DamonPo wyjściu Eleny, zostałem z ludźmi, których za bardzo nie trawię, a w szczególności Katherine'y...
Stała oparta o ścianę przede mną i obserwowała mnie przez cały czas.
Jej wzrok bardzo mi przeszkadzał.
- Dobrze, skoro mniej więcej wiemy co i jak, to na razie skończmy - usłyszałem głos króla Bułgarii. - Porozmawiamy później...
Gdy wychodziłem, Katherine do mnie podbiegła.
"Daj już spokój, kobieto..." - pomyślałem.
- Damon - uśmiechnęła się do mnie szeroko. - Może porozmawiamy...
- Jestem zajęty - nawet na nią nie spojrzałem.
- Nie masz czasu dla mnie? - zapytała przybierając uwodzicielski głos. - Pamiętasz, jak nawet w trakcie twojej pracy ja i ty... - zaczęła jeździć palcem wskazującym po moim ramieniu. - ...na twoim biurku...
- Było, minęło - zacisnąłem usta w wąską kreskę.
Byłem zły!
Jak ona może tak po prostu mnie uwodzić?
Po tym wszystkim...
Teraz, kiedy mam żonę, którą nie mogę zdradzać. Nawet jeśli bym chciał, a nie chcę, tym bardziej z nią...Aż mnie mdli, kiedy ona stoi obok mnie i stara się zaciągnąć mnie do łóżka.
Idiotka.
- Zawsze możemy wszystko powtórzyć... - sunęła delikatnie palcami po mojej ręce, docierając do mojej dłoni, by po chwili włożyć swoją dłoń w moją, jednak ją od siebie odepchnąłem.
- Co ty wyprawiasz? - krzyknąłem szeptem, by nikt mnie nie usłyszał. - Czy do ciebie nie dociera?
- Nikt się o tym nie dowie... - zupełnie zignorowała moje zdanie. - Nawet twoja żona... Kochanie... - westchnęła. - Wiem, że tego pragniesz...
Przybliżyła się do mnie, a właściwie do moich ust.
*********
Szedłem szybkim krokiem do stajni.
Miałem dość tego wszystkiego! Katherine chciała mnie uwieść, o mało mnie nie pocałowała, ale najważniejsze jest to, że nikt tego nie widział.
Chyba...
Ale nawet jeśli, to nawet dobrze. Miałbym świadków, gdyby ta kobieta nakłamała na mnie i powiedziałaby, że my coś... Jak myślę o tym, to aż mnie ciarki po plecach przechodzą. A jak mnie dotykała po ramieniu... O Boże, jak ja jej nienawidzę...
Ona mnie nie nabierze na te jej sztuczki. Nawet mnie nie pociąga, nie czuję do niej już nic, a tym bardziej pociągu fizycznego. Dlatego też nie udało jej się mnie zaciągnąć do łóżka.
- Hej Jake! - uśmiechnąłem się na widok mojego konia, który ucieszył się, gdy mnie zobaczył.
W sumie dawno u niego nie byłem.
Tęskniłem za nim, jak widać z wzajemnością.
Zawsze, kiedy chciałem pomyśleć albo najzwyczajniej w świecie odpocząć, to szedłem właśnie tu, do mojego najlepszego przyjaciela - Jake'a.
Rozmawiałem z nim, opiekowałem albo tak po prostu jeździłem na nim.
- Gotowy? - zapytałem i po chwili usiadłem na nim. - Dużo się działo, wiesz stary? - zacząłem, gdy oddaliliśmy się od stajni.
Lubiłem z nim rozmawiać. Może i nigdy mi nie odpowiadał, ale czułem, że mnie rozumie, słucha i w jakiś sposób stara się mi pomóc.
Wiele razy tak było, że pomagał mi kiedy miałem kłopoty. Jednak bardziej, kiedy byłem młodszy. Może teraz jest już starszy i nie chce albo nie potrafi mi pomóc w tych sprawach...
Ostatnio pragnąłem jego pomocy, kiedy byłem z Katherine'ą. Tak, byłem z nią, ale to był tylko przelotny romans, którego żałuję i nigdy w życiu nie powtórzyłbym tego.
Poznałem się na niej.
Wiem jaka jest naprawdę.
I się cieszę, że jednak rodzice nie zmusili mnie do małżeństwa z nią.To jest prawdziwy szatan i po trupach by szła, po to by coś osiągnąć.
Czasami to się jej naprawdę boję.
Jednak z upływem czasu nic nie jest dla mnie warta.
Jest dla mnie nikim.
Znajoma...Szkoda, bo wolałbym jej nie znać, to prawdziwa zła kobieta.
Jechałem na koniu, a wokół mnie było mnóstwo drzew i zieleni.
Chciałbym kiedyś pokazać to wszystko Elenie.
Na pewno by się ucieszyła...************************************
Hej!😘😘
Więc tak...
Mam mnóstwo pomysłów (czyli wena jest, a to jest najważniejsze 😂)
Czekam na Wasze komki dotyczące tego rozdziału!
Jestem ciekawa, co o nim sądzicie, no i najważniejsze - co myślicie o Katherine? 😊😊🙊Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfiction"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...