Damon-Dziękuję wszystkim. Na dzisiaj to tyle-zakończyłem spotkanie.
Trwało to jakieś ponad trzy godziny.
Nigdy tego nie polubię...Siedziałem jeszcze w sali konferencyjnej zastanawiając się co mam zrobić z Eleną, by chociaż na chwilę zapomniała o śmierci jej ojca.
Przyszło mi na myśl, żeby...
-Damon?-usłyszałem kogoś, kto dopiero co wszedł do środka.
-Już wychodziłem-wciąż nie wiedziałem kto wszedł.
Nagle gość położył się na stole, przy którym siedziałem.
Katherine'a...
"Muszę jak najszybciej skończyć wszystkie sprawy z jej ojcem"-pomyślałem zły.
-Co ty robisz?-zapytałem zrezygnowany.
-Wiem, że ty też tego chcesz-na chwilę wstała ze stołu.
Ustała przede mną, uśmiechnęła się uwodzicielsko i powoli zaczęła zdejmować najpierw jedno, potem drugie ramiączko sukienki.
-Katherine, już o tym rozmawialiśmy, nie wygłupiaj się-starałem wstać z krzesła, ale ona uparcie popychała mnie na niego.
Rozsunęła zamek sukienki i jeszcze chwila, a jej sukienka spadłaby i odsłoniła jej prawie nagie ciało.
W końcu udało mi się wstać z krzesła.
-Katherine, w tej chwili masz opuścić to pomieszczenie!-krzyknąłem.-I bez żadnych gierek!
-Już niedługo zakończę sprawy z twoim ojcem i nie będę miał z tobą do czynienia-ciągnąłem, gdy w końcu zaczęła się ubierać.
Byłem poważny...
Byłem zły.
Byłem wkurwiony.-Damon...
-Nie damonuj mi tu-przerwałem jej.-Jeśli jeszcze raz dopuścisz się takiego czegoś, nie będę patrzał na sprawy, które muszę załatwiać z twoim ojcem, tylko od razu ciebie wyrzucę, rozumiesz?-niemalże krzyknąłem.
-To wszystko przez tą sukę-mruknęła pod nosem, lecz wszystko słyszałem.-Ta "twoja"-tu pokazała cudzysłów palcami.-Elena owinęła ciebie wokół palca!
-Wyjdź!-pokazałem jej drzwi.
Wiedziałem, że będzie chodzić po trupach, by osiągnąć swoje pragnienia.
Jest egoistką, diablicą i podłą...
Nie ważne.Jedyne czego teraz pragnę, to Bourbon i Elena...
Muszę dowiedzieć się jak ona się czuję, co robi i czy Katherine'a znowu jej czegoś nie powiedziała...**********************
Nie było jej w salonie, gdzie wcześniej została, kiedy wychodziłem.
Może nie powinienem jej zostawiać samej?
Wszedłem więc do naszej komnaty.
Była tam.
Tak bardzo bolało mnie serce, kiedy widziałem jak siedzi taka smutna.
-Już jestem-starałem się do niej uśmiechnąć.-Mogłem ciebie nie zostawiać...
-Nie, Damon-spojrzała na mnie.-Przecież nie można tak, życie idzie dalej... Ja muszę też się trochę ogarnąć, nie mogę cały czas tak siedzieć.
-Masz do tego prawo.
-Damon, dziękuję ci za wszystko-uśmiechnęła się do mnie szczerze.
Tęskniłem za tym jej uśmiechem. Szczerym, prawdziwym. W końcu po ponad tygodniu się do mnie uśmiechnęła tak, jak zawsze.
Tak jak lubię.-Mam pewien pomysł-zacząłem.-Coś, przy którym na chwilę zapomnisz o tym wszystkim. Ufasz mi?
Spojrzała prosto w moje oczy. Teraz siedziałem obok niej, więc było nam obojgu łatwiej.
-Tak.
-To chodź-złączyłem nasze dłonie razem i pociągnąłem ją w stronę wyjścia zamku.
Skierowaliśmy się tam, gdzie było najwięcej zieleni, no i piękne krajobrazy.
Chciałem jej to wszystko pokazać już wtedy, gdy jeździliśmy konno.
Weszliśmy na wzgórze, na które pragnąłem z nią pójść.
To tam są najpiękniejsze widoki.
Był już późny wieczór, więc nie był to widok z rana albo po południa, ale i tak było ładnie.
-Za dnia jest dużo piękniej-odparłem cicho.
-Jest pięknie-widziałem w jej oczach błysk.
-Spójrz w górę-szepnąłem jej do ucha.
I tak jak powiedziałem, tak zrobiła.
Może widoków nie widać za dobrze, ale są gwiazdy, których jest tu najwięcej.
-A tam-pokazałem palcem.-Jest spadająca, pomysł życzenie.
Zamknęła oczy i się skupiła.
Widziałem to.Nie mogłem tak dłużej, tym bardziej, że miała lekko rozchylone usta, więc ją pocałowałem.
Może zrobiłem źle, ale nie mogłem się oprzeć.
Na szczęście go odwzajemniła.
************************************
Hej!😘😘
Naprawdę jestem dla Was za dobra xD 😂😂😂😂
Co myślicie o tym? ^^Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️P.S. Następny tym razem jak planowałam 😄😄😄🤣
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fiksi Penggemar"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...