ElenaMiałam nadzieję, że chociaż Elijah w jakiś sposób pomoże Rose.
"Ale przecież Klaus i Elijah są pokłóceni..."-myślałam.
Przez ten cały zamęt całkiem zapomniałam o Caroline i Stefanie.
Ciekawe co u nich...
No i jak się czuje ich maleństwo...Rodzice Damona pojechali z nimi, dlatego nie muszę się przejmować, że spotkam się z jego matką.
Są plusy...
No i jeszcze Katherine...
Cieszy się z ludzkiego nieszczęścia, dodatkowo wszystkich dookoła rani.Jak można być takim bezdusznym?
-Myślisz, że to cokolwiek pomoże?-zapytałam Damona, kiedy Elijah poszedł szukać swojego brata.
Trochę minęło zanim się zgodził pomóc, ale zrobił to.
"Nie może przecież cierpieć niewinna kobieta"-mówił.
Jednak jest zupełnie inny od brata.
-Zawsze jest szansa-usłyszałam.
-Załatwiliście już sprawy z królem Bułgarii?-zapytałam nagle nieśmiało.
-Jeszcze nie-odpowiedział z wyraźną niechęcią.-Ale zrobię wszystko, żeby jak najszybciej to minęło.
-Przyznam, że mojemu bratu wyszło dziecko-zażartował.-Ładna ta dziewczynka.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Nie wiedziałam, że umiesz przyjmować porody-zaśmiałam się.
-To był mój pierwszy i ostatni-również się zaśmiał.
-Zostałeś wujkiem-zauważyłam.-Może zrobią cię ojcem chrzestnym-delikatnie uderzyłam ramieniem o jego ramię.
-O nie! I co mam jeszcze dawać drogie prezenty?-parsknął śmiechem.-A potem będziemy się dziwić dlaczego jest taka rozpieszczona.
-Dzięki wujkowi-śmiałam się głośniej.
-Przepraszam bardzo, ale...-naszą rozmowę przerwała jedną ze służących.-Pani ojciec chyba stracił przytomność-była zdenerwowana, a jednocześnie wyglądała jakby się bała.
-Co?!-spoważniałam.-Gdzie on jest?-przestraszyłam się nie na żarty.
-W salonie, pani...-nie słyszałam co mówi dalej, bo od razu pobiegłam do wspomnianego wcześniej pokoju.
Tata właśnie leżał na kanapie znajdującej się w salonie.
-Tato!-krzyczałam ze łzawionymi oczami starając się jakoś go obudzić, lecz się nie dało.-Tato-w tym momencie mój głos się załamał.
Nie zdążyłam nic zrobić, nic powiedzieć, bo w pomieszczeniu pojawił się doktor.
-Proszę wyjść-tak jak rozkazał, tak zrobiliśmy.
Chociaż przyznam, że było trudno.
Wolałam zostać z nim."A co jeśli..."-usłyszałam w głowie.
"Nie, tak na pewno nie będzie!"-mówiłam.
Nie potrafiłam powstrzymać łez.
Zaczęłam płakać.
Nie chciałam, ale to samo wyszło.-No chodź tu-Damon szepnął, przyciągnął mnie do siebie i przytulił.-Będzie wszystko dobrze, skarbie-głaskał mnie po głowie.
-Damon, dlaczego?
-Ciii...-uspokajał mnie.-Będzie dobrze, słyszysz-pocałował mnie w czoło.
Z czasem trochę się uspokoiłam.
Ale coraz bardziej się bałam."Niech tylko przeżyje..."-błagałam.
Minęła wieczność zanim lekarz wyszedł z pokoju.
Nie potrafiłam odczytać z jego twarzy żadnych emocji.
-Doktorze...-jako pierwsza odezwała się moja matka.
Była naprawdę zrozpaczona i zapłakana.
"Nie wiem co bym zrobiła, gdybym była na jej miejscu..."-myślałam.
-Cóż mogę powiedzieć...-westchnął.-Jak na razie jest stabilnie, ale proszę być przygotowanym na najgorsze.
Na te słowa przytuliłam mocniej Damona.
"Dlaczego?"-pytałam siebie w myślach.
-Ile mu zostało?-zapytała mama.
-Nie potrafię tego dokładnie określić... Dni, może tygodnie...
-Co?-mówiłam przez łzy.-Nie może pan nic zrobić?
-Niestety nie, proszę mi wybaczyć...-i tyle było po nim.
Mama jako pierwsza niemalże wbiegła do pokoju, w którym był ojciec.
-Powiedz, że to sen... koszmar...-błagałam Damona.-Boję się...
-Kochanie, nie martw się na zapas, będzie dobrze...
-Ale nie zostawisz mnie?-zapytałam niewinnie i z nadzieją.
-Nigdy, obiecuję-ponownie pocałował mnie w czoło.
************************************
Hej!😘😘
Co myślicie? 😏
Teraz TROSZKU (a może nawet minimalnie) będzie o Delenie, dlatego że tym razem najbardziej skupimy się nad czymś innym.Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️P.S.Następny chyba dodam w niedzielę. 🙄
P.S.2 W końcu mi się udało dodać na czas! 💪
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfic"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...