42.Dobry mąż

1.1K 44 8
                                    


Elena

-Przestań udawać!-usłyszałam krzyk Katherine'y, kiedy siedziałam w salonie, podczas gdy Damon poszedł załatwiać sprawy kraju.

W końcu udało mi się go namówić, bo przez ostatni czas ciągle siedział przy mnie.

"Kiedy ona w końcu stąd wyjedzie?!"-pytałam siebie w myślach patrząc jak wchodzi.

Milczałam.
Nie miałam ochoty na rozmowę z nią.
Na nasze dogryzania i...

-No co?-przerwała moje myślenie.-Mowę ci jeszcze odebrało?-podeszła bliżej kanapie, na której siedziałam.

Mam jej dość!
Jeśli ona coś jeszcze powie, to chyba wybuchnę.

Niech ona stąd jak najszybciej wyjedzie, bo zwariuję...

-Myślisz, że zabrałaś mi Damona? Ale ja będę o niego walczyć-uśmiechnęła się triumfalnie.-On tylko mnie kocha, a ty dla niego się nie liczysz...

Przerwało jej pukanie.
To był Elijah.

-Katherino...-podszedł bliżej nas.-Zostaw ją, ona ma teraz trudny okres...

Prychnęła przerywając jednocześnie mężczyźnie.

-Nie widzisz, że ona tylko udaje?

-Zostaw nas samych-zignorował ostatnią wypowiedź kobiety.

-Nie myśl, że skończyliśmy-powiedziała na odchodne.

-Nie przejmuj się nią...-usiadł obok mnie.-To idiotka.

-Dzięki-uśmiechnęłam się nieśmiało.

-Jak się trzyma Rose?-spytałam nagle.

-Nijak-odpowiedział od razu.

-Najpierw problemy z Klausem, a teraz...

-Jest chyba najsilniejszą kobietą jaką znam-uśmiechnął się lekko.

-To napewno-zgodziłam się.-Elijah, co z Klausem?

-Nie martw się nim, już u nas nie zabawi. Zająłem się tym.

-Dzięki-uśmiechnęłam się szerzej.

-A ty jak się trzymasz?

-Staram się-odrzekłam szczerze.-Ale tak naprawdę gdyby nie Damon...

-Eleno, zawsze kiedy tylko będziesz czegoś potrzebować, powiedz mi, to ci pomogę, dobrze?

-Dobrze.

Byłam mu wdzięczna.
Za wszystko co robił.

Pomógł z Klausem.
Przez ten cały czas wspierał moją siostrę i nawet chyba się zaprzyjaźnili, z czego się cieszę, bo on jest dobrym człowiekiem.

-Nie słuchaj Katherine'y, ona zawsze była taka-dodał.-Ty jesteś o wiele lepsza i do tego bardziej podobasz się Damonowi.

Wyszedł zamykając delikatnie drzwi za sobą, a ja zostałam sama.

"Muszę się jakoś wziąć w garść! Przecież nie mogę tak ciągle siedzieć, płakać i się załamywać..."-powtarzałam sobie jak mantrę.

-Skarbie...-do pokoju weszła moja mama z listem w ręku.-Tata przed śmiercią napisał testament, chcesz go przeczytać?

Wstałam z kanapy.

Miałam wielką ochotę ją przytulić, więc nie odpowiadając na to pytanie zrobiłam to.

-Napisał w nim, że zamek należy po połowie do mnie i Rose, za to ty dostaniesz cały jego majątek. Oczywiście dalej zamek jest twoim domem...

-Wiem mamo-przerwałam jej.-Ale ja chyba nie powinnam zabierać jego majątku. Tego jest za dużo, ja nie wiem czy...

-Należy do ciebie, już niedługo będą one w twoim banku. O nas się nie martw, my i tak mamy dosyć-uśmiechnęła się smutno.

-Dziękuję.

-Cieszę się, że masz takiego męża jak Damon... Jest dobrym człowiekiem, wspiera cię i jest obok. Wiesz, że to jedyny mężczyzna, którego masz? Tata już nie wróci, więc trzymaj się twojego męża i nie pozwól by ktokolwiek ci go zabrał.

"Mówi jakby wiedziała jaka tak naprawdę jest Katherine'a"-powiedziałam do siebie w głowie.

I wyszła zostawiając mnie samą.

Codziennie dziękowałam za to, że mój mąż stara się dla mnie jak najlepiej, że mnie szanuje i zawsze ciekawy jest mojego zdania, obojętnie jakie to by było. Dotrzymał swojej obietnicy, którą przyrzekł mi na naszym ślubie.
Jest naprawdę dobrym człowiekiem.

A mi na nim coraz bardziej zależy...

************************************
Hej!😘😘
ZE WZGLĘDU NA STRAJKI DODAJĘ SZYBCIEJ NIŻ POWINNAM 😏
Jak zobaczycie jakieś błędy, piszcie śmiało. Nawet go nie sprawdziłam 🙆

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

P.S. Następny tak jak planowałam 😘

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz