DamonMyślałem, że moja matka jest inna. Zawsze była łagodna, każdemu wybaczała i tak pochopnie nie obrażała, a tym bardziej nie obgadywała.
Przecież sama mi ją wybrała! A teraz żałuje tej decyzji. Ona jest nienormalna!
Musiałem z kimś o tym pogadać. O matce najlepiej było rozmawiać z ojcem, choć w sumie jak znam życie będzie jej bronił, jak zawsze.
W takich momentach brakuje mi brata. Czemu on musi być tak daleko?
- Ojcze, musimy porozmawiać - powiedziałem na przywitanie, od razu po otworzeniu drzwi od jego gabinetu.
Ten się odwrócił w moją stronę.
Mój tata miał o wiele większy gabinet od mojego. Biurko, kominek, kanapę i kilka foteli, niby nic, bo mam podobnie, ale w porównaniu do mnie jego jest o wiele większe.
Patrzył na mnie czekając aż w końcu coś powiem.
- Odpowiedz mi szczerze - wszedłem głębiej do pomieszczenia zamykając wcześniej drzwi. - Czy ty też tak bardzo nie lubisz Eleny?
Nalał sobie i mnie bourbonu, podał mi szklankę i upił łyka.
- Nie miałem nic do Eleny, do póki nie przyjechała Katherine'a. Dopiero wtedy otworzyłem oczy i zrozumiałem, że ona nie równa się z Petrovą... - przerwał na chwilę, a po chwili dodał: - Przecież wy się lubiliście...
- Sam wiesz, że to było dawno, byłem młody, głupi i żałuję...
-. ..kochaliście się - ciągnął przerywając mi.
- Nie wiedziałem co to jest miłość... To było zauroczenie, może nawet nie, tylko zwykły romans - upiłem dużego łyka.
- Dlaczego tak bardzo zależy ci na Elenie? Przecież ona nawet nie urodzi ci dziedzica?
- A co ty z tym dziedzicem?
- Jest najważniejszy!
- A Katherine'a niby mi urodzi?
- Dlaczego nie? Wystarczy, że ty i ona...
- Przestań! - przerwałem mu, żałując że w ogóle pomyślałem o tej rozmowie z ojcem. - Jeszcze się zdziwisz jak przyjdę ci z wieścią o dziedzicu - upiłem ostatni łyk trunku i odstawiłem go głośno na stół robiąc hałas. - Na jednym się nie skończy! - krzyknąłem na odchodne.
- Jeśli jeszcze raz ktoś coś powie na moją żonę, to nie ręczę za siebie - dodałem zamykając za sobą drzwi.
Każdy już chce dziedzica, a koronacji jeszcze w ogóle nie było. Dziwi mnie, że nie zostałem królem w trakcie ślubu. Najczęściej tak właśnie jest, ale nie tym razem i nie wiem dlaczego...
Może to przez John'a Gilberta, który zadecydował inaczej.
- Damonie, wszystko w porządku? - usłyszałem ten nienawidzący przez siebie głos. - O czym tak myślisz? - pojawiła się obok mnie.
Nie odpowiedziałem.
Postanowiłem jej unikać. Może jak będę jej ignorować, da mi spokój.
- A co byś powiedział... - zagryzła wargę. - Gdybyśmy... - znowu zaczęła mnie głaskać po ramieniu.
Wyrwałem się z jej ręki i spojrzałem na nią wściekły.
- Nie - odpowiedziałem w miarę spokojnie. - Daj mi już spokój i zajmij się sprawami naszych narodów z twoim i moim ojcem. Nas już nie będzie.
Nie czekałem na jej odpowiedź albo reakcję, bo od razu po wypowiedzeniu tych słów poszedłem dalej.
- Zobaczymy skarbie... - usłyszałem jeszcze. - Mnie się nie oprzesz - dodała uwodzicielskim głosem.
Szedłem dalej, chciałem znaleźć się jak najdalej od niej. Chciałem przestać o tym wszystkim myśleć, zająć się czymś albo zrobić coś...
Chciałem po prostu się zrelaksować.Jake.
Przechodząc obok drzwi do mojej komnaty, przyszło mi na myśl co Elena robi. Gdyby miała czas, mógłbym iść z nią, poznałabym ją z Jakem i może spędzilibyśmy czas razem.
Zapukałem delikatnie, ale nie musiałem wchodzić, ponieważ kobieta siedziała przy swojej toaletce.
"No i po co się przeglądasz, przecież jesteś śliczna" - pomyślałem.
- Co dzisiaj robisz? - zacząłem. - Bo pomyślałem, że mogłabyś ze mną pojeździć konno - zapytałem mając nadzieję, że się zgodzi.
************************************
Hej! ❤️❤️
Jeszcze troszku i postaram się dodawać Wam jeszcze częściej rozdziały, ale jeszcze troszkę 😊
To dlatego, że kończę pisać tę historię...
Udało mi się i miałam tyle weny, że wyszło i wiele więcej, niż na początku myślałam ^^
Ale jeszcze nie napisałam wszystkiego, więc nic nie mówię 🙄🙄
Co myślicie o tym rozdziale? 😏😏😏Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfic"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...