryczona, zdruzgotana moim zachowaniem.

Ale przecież nie pozwolę tak traktować Eleny, nie pozwolę aby mówiła mi jak mam żyć!

- Przepraszam Eleno za nią i za to, że musiałaś to wszystko słyszeć i widzieć - powiedziałem nagle po chwili ciszy ze skruchą.

- Nic się nie stało, nie musisz przepraszać - szepnęła.

Miała głowę opuszczoną w dół, więc nie widziałem jaki ma wyraz twarzy.
Czy jest smutna, czy może się uśmiecha, ale wydaje mi się, że jak na ten czas nie ma ochoty się uśmiechać.

- Spójrz na mnie - podszedłem do niej bliżej. - Proszę.

Zrobiła to, o co przed chwilą ją prosiłem.

- Obiecałem ci, że przy mnie będziesz bezpieczna i nie pozwolę, aby ktokolwiek, a tym bardziej moja matka ciebie obrażał albo krzywdził. Pragnę, abyś była szczęśliwa, obiecuję ci to, słyszysz? - mówiłem wolno i spokojnie, a po chwili po prostu ją przytuliłem.

- Dziękuję ci - szepnęła mi do ucha mocno mnie tuląc. - Za wszystko.

I to wystarczyło, abym zrozumiał, że naprawdę jest mi wdzięczna za nasz mały i tajemny "układzik". Czułem, że mi wierzy i ufa, a to naprawdę jest dla mnie ważne.

************************************
Hej!😘😘😘
Chyba królowa trochę przegięła 😏
Dzisiaj troszku szybciej, bo potem nie będę miała jak...
Nie ma to jak się uczysz z historii, myśląc zupełnie o czymś innym (w moim przypadku o rozdziale, o książce 😂😂❣️)
A Wy co o tym myślicie? ^^
Liczę na Wasze komki *-*

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz