Damon- Mam nadzieję, że oczywiste dla ciebie jest to, że robisz wszystko to, co nasi goście zapragną? - zapytałem sługę, gdy szliśmy razem korytarzem.
- Oczywiście, panie - skinął głową na pożegnanie i odszedł.
- Czekaj - zatrzymałem go nagle, a gdy się odwrócił w moją stronę, zapytałem: - Widziałeś gdzieś księżniczkę Elenę?
- Wydawało mi się, że poszła w stronę stajni.
A co ona tam robiła?
Przez krótką chwilę zastanawiałem się czy iść do niej czy lepiej dać jej już spokój.
Może poszła pomyśleć...
Ale jakimś dziwnym trafem chciałem być przy niej. Bardzo mnie do niej ciągnęło i lubiłem jej towarzystwo.
Dlatego poszedłem w tamtą stronę.
Z oddali widziałem Elenę. Szła szybkim krokiem, czego zazwyczaj nie robi.
Coś jest nie tak.
- Elena?
Spojrzała na mnie.
Na chwilę się zatrzymała.Miała oczy pełne łez, ale nie płakała.
Była zła, ale też smutna.Patrzyła się w moje oczy, ale po chwili tak po prostu mnie minęła.
- Eleno, zaczekaj - dogoniłem ją i złapałem za ramię, żeby mi nie uciekła. - Co się stało?
- Nic - patrzyła się w podłogę.
Kłamała.
- Ej, piękna... - uśmiechnąłem się do niej kącikiem ust, ale ona tego nie zauważyła, bo ciągle patrzyła się w tym samym miejscu.
- Do niej też tak mówiłeś? - zapytała nagle spoglądając na mnie.
- Co? - spoważniałem.
- Idź do niej. Dlaczego tak po prostu jej nie zaciągniesz do łóżka. Po co ta zabawa w kotka i myszkę? - prawie krzyknęła.
- Mówiłem ci, że nie jestem nią zainteresowany, a przeszłości żałuję. Byłem młody i głupi...
- To po co ona tu jest? Dlaczego ją tu zaprosiłeś?! - teraz już naprawdę krzyknęła.
- Co ona ci naopowiadała? - zapytałem jakby sam siebie.
- Dlaczego udajesz? Po co to wszystko?! - widziałem, że walczy z płaczem. - Do cholery, Damon! - jedna łza jej spłynęła.
Starłem ją kciukiem.
Spojrzałem w jej orzechowe oczy.- Niczego nie udaje - mówiłem głośno, wyraźnie i poważnym głosem patrząc się prosto w jej oczy. - Nie chcę jej, nie kłamię...
Nie mogła wydusić z siebie ani słowa.
- Nie ma jej i nie chcę żeby była w moim życiu... - dodałem.
- Jesteś zazdrosna? - zapytałem nagle wciąż poważny.
- Co? Damon... - jakby się ożywiła.
- Odpowiedz - przerwałem łagodnym głosem.
- Jestem! - krzyknęła po chwili, a ja wziąłem w swoje dłonie jej twarz. - Bo do cholery jesteś moim mężem, moim przyjacielem! Ja...
- I to dlatego? - zacząłem głaskać kciukami jej policzki.
- Dobra! - krzyknęła starając się nie patrzeć na mnie. - Jestem zazdrosna, bo zależy mi na tobie, bo od jakiegoś czasu ja czuję, że...
Doskonale rozumiałem, o co chodziło Elenie. Czułem to samo. To nie było coś w rodzaju pociągu fizycznego, jakiego czułem kiedyś do Katherine'y, ale to było naprawdę coś. Zupełnie inne niż tamto.
Już teraz jestem tego pewien!Nagle zbliżyłem się do niej.
Od dłuższego czasu pragnąłem tego. Chciałem ją pocałować, chciałem przestać udawać, a zacząć być prawdziwy. Z nią.
Więc zrobiłem to.
Na początku tylko muśnięcie, jakbym bał się, że mnie od siebie odepchnie, ale tak się w ogóle nie wydarzyło.
Skoro się zgodziła, to pozwoliłem sobie pogłębić pocałunek. Z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Z czasem dołączyły nasze języki, ale walkę wygrałem ja.Tym razem nie dam jej forów.
Ale najgorsze było to, że zabrakło nam powietrza i odsunęliśmy się od siebie, szybko oddychając. Patrzeliśmy się nawzajem prosto w oczy.
Uśmiechała się do mnie lekko.
Ona jest taka delikatna!
Cudowna, wspaniała i piękna!
I moja!************************************
Hej!😘
Życzę Wam wszystkiego najlepszego z okazji walentynek! ❣️❣️❣️❣️
No to tak, może ten pocałunek mi troszku nie wyszedł, ale przynajmniej coś się wydarzyło xD
Damon wziął sprawy w swoje ręce 😊
I to w walentynki 😍😍😍😍😍
Jak się Wam podoba? 😏Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️P.S. Następny w niedzielę ^^
CZYTASZ
Zamkowe małżeństwo II Delena
Fanfiction"- Eleno, uzgodnimy coś... - spoważniał. - Chciałbym, aby wszystko co oboje zrobimy, było dobre i dla ciebie i dla mnie, rozumiesz? Chodzi mi o to, że masz prawo mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat, oczywiście jeśli będziesz miała inne zdanie co...