DamonElena jest taka niewinna, kiedy się tak rumieni...
A jak na nią patrzę to się peszy, co wygląda uroczo.Jest piękna.
Naprawdę.-Jest pewna sprawa...-zacząłem.-Już niedługo będziemy mieli z Eleną rocznicę i zastanawiam się...
-Rocznica?-przerwał mi wchodzący do salonu Enzo.-Najlepszy będzie namiętny seks, mówię ci, kobiety to lubią...-usiadł na kanapie obok Elijah'y.-A do tego jakieś nastrojowe świeczki i płatki róż!
-Elijah...-czekałem na jego odpowiedź ignorując Lorenza.
-Nie wiem co się robi na takich rocznicach, ale może Enzo ma rację-bardziej zapytał niż odpowiedział.
-A oprócz tego?
Seks to zbyt oklepane.
Poza tym to żadna niespodzianka.
To jej mogę zapewnić w nocy.Z resztą jak zawsze.
-A co powiesz na kolację? Najlepiej przy świecach-odezwał się Mikaelson.
-O tak, a potem dasz jej różę, a ona będzie zachwycona-przewrócił oczami Enzo.-To jest nudy pomysł, lepiej wybierz mój.
-Elijah, to dobry pomysł, dzięki-zupełnie zignorowałem cassanovę.-Tak zrobię, ale z tą różą to też nie głupi pomysł-spojrzałem na czarnowłosego.
"Tylko czy to wystarczy?"-zapytałem siebie.
-Rób jak chcesz, tylko żebyś potem nie gadał-Enzo podniósł ręce w geście poddania.
-Co ty myślisz, że my nie będziemy...-specjalnie urwałem, bo każdy z nas wiedział o co chodzi.
-Posłuchaj się rady wujka Lorenzo John'a-wstał na chwilę, by poklepać mnie po ramieniu.
"Chyba wolę nie"-pomyślałem.-"Z drugiej strony seks jest..."
-Może jakiś spacer?-Elijah przerwał moje myślenie przywracając mnie do rzeczywistości.-Na przykład po ogrodzie.
Dobry pomysł!
-Macie jakieś wspólne miejsce, takie wasze?-zapytał.
-Nie, ale mogę coś wyszukać. No wiesz, jakiś ładny widok czy coś...
-No, to masz już plan-uśmiechnął się.
"No to mam plan"-powtórzyłem w myślach.
Mam tylko nadzieję, że się spodoba Elenie.
To już będzie rok, odkąd jesteśmy razem, odkąd się znamy i jesteśmy małżeństwem.
Czas leci...
A ja wciąż pamiętam ten stres...
I pomyśleć, że byłem pewien, że to będzie stara, marudna babka...Jednak mam szczęście.
Ona jest moim całym szczęściem.Niby tylko rok, a ja nie potrafię wyobrazić sobie życia bez niej...
Jednak miłość istnieje.
I jest piękna.-Było miło, lecz muszę wracać do pracy-wstałem i skierowałem się do drzwi.-Dziękuję.
Wróciłem do gabinetu i zająłem się szczerze mówiąc ważniejszymi sprawami.
Sprawami kraju.
Dostałem powiadomienie o przyjęciu oddalenia ustawy do ślubu z nieznaną osobą, co oznacza, że władca ma prawo wybrać sobie kogo chce za męża lub żonę.
Nie każdy ma takie szczęście jak ja.Przecież rządzący też człowiek i również ma uczucia.
-Tu jesteś-do środka weszła Elena.
Mimowolnie się uśmiechnąłem na jej widok.
-Coś ciekawego?-usiadła na moim biurku i wzięła do ręki wcześniej wspomniane potwierdzenie.-Czyli się udało-niemalże pisnęła z radości.
-Obiecałem, że to zrobię-objęła mnie, wykorzystując sytuację, usiadła mi na kolanach.
-Damon...-zawahała się.-Wiesz, bo powoli zbliża się...
Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
-To już rok, wyobrażasz sobie?-pocałowałem ją delikatnie w szyję.
-Pamiętasz...
-Jak mógłbym zapomnieć?-westchnąłem głośno.-Nawet nie wiesz jaki byłem zły, że muszę wziąć ślub z jakąś księżniczką... Myślałem, że jesteś marudną, starą babą.
-I co miałeś rację? Jestem starą i marudną babą?-powstrzymywała się od tego, by nie parsknąć śmiechem.
-Jest lepiej niż mógłbym sobie wymarzyć...-odpowiedziałem szczerze.
************************************
Hej!❤️❤️
Wiecie, że jeszcze zostało nam około dwadzieścia rozdziałów? Może przez ten czas uda mi się skończyć pisać kolejne opowiadanie 😏
Zobaczymy, bo jak mi się to nie uda, to będziecie musieli chwilę dłużej poczekać, oczywiście jeśli zostaniecie ze mną 💖
A co myślicie o rozdziale? ^^Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfiction"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...