49.Prawdziwa miłość

1.2K 45 13
                                    


Damon

Ona martwiła się o mnie.
Moja żona, ona mnie kocha.

Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży.
No, na pewno nie będziemy musieli udawać.

Nigdy bym nie powiedział, że naprawdę zakocham się w kobiecie wybranej przez moich rodziców.

Dziękowałem, że to właśnie tak wyszło.

Teraz jestem szczęśliwy.
Naprawdę szczęśliwy.

Katherine'y nie ma.
Klausa nie ma.
Nikt mi nie odbierze mojego szczęścia jakim jest Elena.

Kochałem ją już od dłuższego czasu, ale nigdy nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Może nawet nie myślałem o tym...

Wiedziałem jedynie, że jest dla mnie ważna.
Nawet bardzo.

Wpatrywałem się w tulącą się do mnie Elenę, która spokojnie spała.

Tak bardzo chciałbym z nią zostać...
Ale nie mogę.

Sprawy państwa i tak dalej...

Delikatnie się poruszyłem, by jej nie obudzić. Starałem się jak najciszej się wydostać modląc się w duchu, by mi się to udało.

Ale mi się to nie udało...

-Nie idź, proszę-usłyszałem jej cichutki głos.

Oczy miała wciąż zamknięte.

-Nie pójdę, śpij skarbie-pogłaskałem ją delikatnie układając się wygodniej na łóżku.

-Spędźmy dzień razem-zaproponowała całując mnie w policzek i wróciła do poprzedniej pozycji, w której spała.

-Co chcesz zrobić?

-Już i tak jest popołudnie, więc nie ma co-czułem, że się śmieje.-Zostańmy w pokoju.

-Ja mam o wiele lepszy pomysł...

-Nie mam nic do twojego konia, ale...

-Jake ma dziś kaca-przerwałem jej.

W środku się z niej śmiałem.

Czy ja naprawdę gadam tylko o koniu?
A nawet, to co?
Przecież to mój przyjaciel.

Przewróciłem nas tak, że leżałem na kobiecie.

-Czuję, że i tobie się to spodoba-szepnąłem jej do ucha i zacząłem ją całować.

Najpierw szyja, potem piersi, aż w końcu złapałem jedną ręką jej udo masując go, a ona objęła nim mój pas.
Kiedy chciałem w nią wejść, przerwało nam pukanie.

"Cholera!"-krzyknąłem w myślach.

-Oby to było coś ważnego!-przewróciłem się na swoją stronę łóżka i przykryłem nas.

Wciąż nie wiedziałem dlaczego Elena parsknęła śmiechem.

-Ja ci dam, ten twój śmiech-powiedziałem jeszcze szybko.-Dostaniesz za to karę. Jeszcze będziesz błagała, żebym w ciebie wszedł, a ja nie będę taki dobroduszny...

-Wejść!-krzyknąłem, gdy Elena się trochę uspokoiła.

-Przepraszam, szukałam państwa-zaczęła służąca, a gdy zobaczyła nas w nie zbyt codziennej (przynajmniej w naszej) sytuacji, wyglądała jakby zapomniała po co przyszła.

-Co się stało?-pośpieszyłem ją.

-To obiadu nie chcecie?-wciąż była zdumiona.

-Nie-odpowiedzieliśmy razem.

-To jeszcze raz przepraszam-zamykała już drzwi, kiedy jeszcze dodałem:

-Proszę przekazać, żeby nie wchodzić.

Pokiwała twierdząco głową i wyszła.
W końcu...

-I przyszła tu tylko po to?

-Damon, daj jej spokój, przecież chciała dobrze-pocałowała mnie delikatnie w żuchwę, tworząc ścieżkę pocałunków prowadzącą do ust.

"Chyba zacznę zakluczać te drzwi"-pomyślałem.

-To na czym skończyliśmy?-zwróciłem się do kobiety.

Teraz ona już naprawdę jest moja.
Zakochana we mnie, a ja w niej.

-Może jednak powinniśmy wyjść?-przegryzła swoją wargę doprowadzając mnie do szaleństwa.

Dodatkowo włosy miała potargane.
Była naga.
Piękna.
Naturalna.
Moja.

-Chyba oszalałaś-pocałowałem ją namiętnie w usta.

-Ale...-mówiła między pocałunkami.-Chyba... Powinniśmy.

-Siedź cicho-uśmiechnąłem się szeroko całując ją do utraty tchu.

Po tych słowach nic już nie powiedziała i zaczęła się ze mną kochać.

-Kocham cię-powtarzałem co jakiś czas, na co odpowiadała mi tym samym.

Ona jest moim skarbem.
Największym skarbem.

Dla niej zrobię wszystko.
Zrobię wszystko, by była najszczęśliwszą kobietą na świecie.

Chcę być jej mężem, przyjacielem, kochankiem i jej mężczyzną.
Chcę być jej obrońcą, tarczą, rycerzem...

Chcę być dla niej wszystkim, bo ona już wszystkim dla mnie jest.

************************************
Hej!❤️❤️
Święta, święta i po świętach 🙈 Zauważyliście, że czas tak szybko leci? I znowu spotykamy się w kolejnym rozdziale 💓💕💕😘
Co myślicie? ^^

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz