Gdy kiedyś dorośniesz
Będziesz mieć żonę i dzieci gromadkę
Wyjdziesz w listopadowe popołudnie
Na spacer z psem
A drzewo zaszumi
A liść z ziemi podniesie
I kosmyk twych orzechowych włosów zwieje
Wiedz, że pomyślałam o Tobie
W czterech ścianach zamknięta
Wciąż myślę, czuję, pamiętam
Listopadowe popołudnie

CZYTASZ
62 Zachody Słońca
PoetryPseudopoezja przeplatana historiami o ludziach. O tych z nijakim spojrzeniem, bez nadziei, z życiową traumą, lękiem przed podejmowaniem decyzji, z problemami i toną myśli, z którymi sobie nie radzą. O tych niemrużących oczu gdy słońce zachodzi, bez...