52."Zostawisz nas i będzie święty spokój"

1K 40 8
                                    


Elena

Damon całą noc spędził w gabinecie. Był tak zajęty, że nie miał czasu nawet wrócić do łóżka.

Dlatego dziwnie mi się spało.
Było inaczej bez niego.

Nie miałam do kogo się przytulić...

Ale ja go rozumiem.
Sprawy kraju są najważniejsze. Niczym świętość.

-Cieszysz się, co?-usłyszałam głos matki Damona, kiedy następnego dnia szłam korytarzem.

"Jeszcze jej tu brakowało"-pomyślałam.

-Słucham?-zapytałam nie rozumiejąc o co chodzi.

Mogłaby już raz na zawsze dać mi spokój...
Ale nie!

Ona jest niczym Katherine'a.
Obie fałszywe i mściwe.

-Już rozkochałaś go w sobie?

-Przepraszam, nie mam czasu...-chciałam przejść, ale ona jak na złość nie dawała za wygraną.

-Owinęłaś go sobie wokół palca...

-A teraz cieszysz się, nie?-zapytała po chwili.-To przez ciebie wyrzucił władców z Bułgarii nie dopuszczając ich do zjednoczenia z naszym państwem...

-A z Katheriną byłby naprawdę szczęśliwy-ciągnęła.-Byłoby i w królestwie inaczej...

Była oburzona, ale też pewna siebie.

Czułam, że coś się szykowało.
Możliwe, że coś ukartuje, coś co prawdopodobnie zepsuje relacje moje i Damona.

-Niech pani się zajmie swoimi sprawami-tylko tyle udało mi się wydusić.

Nie potrafiłam jej cokolwiek powiedzieć albo chociaż raz odpyskować...

Bałam się jej.
Boję się.

Ona może być niebezpieczna...
Ma kontakty, była królową, jest matką mojego męża no i może podać rękę z Katheriną, którą uwielbia.

Nie jestem zazdrosna.
Nie, w żadnym razie!

Ja po prostu już się na niej poznałam.
Z pozoru dobra, miła, uczciwa i wszystko wybaczająca królowa Salvatore, a tak naprawdę to niezła foca z niej!

Zaśmiała się głośno.

-To jest moja sprawa! Oddałam koronę dziewczynie, która się w ogóle do tego nie nadaje. Poza tym złotko, i najważniejsze!-podkreśliła.-Damon Salvatore jest moim synem, więc jeśli ci się to nie podoba, to jest twój problem... Ja nie będę płakać, jeśli wyjedziesz stąd. Zostawisz nas i będzie święty spokój-uśmiechnęła się szeroko.

-Chciałaby pani-zaczęłam od razu.-Ale ja zrobię pani na złość i zostanę... Nie skuszę się-wyprostowałam się unosząc piersi do przodu, podniosłam głowę bardziej w górę i dodałam na koniec:- Wybaczy mi teraz pani, ale mam o wiele ważniejsze sprawy do załatwienia.

Powiedziawszy to, odeszłam od niej pewnym siebie krokiem.
Usłyszałam jeszcze jak prychnęła.

Nie przejmuję się nią.
To nie ma sensu.
Nie myślę już o tym.
Nie ma co...

Kiedy pomyślę o Damonie i o tym, że mnie kocha, jak ja go, to wszystko co złe ulatuje i staję się najszczęśliwszą osobą na świecie.
Zapominam o tym co się wydarzyło przed chwilą.

Chociaż wiem, że ona może coś zrobić...
Jednak nie to jest teraz ważne.

-Eleno-usłyszałam szept Bonnie, która nagle się pojawiła przede mną.-Wszystko w porządku?

-Tak, a coś się stało?

-Nie. Pytam dlatego, że widziałam jak szła pani Salvatore i pomyślałam, że coś może jest nie tak.

-Dzięki, że się o mnie martwisz-uśmiechnęłam się do niej.-Ale jest w porządku, naprawdę. A ty jak tu się czujesz?

-Jak na ciebie patrzę, to coraz bardziej mi się to miejsce podoba. Wy mi się podobacie, no wiesz ty i Damon-odwzajemniła mój gest.-Właśnie, wiesz że jedna ze służby powiedziała, że niby przez przypadek usłyszała, że córeczka Caroline i Stefana już siada? Co prawda nie sama, bo przecież jeszcze jest malutka, ale no wiesz z pomocą daje sobie radę-uśmiechnęła się szerzej.

-To cudownie!-naprawdę się cieszyłam.

Co prawda nie widziałam jej od czasu kiedy był chrzest, ale wysyłają nam zdjęcia.

Jest taka śliczna i urocza.
Prawdziwa księżniczka!

Ma zielone oczy po Stefanie, do którego jest podobna.

Cieszę się ich szczęściem, bo są cudowni i można na nich polegać...

************************************
Hej!❤️❤️
Znowu bym zapomniała, że już jest czwartek 😶🙊🙊 Ale jestem, udało mi się 😁
Co myślicie? ^^

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz