24.Inna strona Damona

1.3K 49 10
                                    


Elena

Nie wiem co przed chwilą się wydarzyło, ale nie żałuję. Było mi dobrze... Dobrze to mało powiedziane, to było cudowne.

To był nasz pierwszy pocałunek. W ogóle się go nie spodziewałam, ale czułam go całą sobą.

Naprawdę.

Nogi miałam jak z waty i czułam się jakbym leciała, a w brzuchu roiło się od motylków, które latały przez cały czas tam w środku. Nie mówiąc już o dreszczach przechodzących po całym moim ciele, choć nie było zimno.

Mimowolnie nawet objęłam go za kark, a potem włożyłam rękę w jego włosy. Do tego odważyłam się dołączyć język, ale i tak przegrałam bitwę.

- Damon... - szepnęłam zrównując oddech.

Cały czas opieraliśmy się o swoje czoła, co jakiś czas patrząc w swoje oczy uśmiechając się przy tym.

- Nie musisz być o mnie zazdrosna - odezwał się nagle Salvatore.

- Ja nie...

- Skarbie... - przeciągnął unosząc jeden kącik ust w górę. - Nie jestem ślepy - pocałował mnie w czoło.

Gdy się ode mnie delikatnie oddalił, poczułam jak otula mnie zimno.

Nagle się zorientowałam, że trzyma mnie za ręce.

Patrzył się na mnie jakby chciał coś powiedzieć, ale tego nie robił, ponieważ gdy otwierał buzię usłyszeliśmy rozmowę gdzieś z niedaleka:

- Liliano, ja na twoim miejscu nie czekałabym - to był kobiecy głos. - Dziedzic jest bardzo ważny, a jeśli ona jest bezpłodna, to po co tracić czas i nerwów na taką pożal się Boże synową! Musisz coś z tym zrobić, kochana. Nie tylko dla waszego dobra, ale także i dla dobra całego kraju, a to przecież kraj jest najważniejszy - kobieta była oburzona.

Rozmawiali o mnie.

Nie chciałam podsłuchiwać albo wyglądać na taką, dlatego chciałam się skierować w stronę salonu, jednak nie udało mi się nawet zrobić kroku, bo Damon wziął mnie za nadgarstek i szybko schowaliśmy się w jednej z komnat. Zostawiliśmy delikatnie otwarte drzwi, żebyśmy mogli słyszeć dalszą rozmowę.
W zasadzie to Damona pomysł.

- Myślałam, że jest inna... - zaczęła pani Salvatore. - Wyglądała na inną, no wiesz... - westchnęła zrezygnowana. - Ja po prostu chcę szczęścia syna, no i co najważniejsze kraju, a ona...

- Ona po prostu się do tego nie nadaje - dokończyła za Lilianę kobieta, której nie znam.

Ciekawe kim ona jest.

Damon, który stał obok zacisnął wargi w prostą kreskę. Był po prostu zdenerwowany, bardziej niż ja. Gotował się w środku, czułam to.

- Damon... - szepnęłam, jednak nie usłyszał, bo wyszedł szybko z pokoju i pojawił się obok kobiet.

- Damon? - zapytała zdziwiona teściowa.

- Jak możesz obrażać na każdym kroku moją żonę? - zapytał ignorując jej zdziwienie. - A ty?-zwrócił się do nieznajomej. - Co ty w ogóle tu robisz?

- Doskonale wiesz, że skoro jest Katherine'a, jestem i ja...

- Nie ważne - przerwał jej. - Nie pozwolę, byście rozmawiali o Elenie - był strasznie poważny.

- Nie spodziewałem się tego po tobie, matko - dodał. - Po tobie, to normalne... Przecież jesteś ciotką Katherine'y, więc to rodzinne, ale ty? - mówiąc to patrzył się to na jedną, to na drugą kobietę.

Chciałam wyjść, ale wolałam tego nie robić. Może się bałam, a może po prostu głupio byłoby, gdybym tak nagle wyszła po tej całej rozmowie. Wyszłoby, że podsłuchuje ich rozmowy i znowu byłaby kłótnia, kolejne kłopoty i pewnie inne takie...

- Damon! - krzyknęła zawstydzona Liliana. - Jak ty się zachowujesz?!

- Lepiej popatrz na siebie. Kiedyś byłaś inna - uspokoił się. - Pewnie to przez to, że zadajesz się z nią - spojrzał z odrazą na kobietę stojąca obok jego matki.

Szczerze, nie znałam Damona od tej strony. Bronił mnie. To nie było udawane, on naprawę był wściekły na swoją rodzicielkę. Choć zrobiło mi się ciepło na sercu, to nie wiedziałam co o tym myśleć. W końcu przecież to jego matka, a on...

Ale ona też nie jest bez winy.

************************************
Hej! ❤️
Jakby były jakieś błędy czy coś, to piszcie śmiało 😊😊😊
Co myślicie o rozdziale? ^^
Ja lecę pisać dalej xD

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz