Siedziałam na drzewie. Na drzewie wysokim. Siedziałam, patrzyłam i myślałam: co jakby, było jak kiedyś? Co jakby się wszystko udało (a może i się udało?). Co jakbyś patrzył w me oczy i szeptał o szacie na niebie. O szacie gdzie gwiazdy, gdzie nasze wspomnienia. O szacie gdzie dobre jest tylko co dobre. Gdzie każdy ma kogo kochać. Gdzie każdy kochany.
Gdy znów cię spotykam po tysiącu lata. Nawijasz, nawijasz lecz nie o szatach. Nawijasz o starych (nie) dobrych czasach. Wspominasz wspomnienia, wspominasz marzenia, bo nie budujesz już nowych, więc cieszysz ze starych. A ja wciąż myślę jakby to było, gdybyś nie mówił, gdybyś się tulił, gdybyś się nie łudził, że ona wciąż kocha cię czule. Że ona cię nie zapomni, że dla niej wciąż liczysz się ty.
I serce mi ściska i żal się zaciska, gdy myślę, gdy czuję jak męczysz się w dumie i gdy wciąż chodzisz w zadumie.I martwię się czy wytrzymasz w tym świecie. Czy wytrzymał byś sam? Bo nie potrafisz, bo nie czujesz, że skoczyła bym z tobą na miasto, na kawę. Że skoczyła bym z tobą w ogień, w zabawę. Że skoczyła bym z tobą przez rozbitą szybę i wody głębinę.
I może nie wiesz, i może nie czujesz.
I może ja kocham cię czule.
I może na razie jesteś wesoły lecz dusza twa płacze, lecz oczy się smucą.I nie kłam, że trzymasz się w pionie, że jakoś ci mija ta szkoła, to życie, czas i uroda.
Ja słucham uważnie i kiwam mą głową, choć w duchu nie sądzę by była to prawda.
Bo rozmawiałam dziś z duszą twoją i moją i wcale nie było tak dobrze jak mówisz.
Bo dusza twa była zgubiona, złamana, zbyt smutna, strapiona.I gdybym mogła cały ten smutek, cały ten ból i chwilę zbyt długie wzięła na siebie.
Bo przecież nie szkoda gdy dusza zepsuta zbyt psutą się stanie.
Bo ty masz życie, bo ty masz ludzi, bo ty masz dla kogo i po co żyć czule.
![](https://img.wattpad.com/cover/181598120-288-k198445.jpg)
CZYTASZ
62 Zachody Słońca
PuisiPseudopoezja przeplatana historiami o ludziach. O tych z nijakim spojrzeniem, bez nadziei, z życiową traumą, lękiem przed podejmowaniem decyzji, z problemami i toną myśli, z którymi sobie nie radzą. O tych niemrużących oczu gdy słońce zachodzi, bez...