Elena-Przestań udawać!-usłyszałam krzyk Katherine'y, kiedy siedziałam w salonie, podczas gdy Damon poszedł załatwiać sprawy kraju.
W końcu udało mi się go namówić, bo przez ostatni czas ciągle siedział przy mnie.
"Kiedy ona w końcu stąd wyjedzie?!"-pytałam siebie w myślach patrząc jak wchodzi.
Milczałam.
Nie miałam ochoty na rozmowę z nią.
Na nasze dogryzania i...-No co?-przerwała moje myślenie.-Mowę ci jeszcze odebrało?-podeszła bliżej kanapie, na której siedziałam.
Mam jej dość!
Jeśli ona coś jeszcze powie, to chyba wybuchnę.Niech ona stąd jak najszybciej wyjedzie, bo zwariuję...
-Myślisz, że zabrałaś mi Damona? Ale ja będę o niego walczyć-uśmiechnęła się triumfalnie.-On tylko mnie kocha, a ty dla niego się nie liczysz...
Przerwało jej pukanie.
To był Elijah.-Katherino...-podszedł bliżej nas.-Zostaw ją, ona ma teraz trudny okres...
Prychnęła przerywając jednocześnie mężczyźnie.
-Nie widzisz, że ona tylko udaje?
-Zostaw nas samych-zignorował ostatnią wypowiedź kobiety.
-Nie myśl, że skończyliśmy-powiedziała na odchodne.
-Nie przejmuj się nią...-usiadł obok mnie.-To idiotka.
-Dzięki-uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Jak się trzyma Rose?-spytałam nagle.
-Nijak-odpowiedział od razu.
-Najpierw problemy z Klausem, a teraz...
-Jest chyba najsilniejszą kobietą jaką znam-uśmiechnął się lekko.
-To napewno-zgodziłam się.-Elijah, co z Klausem?
-Nie martw się nim, już u nas nie zabawi. Zająłem się tym.
-Dzięki-uśmiechnęłam się szerzej.
-A ty jak się trzymasz?
-Staram się-odrzekłam szczerze.-Ale tak naprawdę gdyby nie Damon...
-Eleno, zawsze kiedy tylko będziesz czegoś potrzebować, powiedz mi, to ci pomogę, dobrze?
-Dobrze.
Byłam mu wdzięczna.
Za wszystko co robił.Pomógł z Klausem.
Przez ten cały czas wspierał moją siostrę i nawet chyba się zaprzyjaźnili, z czego się cieszę, bo on jest dobrym człowiekiem.-Nie słuchaj Katherine'y, ona zawsze była taka-dodał.-Ty jesteś o wiele lepsza i do tego bardziej podobasz się Damonowi.
Wyszedł zamykając delikatnie drzwi za sobą, a ja zostałam sama.
"Muszę się jakoś wziąć w garść! Przecież nie mogę tak ciągle siedzieć, płakać i się załamywać..."-powtarzałam sobie jak mantrę.
-Skarbie...-do pokoju weszła moja mama z listem w ręku.-Tata przed śmiercią napisał testament, chcesz go przeczytać?
Wstałam z kanapy.
Miałam wielką ochotę ją przytulić, więc nie odpowiadając na to pytanie zrobiłam to.
-Napisał w nim, że zamek należy po połowie do mnie i Rose, za to ty dostaniesz cały jego majątek. Oczywiście dalej zamek jest twoim domem...
-Wiem mamo-przerwałam jej.-Ale ja chyba nie powinnam zabierać jego majątku. Tego jest za dużo, ja nie wiem czy...
-Należy do ciebie, już niedługo będą one w twoim banku. O nas się nie martw, my i tak mamy dosyć-uśmiechnęła się smutno.
-Dziękuję.
-Cieszę się, że masz takiego męża jak Damon... Jest dobrym człowiekiem, wspiera cię i jest obok. Wiesz, że to jedyny mężczyzna, którego masz? Tata już nie wróci, więc trzymaj się twojego męża i nie pozwól by ktokolwiek ci go zabrał.
"Mówi jakby wiedziała jaka tak naprawdę jest Katherine'a"-powiedziałam do siebie w głowie.
I wyszła zostawiając mnie samą.
Codziennie dziękowałam za to, że mój mąż stara się dla mnie jak najlepiej, że mnie szanuje i zawsze ciekawy jest mojego zdania, obojętnie jakie to by było. Dotrzymał swojej obietnicy, którą przyrzekł mi na naszym ślubie.
Jest naprawdę dobrym człowiekiem.A mi na nim coraz bardziej zależy...
************************************
Hej!😘😘
ZE WZGLĘDU NA STRAJKI DODAJĘ SZYBCIEJ NIŻ POWINNAM 😏
Jak zobaczycie jakieś błędy, piszcie śmiało. Nawet go nie sprawdziłam 🙆Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️P.S. Następny tak jak planowałam 😘
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfiction"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...