Kocham cię
I gdy odpowiadasz
To te słowa są niczym
A ja chciała bym na nie ogłuchnąć
Już nigdy nie przejąć się nimi
Nie myśleć
Nie sądzić
Że ty również mnie kochasz
Lecz nie tak zawzięcie
Lecz nieprzemyślanie
Szybko wypowiedziane
Gdzieś pomiędzy przerwą, a kolacją
Zginą w popłochu
Słowotoku
I nigdy w pamięć ludzką nie trafią
Rozpadną się na miliony kawałków
A ostry odłamek
Jak brzytwa
Na pół przetnie
serce z kamienia
CZYTASZ
62 Zachody Słońca
PoetryPseudopoezja przeplatana historiami o ludziach. O tych z nijakim spojrzeniem, bez nadziei, z życiową traumą, lękiem przed podejmowaniem decyzji, z problemami i toną myśli, z którymi sobie nie radzą. O tych niemrużących oczu gdy słońce zachodzi, bez...